a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Jezioro Lamoka - Page 8


 

 Jezioro Lamoka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3338
Data dołączenia : 05/06/2019

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyWto 15 Lis 2022, 23:42

Noah podniósł się z klęczek i odpiął przypięte na karabinku klucze od swojego paska rzucając je właścicielowi. Właściciel za to zajął miejsce przy rannym kończąc opatrunek.
- Zajmę się wszystkim... - mruknął ewidentnie niezadowolony z tego jaki obrót przybrała sytuacja. Noah natomiast wzruszył ramionami i skinął głową na propozycje Rivera. Nie czekał jak rozwinie się sytuacja tylko odwrócił się na pięcie i ruszył do wyjścia. Kiedy wilkołak odszedł z nim kawalek pokręcił głową.
- Jest zaślepiony... To naprawdę niebezpieczne zwierzę. - rzucił od razu na swoją obronę.
- Powiedź jak mogę pomóc?- kontynował odwracajac się twarzom do niego.
Wyglądało na to że panowie się podzielili na dwa obozy bo do Ernesta dołączył Liam we własnej osobie.
- Dziękuję... - powiedział do wampira i gdy tylko ręka została opatrzona podniósł się.
- Liam Harper powiedz czego potrzebujesz do znalezienia jej? Posprzątam ten bałagan i chętnie dołączę do poszukiwań. - mężczyzna przedstawił się i uścisnął dłoń kulturalnie.

(kolejność bez zmian, na odpisy czekam do 19.11.2022r)
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 576
Punkty aktywności : 1525
Data dołączenia : 04/10/2022

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyPią 18 Lis 2022, 20:27

Atmosfera była tak napięta, że można by ją ciąć nożem i to wszystko nie ze względu na stygnące ciało kobiety z rozszarpanym gardłem, a przez ucieczkę krwiożerczego pupila właściciela cyrku. Nie pochwalał zachowania Liama i tego, jak potraktował Noaha, ale się nie odzywał i jedynie przyglądał się temu z boku. Nie powinien się do tej sprawy wtrącać, bo mógłby przez przypadek pogorszyć sytuację Noaha, a tak istniała szansa, że gdy złapią chupacabrę i emocje opadną, to właściciel zrozumie swój błąd i przyjmie niesłusznie zwolnionego mężczyznę z powrotem do pracy. Na razie były inne priorytety. Spojrzał na Liama, gdy ten zajął się dokończeniem opatrywania rannego. Kiwnął właścicielowi lekko głową, na znak, że zostawia resztę w jego rękach i wyszedł z byłym pracownikiem z namiotu. Od razu spróbował pochwycić w powietrzu zapach stworzenia, jednocześnie rozglądał się za śladami prowadzącymi na dach, o których wspomniał Liam.
- Trudno się nie zgodzić, ale czy rzeczywiście można obwinić za wszystko dzikie stworzenie, które kieruje się swoimi instynktami? Czy jednak winna jest osoba, która to stworzenie wyrwała z jego naturalnego środowiska? - odpowiedział spokojnie, stojąc przy tym po stronie byłego pracownika.
- Może jeszcze pójdzie po rozum do głowy i przyjmie pana z powrotem do pracy. Jednak na ten moment powinniśmy skupić się na tym, aby odnaleźć Sisi, by nie zrobiła już nikomu więcej krzywdy. Dobrze zrozumiałem, że problemy zaczęła sprawiać od ostatniej wizyty w Meksyku? Ile czasu minęło tak mniej więcej od tego incydentu? Mogę być w błędzie, ale myślę, że może się tak zachowywać, bo jest w ciąży. W takim wypadku oczywiście najrozsądniej byłoby ją zabić, jeszcze raz powtórzę, czy rzeczywiście ona jest wszystkiemu winna? - powiedział do idącego z nim mężczyzny, podążając po ścieżce z zapachu właściciela, zamierzając w ten sposób dojść do miejsca, gdzie zobaczył ślady zostawione przez wdrapującą się na dach chupacabrę.
- Dla niej najlepszym rozwiązaniem byłoby odwiezienie do Meksyku i wypuszczenie na wolność, bo tutaj jedynie stwarza zagrożenie dla innych. Jeśli Liam naprawdę ją kocha i chce dla niej, jak najlepiej powinien to zrozumieć. Jeśli nie... obawiam się, że nie będzie innego wyjścia, jak tylko pozbawić ją życia. Ja będę jedynie katem, bo w takiej sytuacji to on podpisze na nią wyrok. Mógłbyś mu to przekazać? Ja jej poszukam u góry - wyjaśnił, rozglądając się za jakąś drabiną albo stertą skrzyń, po których mógłby się wdrapać na dach, co zamierzał uczynić dopiero w momencie, jak towarzyszący mu mężczyzna odejdzie. Tak dla bezpieczeństwa.
- Możesz też przynieść jakieś liny, które by ją utrzymały, jak już ją znajdziemy - dodał z przyjaznym uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Erneszt

Erneszt

Liczba postów : 50
Punkty aktywności : 1337
Data dołączenia : 04/01/2021

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyNie 20 Lis 2022, 22:10

Skinął głową w podziękowaniu za opatrzenie rany. Te nowoczesne bandaże zdawały się być dużo lepsze niż stare, których używał ostatnio. Co prawda był lekarzem, niemniej w jego obecności rzadko trzeba było kogoś bandażować. Przez swoją starość i całość doświadczeń, stygnąca kupka krwi, która niegdyś była kobietą, w ogóle nie przyciągała jego uwagi.
W ciąży?
Erneszt lekko drgnął.
Więcej takich użytecznych bestyjek?
To się mogło przydać, tylko jak to zrobić, żeby jeden głupiec jej nie porwał, a drugi nie ukatrupił.
- Podróż do Meksyku jest trudna i długa. Stworzenie może być równie niebezpieczne w trakcie. Moim zdaniem najlepiej ją przetrzymać do porodu, potem przetransportować. Do tego czasu również udałoby się zdobyć lepszy środek transportu. Czyż po ciąży te istoty się nie uspokajają?
Wampir widział tworzący się podział w ich małej drużynie, niemniej nie mógł pozwolić, by tej istocie się coś stało. Nie, gdy już podjął taką decyzję.
Przy tym obdarzał Rivera uważnym spojrzeniem, bo mało kto znał się aż tak na kryptydach. Kim jest ów człowiek? O ile to człowiek.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3338
Data dołączenia : 05/06/2019

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyWto 22 Lis 2022, 23:05

River i Noah opuścili namiot, oczywiście czułe uszy Ernesta mogły wychwycić ich rozmowę, jednak właściciel cyrku już nie poświęcał im uwagi. Ważne było dla niego znalezienie ulubienicy. Tym czasem River nie miał problemu z znalezieniem tropów które wcześniej odnalazł Liam. Zapach był przesiąknięty krwią, zupełnie jak by się w niej kąpała. Dopiero węsząc mógł znaleźć zamaskowany zapach przypominający mokrego psa... Może trochę kota. Co więcej gdy stwór uciekał zostawił wyraźne ślady pazurów na materiale namiotu. Lekko poszarpany, swobodnie powiewał niczym kierunkowskaz. Wystarczyło jednak się przypatrzyć jak pazury mniej więcej dwa... Może trzy metry wyżej zawracają i schodzą kawałek dalej. Noah wzruszył ramionami co było jedynym znakiem że mógł częściowo zgadzać się z Roverem. Mimo wszystko żywił jednak przede wszystkim niechęć do zaginionego zwierzęcia. Na wspomnienie o tym że po wszystkim być może przyjmą go z powrotem machnął ręką.
- Może dobrze się stało... Sisi raz prawie odgryzła mi rękę... Nasz wendigo raz zaatakował mi nogę... Jedenaście szwów... Może wreszcie coś wyjdzie mi na zdrowie i poszukam normalnej pracy. - wyjaśnił i spojrzał w ślad za Riverem na poszarpany materiał namiotu.
Otworzył szeroko oczy i lekko rozchyli usta ze zdziwienia kiedy Rover przedstawił swój pomysł.
- Pomyślmy... Jakieś... Trzy miesiące temu. Ale... Nie wiem nic o tym jak rozmnażają się takie stwory... Szczerze powiedziawszy, do niedawna sądziłem że właściciel woła ją Sisi dla zasady... Nie sądziłem że to faktycznie ona. - odpowiedział lekko kręcąc głową.
- Nie znam się na tych zwierzętach... Ale wiem coś ogólnie o zwierzętach. Nikt normalnie nie wypuści drapieżnika odchowanego przez człowieka. Nie boi się ludzi... Kojarzy ich z pożywieniem i zna swoją siłę... Na wolności... Trudno to przyznać ale na wolności jest bardziej niebezpieczna niż w klatce. Więc jeśli wybieramy między wypuszczeniem jej a zabiciem... Mówię trzeba ją ukatrupić. Jeśli chcesz ją oszczędzić... To powinna pozostać w zamknięciu. - dodał poważnie i spojrzał w górę za śladami stwora.
- Ma obroże... Taką skórzaną, szeroką. Wezmę jej smycz... Może coś się jej skojarzy... I tak, wezmę też sznury. Nie rozumiem... Jeśli masz rację... Nie powinna szukać kryjówki? Czemu nie ucieka do lasu? - mruknął i zaczął się oddalać.

Liam natomiast wydał polecenia dotyczące sceny grozy w namiocie. Dwójka pracowników już posprzątała ciało, wysprzątana też była klatka która... Jak to ujął "ma czekać na powrót lokatorki". Usłyszał słowa Ernesta i spojrzał na niego zaskoczony.
- W ciąży? Uważasz że Sisi może spodziewać się małych? - zapytał szczerze zaskoczony.
- Nie widzieliśmy żadnego innego osobnika w okolicy obozu... - dodał próbując gorączkowo przypomnieć sobie tamte wydarzenia.
Wtedy całe światło zamrugało żeby całkiem zgasnąć. Ludzie zebrani między stoiskami wydali zaskoczone okrzyki.

[Kolejność bez zmian, na odpisy czekam do 26.11.2022]
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 576
Punkty aktywności : 1525
Data dołączenia : 04/10/2022

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptySro 23 Lis 2022, 11:46

- Chyba faktycznie lepiej poszukać sobie... mniej zagrażającej życiu pracy. Nigdy by mi do głowy nie przyszło, że praca w cyrku może być taka niebezpieczna - zażartował lekko, zerkając tylko na moment przez ramię na swojego towarzysza, by po chwili znów się skupić na śladach zostawionych przez stwora i podążaniu nimi.
- Jak dobrze zrozumiałem, właściciel cyrku był kiedyś łowcą? Zresztą skoro miał ją od małego, nie wydaje mi się, żeby w pewnym momencie nie był w stanie jednoznacznie określić płci swojego pupila. Ale nie ważne. Co do samej teorii z ciążą... tak tylko głośno myślę, bo szczerze sam się na tym nie znam, ale to pierwsze co przeszło mi przez myśl. Tak mi się skojarzyło... moja żona też się zaczęła dziwnie zachowywać, gdy była w ciąży - wyjaśnił z uśmiechem na twarzy, który miał stwarzać jedynie pozory. W końcu to dziecko nigdy nie przyszło na świat, a i swojej żony już nigdy nie zobaczy.
Później już tylko wysłuchał mężczyznę, dochodząc do wniosku, że faktycznie najlepszym rozwiązaniem byłoby uśmiercenie bestii. Skoro miała tendencje do ucieczek i atakowania swoich opiekunów, mało prawdopodobne, że miałby to być ostatni taki incydent. Nie wierzył też, by rozmowa z Liamem, aby nie traktować jej jak domowego pupila, a niebezpieczne zwierzę, przyniosła jakieś rezultaty. Zabiła jedną z jego pracownic, a on, zamiast martwić się o pozostałych, martwił się wyłącznie o nią. Mało prawdopodobne więc, by rozważył jej sterylizację, by nie mogła się rozmnażać, a jeśli pojawią się młode, wątpił, by właściciel zamierzał się ich pozbyć przez uśmiercenie ich. To nie tylko było nierozsądne z jego strony, ale również stwarzało ogromne zagrożenie dla wszystkich dookoła. River był odrobinę na siebie zły, że wcześniej tak tego nie przemyślał i starał się bronić stworzenia. Choć prawdę powiedziawszy, obaj mieli rację. I on i Noah. Potwór nie był niczemu winien, ale jednocześnie zdecydowanie nie powinien przebywać między ludźmi, którym mógł zrobić krzywdę.
Spojrzał na niego i kiwnął głową, gdy Noah powiedział, że pójdzie po jej smycz i linę. On natomiast pozostał w miejscu i zastanowił się nad słowami mężczyzny. Ucieczka w las oczywiście odpadała, skoro całe życie spędziła z cyrkiem, to miejsce więc wydawałoby jej się najbezpieczniejsze, najbardziej komfortowe biorąc pod uwagę, że było wręcz przesiąknięte znajomymi jej, dobrze kojarzącymi się zapachami. W lesie musiałaby pozostawać ciągle czujna i spięta, bo byłaby na obcym, nieznanym terenie. Co do szukania kryjówki... wydawało mu się, że gdyby miała szukać, wróciłaby do swojej klatki, bo skoro spędzała tam większość czasu, mogła kojarzyć to miejsce ze swoją norą, czy gdzie tam sypiają chupacabry. A może faktycznie się pomylił co do tego, że spodziewała się potomstwa? Co jeszcze było charakterystyczne dla ciężarnych, oprócz ciągłych zmian nastroju? Lody z kiszonym ogórkiem?
- Cholera! - zaklął pod nosem, gdy wszędzie zgasły światła. Miał szczerą nadzieję, że się mylił w swojej teorii odnośnie przyczyny zachowania stworzenia, bo jeśli nie... wszyscy zebrani na terenie cyrku stanowili łatwy cel dla chupacabry. Wtedy to już nie byłby cyrk, a ogromny szwedzki stół. Albo ta bestia była piekielnie inteligentna i celowo majstrowała przy głównym generatorze prądu... albo komuś bardzo mocno zależało na ściągnięciu Liamowi ogromnych kłopotów na głowę, kosztem żyć niewinnych ludzi przebywających na tym terenie. W tym kobiet i dzieci.
To nie spodobało się Riverowi zdecydowanie bardziej niż głupota właściciela cyrku. Jego oko zalśniło złotym blaskiem. Znalazł szybko dogodne miejsce, gdzie mógł zostawić swoje rzeczy, po czym wyszedł z kryjówki w wilczej skórze. Wskoczył na najwyższy dostępny punkt w zasięgu wzroku, nie miało dla niego znaczenia czy była to jakaś pusta bądź zamieszkana klatka, czy może zaparkowany bus. W tej chwili liczyło się dla niego wyłącznie zmniejszenie ryzyka tego, że któryś z odwiedzających cyrk zostanie zaatakowany przez potwora. Postanowił postawić wszystko na jedną kartę i spróbować ściągnąć na siebie uwagę chupacabry. Nabrał powietrza i zawył, najgłośniej jak tylko potrafił. Planował poczekać moment na pojawienie się stwora w swojej okolicy, lecz jeśli jego zwrócenie na siebie uwagi nie przyniosło żadnego efektu, ruszył pędem z miejsca, by samemu znaleźć tę krwiożerczą bestię.
Powrót do góry Go down
Erneszt

Erneszt

Liczba postów : 50
Punkty aktywności : 1337
Data dołączenia : 04/01/2021

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyNie 27 Lis 2022, 18:03

Zerknął beznamiętnie na rozmówcę.
- Zasugerowałem się zdaniem nowopoznanego. Sam zazwyczaj posiadałem bezpłodnych pupili. Niemniej, trzeba ruszać.
Wstał nieco zbyt gwałtownie. Nawet przy jego potężnych zdolnościach leczących spora utrata krwi stanowiła problem.
- Słuchaj, najlepiej byłoby iść w większej grupie, dogonie tamtego mężczyznę i udam, że chce mu pomóc. Potem obezwładnie, a Sisi będzie bezpieczna.
Nie czekał na odpowiedź, tylko szybkim krokiem ruszył za Riverem.
Nie zdążył zajść zbyt daleko, bo światła zgasły. Widział doskonale w mroku, ale ludzie krzyczący i przeszkadzający we wszystkim byli dość istotna zmienna.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3338
Data dołączenia : 05/06/2019

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyNie 27 Lis 2022, 19:46

River:
Noah wyraźnie zamyslił się nad słowami jednorękiego.
- Tak... Tak twierdzi. Tylko wiesz... Spójrz - powiedział rozkładając ramiona.
- Czasem gubię się w tym co z jego opowieści jest fikcją... Opowiadał że znalazł Sisi na jednej misji... Że cyrk ma dwa zadania... Po pierwsze nie zwracać uwagi na nią... Po drugie ludzie widzą tu stworzenia, nawet jeśli nie idealnie odwzorowane to takich jakich powinni się bać. Ale ile z tego wszystkiego jest prawdy... Osobiście syreny kojarzę raczej jako przyjemne istoty a nie rządne krwi potwory morskie. Jeśli naprawdę jesteś łowcą... To tobie łatwiej to ocenić. - przyznał ale więcej nie ciągnął już rozmowy. Zajęli się każdy swoimi zadaniami... Przynajmniej póki nie zgasło światło.
To wprowadziło wiele zamętu, głównie krzyki zaskoczonych i przerażonych ludzi. River jednak mógł z łatwością wykorzystać ciemność jako kamuflaż. Znalazł kryjówkę dla ubrań i zmienił się w wilka. Najwyższym stabilnym punktem wydawały się być Tiry które zaparkowane były przy klatkach tworząc mur wokół namiotów. Wskoczenie na jednego z nich nie było problemem i złotemu oku wilka ukazał się pogrążony w ciemnościach cyrk. Jedynymi źródłami światła... Były pochodnie prowadzące do klatki "wendigo" oraz parę latarek których używali pracownicy aby opanować chaos. Wilczy słuch z łatwością wychwytywał większość komend jakie padały "To tylko problemy techniczne, prosimy zachować spokój", "Bardzo prosimy trzymać się swoich grup", "prosimy trzymać się z dala od klatek". Dzięki ich staranią krzyki powoli cichły to pomogło wychwycić inne dźwięki między innymi rytmiczny, powtarzalny dźwięk skrzacego się prądu. Faktycznie, niedaleko głównego namiotu co chwilę pojawiał się drobny błysk jak by przeciętych kabli będących pod napięciem. Słychać było jak właściciel nawołuje swoją pupilke chociaż to akurat ucichło gdy River zawył. Zapanowała po tym niemal całkowita cisza...zapewne ludzie nasłuchiwali pewni że to jakiś wilk z tutejszej watahy zbliżył się do cyrku. Trwało to chwilę bo gdy uznali że nie ma zagrożenia ich rozmowy znów wróciły. Chociaż pojawił się też nowy dźwięk... Przypominał parsknięcia dzikiego kota i dobiegał z namiotu gdzie doszło do masakry.

Erneszt:
Liam był zdecydowanie bardzo zmieszany tym wszystkim... Propozycja wampira wydała mu się jednak wyjątkowo sensowna.
- Dziękuję... Naprawdę. - rzucił tylko za nim mężczyzna wyszedł.
Samemu przystąpił do poszukiwań co można było stwierdzić po jego nawoływaniach. Wracając jednak do Erneszta, ruszył za Riverem ale w tym momencie zgasło światło i też jednoręki zupełnie jak by rozpuścił się w powietrzu. Kilkoro pracowników włączyło latarki i biegali w te i z powrotem żeby zapanować nad rosnącą paniką w tłumie. Wampir doskonale widział w ciemnościach, świetnie też słyszał, a wilcze wycie z niedużej odległości można było usłyszeć i bez tego... Tak samo jak parsknięcia dzikiego stworzenia dochodzace z namiotu który dopiero co niedawno opuścił.

[kolejność bez zmian, na odpisy czekam do 02.12.2022]
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 576
Punkty aktywności : 1525
Data dołączenia : 04/10/2022

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptySro 30 Lis 2022, 19:27

Uśmiechnął się lekko do towarzyszącego mu mężczyzny, gdy został nazwany łowcą. Przez myśl przeszło mu, że gdyby zamienić wendigo z ich wilkołakiem, byłoby to bardziej przekonujące. Nie idealne, ale na pewno dużo bardziej stwarzałoby pozory. Nie była to jednak najlepsza chwila na tego typu dyskusje, musieli schwytać niebezpieczne stworzenie, nim kogoś przez przypadek zrani. Poza tym Noah nie chciał próbować odzyskać pracy w cyrku, a wykorzystać to, że został zwolniony i poszukać sobie jakiejś... bezpieczniejszej roboty.
Światła nagle zgasły, a instynkty Jednookiego oraz mroczne myśli doszły do głosu. Odwiedzający w tej chwili cyrk ludzie, stanowili łatwy cel dla biegającej na wolności chupacabry. Nie mógł pozwolić, by komuś się coś stało. Może nie był to zbyt mądry pomysł, ale postanowił znaleźć potwora jak najszybciej, nim stwór postanowi znów kogoś zaatakować. Naszła go w pewnym momencie dziwna myśl... czy możliwe byłoby, aby to Noah coś majstrował przy głównym generatorze? W końcu od samego początku był za tym, aby zabić stwora i nie wypowiadał się zbyt przychylnie na temat swojego byłego pracodawcy. Ale czy naprawdę byłby zdolny poświęcić koleżankę z pracy? Nie znał go, ale wydawał się w porządku. Choć... z drugiej strony pozory lubiły mylić. Sam River był chyba tego najlepszym przykładem, choćby pod względem siedzącej mu pod skórą bestii. Pokręcił gwałtownie głową, aby odsunąć od siebie te podejrzenia. Przynajmniej na ten moment. Obecnie były inne priorytety.
Wskoczył na jednego z zaparkowanych w zasięgu wzroku tira i zawył, by zwrócić na siebie uwagę. Nastała cisza, którą mógł wykorzystać, by spróbować wychwycić z otoczenia dźwięki, jakie mogły mu umknąć, gdy panował harmider. I... Bingo!
Zeskoczył zwinnie z pojazdu i pobiegł z powrotem do namiotu, przy którym zaczął zwalniać, a nawet się podkradać, aby rozeznać się z ukrycia w sytuacji w cyrku i w razie potrzeby, łatwo mógłby przejść do ataku wymierzonego w stronę niebezpiecznego zwierzęcia.
Powrót do góry Go down
Erneszt

Erneszt

Liczba postów : 50
Punkty aktywności : 1337
Data dołączenia : 04/01/2021

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyWto 06 Gru 2022, 23:18

Erneszt rozglądał się nieco gorączkowo. Niepokój dało się dostrzec na jego porcelanowej twarzy, bo mimo wszystko było dość niebezpiecznie. Ciemność dla ludzi była nie tylko niepraktyczna, ale przede wszystkim niebezpieczna. Powodowała panikę, a ta prowadziła do drastycznych posunięć. Przestąpił z nogi na nogę, usiłując dostrzec lub usłyszeć coś pomocnego. Mimo wszystko widoczność była utrudniona, dlatego postanowił stanąć bliżej czegoś, co choć po części osłoni jego ciało. Padło na klatkę Sisi. Przypadł prawym ramieniem do zimnego metalu, którego chłodu nawet nie poczuł, i nasłuchiwał dalej.
Coś się kręciło wokół namiotu. Coś dużego.
Wciągnął powietrze nosem kilka razy. Nie umiał określić zapachu. Możliwe, że jeszcze nie poznał takiej istoty. Niemniej bardzo możliwe, że była to nasza zaginiona istotka.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3338
Data dołączenia : 05/06/2019

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyPią 09 Gru 2022, 22:59

W blasku gwiazd i księżyca, można było coś jeszcze dojrzeć. Niewyraźne kształty ale jednak. Sporo osób rezygnowało z namiotów przemieszczając się między nimi zbijając w większe grupy. W namiotach, gdzie materiał dodatkowo zagradzał dostęp słabemu światłu było dosłownie czarno jak by wchodziło się w pustkę. Oczywiście to nie był aż taki problem dla wampira czy wilkołaka. Erneszt zdecydował się wrócić do namiotu z klatką Sisi pomimo dochodzących z niego dźwięków. Nie zdołał się jednak o nią oprzeć ponieważ para świecących na czerwono ślepi zerkała z niej prosto na niego. Stworzenie było duże.... Wielkości dirosłego owczarka chociaż wyglądem bliżej mu było do czarnego kota. Była skulona z tyłu klatki marszcząc nos i parskając, pokazując przy tym zęby. Sierść lekko połyskiwała gdy padło na nią światło które wpuścił wchodząc do środka namiotu. Zupełnie jak by skórę stwora pokrywały szpilki. Ogon ciągle poruszał się w te i z powrotem jak u naprawdę wkurzonego kota. Erneszt jako pierwszy stanął znów oko w oko z chupacabrą. Co zaś tyczy się Rivera... Znajdował się dalej od namiotu. Z góry mógł zobaczyć najodpowiedniejszą trasę z małą ilością ludzi i w końcu... Przemknąć się szybko między nimi. Jedna może dwie osoby dostrzegły go, jednak tylko jako coś wlochstego, przemykającego w ciemnościach. Ktoś nawet krzyknął zaskoczony pytając po towarzyszach czy też to widzieli. Nikt mu jednak nie przeszkodził i ostatecznie udało mu się podkraść do namiotu aby zobaczyć scenę jak Erneszt staje twarzą w twarz z "zaginioną" Sisi.

(kolejność bez zmian, macie czas na odpisy do 17.12.2022)
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 576
Punkty aktywności : 1525
Data dołączenia : 04/10/2022

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyNie 11 Gru 2022, 21:15

Starał się jak najszybciej dotrzeć do głównego namiotu, którego nie tak dawno temu opuścił, poszukując chupacabry na zewnątrz, a z którego w tej chwili słyszał dochodzące podejrzane dźwięki. Gnał w lekkich podskokach najszybciej, jak tylko mógł, kuśtykając na trzech łapach i uważając przy tym na przechodniów, by nikogo przez przypadek nie potrącić. Straciłby tylko czas i narobiłby niepotrzebnych kłopotów. A gdyby został przez przypadek wzięty za jedno z ich dziwadeł, które przez przypadek uciekło i złapany? Wtedy już na pewno nie pozbyłby się problemu w postaci piekielnej bestii, która zabiła niewinną kobietę. I w imię czego? Tylko po to by właściciel cyrku, były łowca mógł mieć egzotyczne zwierzątko i chwalić się nim za pieniądze naiwnych ludzi. Tak nie powinno być. Zwłaszcza że jako łowca, miał świadomość tego, co się stanie, gdy takie stworzenie zasmakuje ludzkiej krwi i przez "przypadek" ucieknie na wolność. Wprawdzie chupacabry, z tego, co czytał, słynęły z wysysania krwi kóz i innych zwierząt gospodarskich, ale kto wie, czy ludzka krew nie działała na nie, jak na inne drapieżniki, robiąc z nich ludojadów.
W końcu udało mu się dotrzeć do namiotu, a tam nie musiał się już tak kryć, widząc parę świecących złowrogo ślepi. W kilku susach znalazł się tuż obok mężczyzny przy klatce, warcząc wściekle i szczerząc kły na stwora skrywającego się w jej środku. Z uniesionym do góry ogonem i zjeżoną sierścią od karku przez całą długość grzbietu aż do ogona, kłapnął kilka razy zębami w stronę chupacabry, nie przestając warczeć. Czekał, aż wyjdzie z klatki, bo widział dla siebie marne szanse na wygraną, gdyby rzucił się bezmyślnie do środka klatki. A umierać nie zamierzał. Jeszcze nie.
Powrót do góry Go down
Erneszt

Erneszt

Liczba postów : 50
Punkty aktywności : 1337
Data dołączenia : 04/01/2021

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyCzw 15 Gru 2022, 22:21

Mężczyzna zerknął kilka chwil zbyt późno, by móc powiedzieć, że zdawał sobie sprawę z obecności istoty. Chupacabra syczała na niego z rogu swojej klatki, co zdziwiło na sekundę wampira. Dlaczego wróciła do własnego więzienia?
Nie miał jednak czasu się nad tym zastanawiać. Musiał zdecydować się na jakiś ruch. W pierwszym przebłysku chciał użyć swojego Zewu śmierci, ale przecież nie chciał bardziej nastawić wrogo do siebie Sisi. Dlatego też bardzo powoli, nadal uważnie patrząc w jej oczy, przekręcił się, by stanąć przodem do istoty i skłonił się lekko. Wiele nadnaturalnych dzikich stworzeń to lubiło, szczególnie te nieco bardziej inteligentne. Gest pokazywał, że Erneszt nie jest łowcą i traktuje potwora na równi.
Oczywiście w rozgardiaszu dźwięków i zapachów nie mógł zorientować się, że za plecami ma wilkołaka.
Po ukłonie, uniósł górną wargę tak, by pokazać zęby i sam krótko syknął na chupacabrę. Tym z kolei miał oznajmić, że rozumieją się jako stworzenia nocy. Pytanie tylko czy chowana wśród ludzi poprawnie odczytała jego gesty.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3338
Data dołączenia : 05/06/2019

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyNie 01 Sty 2023, 08:08

Trudno powiedzieć czy poczynania Ernesta dawały jakiekolwiek efekty. Gdy się skłonił bestia bacznie go obserwowała, szczerzyła kły ale syknęła dopiero gdy się wyprostował. Czy dlatego że się ruszył? Czy dlatego że do namiotu wkroczył kolejny drapieżnik? Trudno powiedzieć, uniósł się na przednich szczupłych łapach i kładąc uszy po sobie oblizała się nerwowo buczac przy tym jak prawdziwa rozwścieczona kotka. Odsłonięcie zębów przez Ernesta nie miało już znaczenia, Sisi była skupiona tylko na swoim przeciwniku. Mimo to nie opuszczała klatki, dopiero klapnięcie zębami sprawiło że wtała i ryknęła w odpowiedzi, dźwięk przypominał trochę pume. Jej sierść połyskiwała w słabym świetle jak by była zrobiona z igieł albo pozlepiana w zamrożone sople. Kolejne kłapniecie zębami i stwór podjął decyzję o powolnym, nieznośnie powolnym wyjściu z klatki. Jej kolczasta sierść uniosła się na grzbiecie, była dłuższa, kolce przypominały jeżozwierza i optycznie jeszcze ją powiększały. Schodki do klatki pokonała dosyć szybko chociaż wyraźnie utykała na przednią łapę, zajęła jednak pozycje przed wejściem do swojej "nory". Kiedy stała na ziemi a nie wśród zakrwawionej słomy która pokrywała spód jej klatki obaj mężczyźni mogli dostrzec dwie rzeczy. Po pierwsze łapa przez którą utykała była poparzona, długie i ostre pazury okopcone. Po drugie w rogu klatki, coś było... Nie było widać dokładnie co, było nieduże, może wielkości małego bohenka chleba, zakopane w słomie ruszyło się niespokojnie gdy Sisi wyszła i później już zamarło w bezruchu. Chupacabra machnęła popażoną łapą w stronę Rivera i fuknęła na niego, wyglądało jednak na to że Ernest stracił całe jej zainteresowanie, zupełnie jak by był jednym z przedmiotów porozrzucanych po namiocie.

(Kolejka bez zmian, na posty czekam do 7.01.2023r)
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 576
Punkty aktywności : 1525
Data dołączenia : 04/10/2022

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyNie 01 Sty 2023, 12:10

Stawanie do walki z tym potworem może nie było najmądrzejszym pomysłem, ale pozwolenie, by w przyszłości znów doszło do jej ucieczki i zabicia niewinnego człowieka, było jeszcze większą głupotą. Aż dziw brał, że właściciel cyrku, mimo że był kiedyś łowcą i powinien się znać na tego typu stworach, wpadł na tak niedorzeczny pomysł, by zrobić sobie z Chupacabry domowe zwierzątko. To było skrajnie nieodpowiedzialne z jego strony i ktoś przez to ucierpiał.
Kłapnął jeszcze kilka razy i uśmiechnął się w duchu, gdy bestia postanowiła opuścić swoje legowisko. Co prawda nadal nie będzie to łatwe starcie, ale przynajmniej teraz miał więcej przestrzeni do walki. Kolczasta sierść Sisi nie napawała optymizmem, raczej jeszcze komplikowała sytuację, bo wyglądała bardzo niebezpiecznie. Oczywiście mogła tylko z pozoru wyglądać jak igły, bo jej futro mogło być zwyczajnie wilgotne lub czymś się zlepiło i przez to dawało taki efekt, ale nie zamierzał ryzykować, aby się przekonać, czy faktycznie te kolce mogłyby zrobić mu krzywdę, czy nie. Postanowił na nie uważać i jeśli zbliży się na tyle, by ją ugryźć czy podrapać, zdecydowanie będzie wybierał miejsca, gdzie tych igieł było jak najmniej, albo w ogóle nie było.
Nie umknęło jego uwadze, że coś było w klatce. Czyli jego podejrzenia o ciąży Chupacabry mogły być trafione. Chyba że zdążyła coś drobnego upolować, gdy zniknęła z namiotu, ale wątpił, by to była jej zdobycz. Koty raczej nie zostawiają swoich ofiar przy życiu. Bawią się z nimi tak długo, aż ich nie zamęczą i po tym zjadają. Istniało więc duże prawdopodobieństwo, że to było jej młode. To przechylało nieco szalę zwycięstwa na jego stronę, bo poród był przecież wyczerpującym doświadczeniem dla każdego stworzenia, nawet najbardziej wytrzymałego i niezłomnego.
Nie skupiał się jednak zbyt długo na tym ukrytym w słomie kształcie, a bardziej na obmyślaniu strategii i szukaniu słabych punktów u przeciwnika, by niepotrzebnie nie przedłużać tej walki. Chciał to zakończyć szybko i sprawnie. Nie brał jej poparzonej łapy na swoją korzyść, bo szybko się okazało, że nadal Chupacabra mogła nią ruszać, a to znaczyło, że nadal mogła mu zagrozić. Ciekawiło go, jak to się stało, że nabawiła się takiej kontuzji, czy miało to związek z zepsutym generatorem, była to stara rana czy może ktoś jej to zrobił. Nie zastanawiał się nad tym jednak, by się nie dekoncentrować, najwyżej pomyśli o tym, gdy będzie już po wszystkim.
Raz jeszcze kłapnął na nią zębami, w odpowiedzi na jej fuknięcie. Nie był może najszybszy, szczególnie przez brak jednej łapy, ale w tej chwili jego priorytetem było odciągnięcie stwora od klatki i mężczyzny, obok którego jeszcze przed chwilą stał. Nie chciał, by coś mu się przez przypadek stało. Postarał się znaleźć w kilku susach jak najbliżej klatki i zaczął szczekać z warczeniem na Chupacabrę. Jeśli w środku było jej młode, prawdopodobnie uzna, że wilk stanowi zagrożenie dla jej malucha i instynktownie będzie próbowała bronić potomka za wszelką cenę, aż nie pozbędzie się niebezpieczeństwa albo go nie przegoni. Na tym zamierzał głównie opierać swoją strategię. Trzymać się z dala od kłów i pazurów potwora, aby czekać na dogodną okazję, by sam mógł zaatakować i jednocześnie sprowokować ją do odejścia od klatki. Nawet jeśli został zraniony, nie dawał tego po sobie poznać. Dzięki swojej wytrzymałości mógł jakiś czas zapanować nad bólem i działać tak, jakby w ogóle nic mu się nie stało. O ile nie były to jakieś poważniejsze rany, ale do tego nie zamierzał dopuścić, zwłaszcza że starał się trzymać dystans od Chupacabry i zmusić ją do tego, by się oddaliła od swojego leża, cały czas pilnując, by jej uwaga była skupiona na nim. Gdy miał tylko szansę, próbował ugryźć ją czy podrapać po wewnętrznej stronie łap, czy dopaść do jej gardła. Póki co nie ryzykował przeprowadzeniem ataku na jej brzuch.
Powrót do góry Go down
Erneszt

Erneszt

Liczba postów : 50
Punkty aktywności : 1337
Data dołączenia : 04/01/2021

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyPon 30 Sty 2023, 23:42

Wampir szczerze zdziwił się, gdy jego wysiłki na niewiele się zdały. Niemniej istota ostatecznie zignorowała go i zainteresowała się stworzeniem za jego plecami. Wtedy dopiero do umysłu Erneszta dotarło, że czuje woń wilkołaka. Odwrócił się gwałtownie, by ujrzeć faktycznie wielkiego przemienionego wilka. Na szczęście dla tegoż osobnika, nie zauważył, który człowiek zmienił się w futrzaka. Ernie westchnął i przewrócił oczami, bo tylko tego mu aktualnie brakowało. Wykorzystując zainteresowanie Chupacabry wilkołakiem, wampir bardzo powoli zaczął przesuwać się do nieruchomego już zawiniątka. Chciał ją uratować, ale młode? Młode było jeszcze lepsze.
- Wilku, na co ci walka - odezwał się spokojnie. Sisi była teraz pomiędzy klatką z Ernesztem a wilkołakiem, więc tak naprawdę działał na jej szkodę, rozpraszając ją. Niemniej bardzo chciał zadrwić z wilkołaka. - Zostaw naszą nocną siostrę i odejdź, a cię nie skrzywdzę.
Wlepiał jasne oczy w zwierzęta, by na pewno nie przeoczyć ich najmniejszego ruchu, a jednocześnie cały czas wolniutko zbliżał się do zawiniątka. Miał lekki dylemat, w którym momencie odsłonić to, co może się tam kryć, bo naprawdę nie chciał, żeby wilkołak zaatakował Sisi. Jednak jakby najpierw ruszył w jej stronę - wilkołak mógłby zgarnąć młode.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3338
Data dołączenia : 05/06/2019

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyPią 03 Lut 2023, 08:45

Sisi była inteligentna, jednak wciąż jej działania były kierowane instynktem. Bardziej upodobniało ją to do zwierzęcia, typowego drapieżnika który myśli logicznie jednak nie posiada na przykład jako takiej zdolności mowy. Wyraźnie czuła, że wilkołak również jest drapieżnikiem. Nie atakowała ale bardziej... Straszyła, za wszelką cenę chcąc sprawić wrażenie większej i silniejszej. To częste zachowanie właśnie w królestwie zwierząt. Mogło jednak dać też Riverowi do zrozumienia że jego tok myślenia był słuszny. Była wyczerpana, być może bardziej ranna niż po sobie pokazywała. Prawdopodobnie normalnie by się wycofała z takiego starcia, a jednak nie odstępowała wejścia do klatki na więcej niż metr. Taktyka szukania miejsc bez kolców była również trafiona! Zwłaszcza gdy się zbliżył mógł dokładniej ocenić ich rozmieszczenie. Długie niczym u jezozwierza były na grzbiecie, trochę krótsze wzdłuż kręgosłupa i znów dłuższe przy zadzie i końcówce ogona. Futro niżej zdawało się pozlepiane, z bliska wyglądało jak by faktycznie stwor wytarzał się w krwi. Natomiast np szyją i wewnętrzne części łap wyglądały jak zwykle, czarne futro. Nagłe zmniejszenie dystansu sprawiło że chupacabra zrobiła krok w tył, ugięła przednie łapy i kładąc lekko szpiczaste uszy tuż przy czaszce syknęła pokazując z bliska wyjątkowo cienkie i gęsto rozstawione, ostre zęby. Przypominały kocie, jednak były cieńsze, a przez to było ich też więcej. Wciąż jednak to nie ona atakowała, jak by czekała żeby on to zrobił... Wyczekiwała swojej okazji. To jednak zmieniło wyjątkowo śmiałe posunięcie Erneszta. Stworzenie ryzykując wszystko broniło zawartości klatki, próba zbliżenia się do niej już sama w sobie była kiepskim pomysłem. Plusem mógł być fakt, że nie zwracała na niego uwagi. I tak miał by problem z dostaniem się do klatki bo w końcu Sisi pilnowała wejścia, jednak można było próbować wydobyć niewyraźny kształt przez kraty. Jednak gdy się odezwał... Świecące oczy natychmiast zwróciły się w jego stronę. Nawet nie pozwoliła mu dokończyć drugiego zdania. Nawet nie pomyślała jak bardzo odsłania się przez to przed wilkiem. Obróciła się szybko i skoczyła jak by była kobrą. Nie powaliła go, jednak jej zęby zatopiły się w ramieniu wampira tym samym które wciąż nie chciało się goić po ich ostatnim spotkaniu i szarpnęła odrzucając go na bok. Nie była super silna, na pewno była jednak szybka... Dorównywała im kroku więc może właściciel cyrku nie kłamał twierdząc że chupacabry były jakoś powiązane z wampirami. Atak wiele ją kosztował... Nie stawała już na poparzonej łapie, co więcej... To była szansa dla Rivera, bo Sisi była tak oburzona zuchwałością wampira że właśnie zamierzała znów na niego skoczyć.

( Erneszt przymknę oko na drobną nieścisłość w twoim poście... Przypomnę jednak podstawy fabularne. Wampir czy wilkołak bez konkretnej zdolności nie jest w stanie rozróżnić zapachu człowieka od innych grywalnych ras. -wilk pachnie jak wilk... Może z lekko ludzką domieszką ale to może być też duży pies i w drugą stronę człowiek może pachnieć psem prawda? Jeśli masz jakieś pytania pisz do mnie lub na chacie, proszę na przyszłość też informować o długości nieobecności Smile Daje wam termin na posty do 10.02.23)
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 576
Punkty aktywności : 1525
Data dołączenia : 04/10/2022

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptySob 04 Lut 2023, 12:40

Z każdą kolejną chwilą, coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że bestia musiała niedawno urodzić i właśnie broniła swojego potomstwa. Śmierć tamtej kobiety mogła być nieszczęśliwym wypadkiem. Chupacabra mogła instynktownie zaatakować kobietę w obronie swojego dziecka, a ta nic nadzwyczajnego nie podejrzewając, otworzyła klatkę, by nakarmić potwora. Czyżby w samoobronie próbowała pochodnią odgonić bestię i wtedy poparzyła jej łapę? Równie dobrze mogło być to skutkiem spięcia, wywołanego zniszczeniem generatora, ale jakoś... trudno mu było uwierzyć, by brak prądu był sprawką chupacabry. Jaki miałaby w tym cel, skoro cała jej uwaga była skupiona wyłącznie na ochronie tego miejsca, a konkretnie swojej własnej klatki, gdzie znajdowało się jej młode. Chyba że ktoś chciał wykorzystać całe to zamieszanie na swoją korzyść i podpisać wyrok na niebezpieczne stworzenie. Jeśli tak, to chyba miał pierwszego podejrzanego.
Odrzucił jednak od siebie te rozmyślania, bo nie był to najlepszy moment, choć mogło się tak wydawać, skoro również jako pierwszy nie chciał atakować. Obawiał się, że jego ruch mógłby zaszkodzić mężczyźnie, który próbował zakraść się do klatki chupacabry po zastygły w bezruchu kształt. Priorytetem dla jedookiego było, by bestia nie wyrządziła temu człowiekowi żadnej krzywdy, tylko niestety ten za bardzo nie ułatwiał.
Słowa mężczyzny go na moment rozproszyły i zdążył jedynie szczeknąć donośnie w jego stronę, gdy stwór się na niego rzucił. A tak przecież się starał uprzedzić ją w tym ataku. Skrzywił się z niezadowoleniem, nie widząc dla siebie żadnej luki, by z tej pozycji dopaść potwora. Mógłby wykorzystać ten moment i spróbować porwać z klatki jej młode, by skupić na sobie jej uwagę. Nie miał jednak czasu na realizację tego planu, bo zaraz odrzuciła mężczyznę na bok. Musiał szybko zmienić swój plan. Zanim jednak pomyślał, jego łapy same ruszyły w stronę tego człowieka, stając przed nim, by obronić go przed kolejnym skokiem bestii. Nie miałby lepszej okazji dostać się do nieuzbrojonego w kolce gardła potwora, niż jak ten postanowi skoczyć w ich stronę. Wystarczyło tylko poczekać na odpowiedni moment, na sam skok, podczas którego nie miałaby już szansy na zrobienie uniku czy ucieczkę, a praktycznie sama wpadłaby na wilcze kły. Ona była jego wrogiem. Nie, lekkomyślny człowiek, którego starał się bronić. Nawet przez myśl mu nie przeszło, że on również mógłby być jego przeciwnikiem.
Jeśli tylko chupacabra się nie rozmyśliła i wykonała swój skok, sam również wybił się ze swoich tylnych łap w jej stronę, próbując zatopić zęby głęboko w jej gardle, nie zważając na to, że jej pazury czy kły mogłyby sięgnąć i jego ciała. Strategicznie rzecz biorąc, był i tak na zdecydowanie lepszej pozycji, bo skoro był niżej od niej, miał dostęp do bardziej wrażliwych części ciała, niż gruba, porośnięta gęstą sierścią skóra na jego grzbiecie, która w jej przypadku pokryta była ostrymi, długimi kolcami.
Powrót do góry Go down
Erneszt

Erneszt

Liczba postów : 50
Punkty aktywności : 1337
Data dołączenia : 04/01/2021

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyNie 05 Lut 2023, 23:26

Przez myśl mu przeszło, że przecież nie umie wykryć woni wilkołaka, więc coś mu musi padać na mózg. Nie miał zbytnio czasu na rozmyślania w tej kwestii, skoro sytuacja nabierała rozpędu dosłownie z sekundy na sekundę. Nie spodziewał się, że Sisi go zaatakuje. Ba, założył (dość naiwnie lub arogancko), że istota potraktuje go jak swojego. Uderzył łopatkami o twarde drewno, które pokrywało środek klatki. Sisi uderzyła dosłownie jak kobra, pozostawiając nieprzyjemne, pulsujące krwią dziury w przedramieniu wampira. Ten syknął na nagły ostry ból, którego dawno nie czuł. Uniósł się na łokciu, by dalej mieć w zasięgu wzroku wściekłą chupacabrę. Widział również skradającego się do niej wilka. Nie podobało mu się to, ale wiedział, że jeśli ssak zaatakuje Sisi, będzie musiał się wcisnąć pomiędzy nich. Wszak poprzysiągł uratować potworzycę.
W miarę szybko spróbował podnieść się z ziemi, jednocześnie będąc wolnym na tyle, by ponownie nie sprowokować Sisi. Na ile mu się to udało, ciężko ocenić. Rozglądał się jednocześnie krótkimi łypnięciami za czymś, co pomoże mu w uniknięciu walki gołymi rękami. Bezskutecznie.
Co tu w ogóle robił wielki wilk? Ten cyrk nie przestawał go zadziwiać, zwłaszcza jego mieszkańcy. Może on jest po prostu za stary na ten świat...
Po krótkiej dygresji myślowej wrócił do świata realnego i uważnie przyglądał się wilkowi tak, by w każdej chwili rzucić się na pomoc Sisi. Czy to doceni? Pewnie nie, ale jemu się to opłaci.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3338
Data dołączenia : 05/06/2019

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyCzw 09 Lut 2023, 07:34

Trochę naiwne było założenie że stwór zareaguje w przyjazny sposób na kogoś kto zbliży się do tego czego tak zaciekle broniła. Tylko dziś zabiła prawdopodobnie z tego powodu osobę którą przecież musiała dobrze znać bo przynosiła pokarm. Mało tego, ignorowała człowieka którego znała przecież całe życie, który zajmował się nią od maleńkości. Szanse że od tak zaufa Ernestowi były więc naprawdę marne. Czego efektem było to że gdy tylko zbliżył się do klatki odrzuciła go na bok. Nie myślała trzeźwo... Czy może nie zamierzała ryzykować założenia że ktoś z tych dziwnych stworzeń jest wysłannikiem jej Pana aby pomóc. Jakie zwierzę myśli w ten sposób? I bez tego miała zamiar skoczyć więc oczywiście na swoje nieszczęście zrobiła to. I właśnie tą chwilę wykorzystał River. Minusy walki z podobnymi stworzeniami były niewątpliwie trzy aspekty... Po pierwsze kolce na które wilkołak musiał uważać atakując. Po drugie stwor budową przypominał kota. To zwierzęta o dużej gibkości. Kiedy zęby Rivera zatopiły się w karku Sisi, ta syknęła niczym zdziczała kotka usiłując się uwolnić i wijac przy tym niczym wąż. River musiał więc poświęcić wiele uwagi i siły by jej nie wypuścić. Trzecim i chyba najważniejszym aspektem... Były oczywiście pazury. Adrenalina działała swoje a użycie ich było odruchem natychmiastowym. Chupacabra wczepiła się nimi w wilkołaka i próbowała od niego odepchnąć zostawiając na boku długie, krwiste ślady. Jeśli Erneszt naprawdę chciał odciągnąć wilka to miał niewiele czasu i pomocy... Wokół były jedynie metalowe wiadra którymi przenosili wodę i jedzenie... Jakieś liny, kartony... Namiot Sisi był częściowo posprzątany po masakrze jaka miała tu miejsce.

Bardzo dziękuję za wcześniejsze odpisy I love you na kolejne czekam do 16.02.2023)
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 576
Punkty aktywności : 1525
Data dołączenia : 04/10/2022

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptySob 11 Lut 2023, 13:54

Można powiedzieć, że dobrze rozumiał chupacabrę, w końcu mieli podobny cel - ona instynktownie próbowała bronić swojego potomstwa, on natomiast chciał ochronić mężczyznę za nim przed podzieleniem losu kobiety, która tej nocy tragicznie zginęła. Chciał zapewnić bezpieczeństwo niewinnym ludziom, którzy mogliby stać się kolejnymi ofiarami potwora, gdyby znów udało jej się uciec. Nie mógł i nie zamierzał do tego dopuścić. Miał szlachetny cel, jednakże był rozbity wewnętrznie i nie do końca był pewny czy słusznie postępował. W końcu, gdyby on był na jej miejscu, też zrobiłby wszystko, co w jego mocy, by obronić swoje dziecko, nie ryzykowałby czy osoba, która się do malucha zbliżyła, miała przyjazne intencje czy nie. To była dość bolesna myśl, zwłaszcza gdy zestawił ją ze świadomością, że jeśli oszczędzi to jedno życie, narazi na niebezpieczeństwo zdecydowanie większa ilość innych. Zabicie chupacabry, a później tej niewinnej, bezbronnej istotki, której tak bardzo broniła, wydawało mu się mniejszym złem. Postanowił działać na rzecz dobra ogółu.
Gdy tylko zaistniała najlepsza dla niego szansa, odrzucił od siebie wszelkie rozterki i zaatakował, zatapiając swoje kły od spodu w gardło potwora. Czuł jak kilka razy kolce porastające od góry jej ciało, otarły się o jego nos, mimo to nie zamierzał wypuścić już jej ze swojej paszczy. Nie, gdy ledwo ją ugryzł. Wiedział, że raczej jej to nie zabije, więc musiał postarać się o poważniejsze rany, z których nie wylizałaby się już tak łatwo. Gdyby zaczął ją ciągnąć i szarpać... mógłby poranić przypadkowo poranić sobie pysk przez jej kolce, o ile wcześniej nie wydłubałyby mu oka. Poza tym to i tak nie był najlepszy pomysł, by musiał utrzymywać równowagę tylko na trzech łapach, a jeszcze ona się do tego sama z siebie szarpała. Nie mógł ryzykować, że ucieknie z jego chwytu. W pierwszej kolejności postanowił utrudnić jej szarpanie się, obniżając swoją pozycję na łapach i schylając łeb, by być jak najbliżej ziemi, w być może niezbyt dla niej wygodnej pozycji. Na pewno wydawało mu się, że tak trudniej jej będzie się szarpać. Kiedy wbiła swoje pazury w jego bok i rozorała nimi jego ciało, cicho zapiszczał z bólu, jednakże i tak jej nie wypuścił. Bolało jak cholera, ale gdy się skupił, dało się to wytrzymać. Nie był to w końcu taki ból, który odczuwał na co dzień. Warczał groźnie cały czas i spróbował wbić swoje zęby jeszcze głębiej w jej gardło, może oderwać kawałek ciała, gdy w pewnym momencie spróbował ją poderwać z ziemi i z całej siły odrzucić na bok, ignorując dodatkowe obrażenia od pazurów, które mógłby przy tym odnieść. Jeśli by mu się to udało, wykorzystałby okazję, że dzieliła ich pewna odległość, by przysiąść i zaczerpnąć nieco tchu, uporać się z odczuwanym bólem i być gotowym do dalszej walki, jeśli mimo swoich starań, nadal nie udało mu się zadać bestii poważniejszych obrażeń.
Nie sądził, że mężczyzna, którego tak bronił, mógłby chcieć mu przeszkodzić w jakiś sposób. Nie widział jednak póki co w nim zagrożenia i z tego powodu wolał w większości skupić się na potworze, po którego zabiciu miał zamiar skupić się na jej młodym. Nie ważne czy musiałby je wyciągnąć z klatki Sisi, czy siłą odebrać temu człowiekowi, gdyby ten wykorzystał obecną sytuację i zabrał młode ze sobą. Póki co złote spojrzenie jednego oka było w pełni utkwione w pokrytej kolcami bestii.
Powrót do góry Go down
Erneszt

Erneszt

Liczba postów : 50
Punkty aktywności : 1337
Data dołączenia : 04/01/2021

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptySro 15 Lut 2023, 23:39

Erneszt zaklął cicho, widząc jak Sisi jest atakowana przez wilka. W pierwszym odruchu chciał doskoczyć do niej i jakoś ich rozdzielić, ale resztki jego rozumu nakazały mu się powstrzymać. Jeśli tam wparuje - cały skończy jak swoje przedramię - dlatego musiał wpaść na cokolwiek. Rozejrzał się gorączkowo, dostrzegając kilka ciężkich metalowych wiader porzuconych przez pracowników. Wielkiej broni z tego nie utka, ale może...
Złapał szybko również długą linę, która niedbale leżała rzucona w cień. Szybkim niezgrabnym ruchem zaczął nawijać ją sobie na łokieć, zerkając czy istota, którą pragnął ocalić w ogóle jeszcze miała szanse. Po nawinięciu liny, złapał dwa z brzegu wiadra, odwrócił się półpiruetem i rzucił z całej siły, celując w wilka. Liczył, że albo trafi w napastnika ciężkim narzędziem, albo chociaż hałas uderzania metalu rozproszy bestie. Obie. Za chwilę drugie wiadro leciało w ślad za poprzednikiem. Erneszt złapał kolejne dwa chcąc powtórzyć manewr, jednocześnie planując zarzucenie liny na wilka, gdy tylko ten się odsłoni. Wiadomo że materiał nie powtrzyma go na długo, ale może na cenne sekundy.
Podczas ostatniego rozglądania się sprawdzał również, czy byłoby bezpiecznie wezwać swoich popleczników - trujpojady - niemniej nie był jeszcze pewien. A nienawidził narażać ich na bezcelową śmierć.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3338
Data dołączenia : 05/06/2019

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyPon 20 Lut 2023, 08:22

Samo wbicie się zębami w gardziel chupacabry miało jeszcze jeden pozytywny efekt im dłużej usiłował ją przetrzymać. Miała problem nie tylko z samą raną jaką jej zadawał, ale im dłużej walczyła... Tym bardziej słabła. Miała w tej chwili poważny problem z łapaniem powietrza. Gdyby jednak miał czekać aż się udusi, mogło by się to skończyć tragicznie, była dużym zwierzęciem, a on miał jedynie trzy nogi żeby ją utrzymać i do tego obficie krwawiące rany. Erneszt potrzebował chwili aby pozbierać materiał, co więcej świeże rany u niego też mocno krwawiły, ten czas wykorzystał River. Nie bez kolejnych śladów po pazurach ale udało mu się unieść chupacabre i odrzucić na bok. Przeturlała się z głośnym miaukniwciem zostawiając za sobą krwawe ślady na posadzce. Wilk miał po tym w pysku resztki sierści i zakrwawionej skóry. Odrzucona Sisi zostawiła mu też rany po pazurach na boku że strony kikuta. Teraz... Parę sekund po tym jak upadła pozostała w bez ruchu... Ona też potrzebowała chwili. Był nawet moment gdzie wydawało się że może już nie wstanie. Jednak cichy skowyt przypominający szczeniaki rozległ się z klatki. Drgnęła... Po kolejnej chwili uniósł się na przednich lapach z wystawione fioletowym językiem dysząc jak by przebiegła maraton. Po karku spływała jej duża ilość krwi ale i tak zmusiła się żeby wstać. Jeśli River chciał w jakiś sposób jej przeszkodzić to w tej chwili z zaskoczenia korzystał Ernest rzucając w niego wiadrem. Chupacabra jednak nie odpowiedziała atakiem, a kulawym i wolnym krokiem doczłapała się do wejścia klatki. Nie weszła po schodkach do środka jedynie usiadła przed wejściem i syknęła ostrzegawczo. Tymczasem w Rivera leciało kolejne wiadro i o ile pierwsze było dla niego zaskoczeniem... To drugie mógł już uniknąć. Przeciąganie jednak tej walki mogło być w tej chwili słabym pomysłem dla całej trójki. Wszyscy byli ranni i tracili na siłach. Sisi najbardziej w tej chwili, jednak ona nie zamierzała odpuścić. Prawdziwy przykład matki która bez względu na poniesioną cenę ochrania dzieci. Niestety... W tym wypadku trzeba było wybrać jakąś stronę... Mniejsze zło.
- Panie River? Panie River nic Panu nie jest? - rozległ się głos sprzed namiotu.
Zwolniony pracownik obiecał w końcu że doniesie smycz Sisi, przez brak prądu ewidentnie trochę mu zeszło ale w końcu... Wszedł do namiotu i stały się trzy niespodziewane rzeczy. Po pierwsze wszędzie było ciemno, więc pracownicy dostali latarki. Noah miał na sobie czołówkę i gdy tylko rozświetliła ona sytuację... Sisi syknęła jednocześnie skowycząc i cofając się przed światłem z powrotem do klatki.
- Jezu Chryste... - jęknął mężczyzna widząc całą rozgrywaną tu scenę i upuścił brokatowo różową smycz na ziemię.
Z zaskoczenia? Może trochę, ale też po to żeby pewniej złapać kusze która wolno zwisała wcześniej w drugiej ręce. Pierwszy Bełt poleciał w drzwi klatki... Sisi syknęła ostrzegawczo i wyszła na pierwszy stopień by bronić zawartości jej zawartości... Głupio. Mimo trzęsących rąk drugi Bełt trafił w łeb Chupacabry która w połowie warknięcia zamilkła zsuwając się bezwładnie po schodkach. Trzecia natomiast niespodziewana rzecz.
- Boże jakie wielkie bydlę... To Pana pies? - zapytał mężczyzna kierując kusze w stronę Rivera i podbiegając do Ernesta.
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 576
Punkty aktywności : 1525
Data dołączenia : 04/10/2022

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyCzw 23 Lut 2023, 17:53

Wypluł z pyska kawałek skóry i sierść chupacabry, nie spuszczając z niej wzroku, gdy ją od siebie odrzucił. Przez myśl mu przeszło, by nie pokazywać po sobie, ile go to kosztowało, że powinien stwarzać pozory, że nadal jest pełen sił i gotowości do walki, ale z drugiej strony, po co miałby niepotrzebnie tracić energię na szczerzenie się i ujadanie w stronę leżącej bestii? Miał przecież ważniejsze problemy, niż to czy zostanie uznany za godnego, groźnego przeciwnika - był ranny i stracił nieprzyjemnie dużo krwi, wiedział to na pewno, bo wzrok mu się zaczął powoli rozmazywać. To nie był dobry znak. Musiał jak najszybciej zająć się ranami po tych przeklętych pazurach, bo może być naprawdę źle. Gdyby je opatrzył, na pewno zyskałby na czasie potrzebnym, chociażby do przybycia i otrzymania fachowej pomocy.
Ze zwisającym z pyska językiem, dysząc ciężko, posadził swój zad na ziemi, aby zebrać nieco sił. Miał nadzieję, że potworzyca już nie wstanie, leżała przecież w bezruchu. Zastrzygł uchem, gdy z klatki wydobył się szczenięcy skowyt, przez który się rozproszył na moment. No tak została jeszcze do rozwiązania kwestia młodych chupacabry, bo na będą wszystkie jego starania i przelana krew, skoro właściciel cyrku postanowi sobie zatrzymać i wychować całe stadko małych chupacabr? Było bardziej niż pewne, że doszłoby do większej ilości podobnych incydentów do dzisiejszego, więcej niewinnych ludzi straciłoby życie, nie można było do tego dopuścić!
Już miał się skierować w tamtą stronę, gdy poczuł, jak coś dość mocno uderzyło w jego grzbiet, wytracając go z równowagi. Z trudem podniósł się z powrotem na łapy i spostrzegł leżące obok siebie wiadro. Z niezadowoleniem i cichym warczeniem skierował spojrzenie swojego jedynego oka w stronę mężczyzny, który razem z nim był w tym namiocie. Szczeknął na niego, żeby przestał, odskakując na bok przed kolejnym wiadrem, które leciało w jego kierunku. Tylko tego brakowało, żeby musiał się jeszcze męczyć z tym typem. A jakby tak stanąć na tylne łapy, pokazać, że nie jest zwykłym kundlem tylko po to, by go nastraszyć i go stąd przepłoszyć? Właściwie... czemu do tej pory jeszcze nie uciekł, będąc świadkiem tego wszystkiego, co się tu działo? Wyglądał na młodego, może chciał to nagrać, żeby zyskać popularność w sieci? Albo był kimś w rodzaju reportera? Na pewno nie miał za grosz instynktu samozachowawczego, skoro ciskał w jego stronę wiadrami.
Na domiar złego usłyszał za sobą jakiś ruch, a gdy zerknął tam na ułamek sekundy, omal nie ugięły się pod nim łapy. Chupacabra kuśtykała w stronę klatki, osłabiona, ale na jego nieszczęście jeszcze wystarczająco żywa. Jego plan z dorwaniem małych potworków właśnie szlag trafił. Teraz musiałby się w pierwszej kolejności znów mierzyć z ich mamuśką, ale nie miał pewności, czy wtedy zostałoby mu wystarczająco sił, by się uporać z tym krwawieniem. Prawdopodobnie szybciej straciłby przytomność i byłby skazany na łaskę bestii oraz tego szurniętego gościa, który w niego wiadrami rzucał. A właśnie. Ten gość...
Spojrzał w jego stronę chyba w ostatnim momencie, by złapać w zęby rzuconą przez niego linę, którą ten chciał zarzucić na wilka. Trzymał ją mocno w zębach, niczym szarpak, patrząc na niego i warcząc groźnie. Chyba jednak będzie musiał go nastraszyć, bo inaczej się go nie pozbędzie. Odetchnął głęboko, nie puszczając liny i krzywiąc się z bólu. Chciał stanąć na tylnych łapach jak człowiek, ale usłyszał głos Noaha. Gdyby jedna osoba wybiegła z krzykiem, że wilkołaka widziała, pewnie nikt by jej nie uwierzył, natomiast dwie... to mógłby być już problem.
Wypuścił linę z pyska i przeniósł spojrzenie na wpadającego jak burza do namiotu mężczyznę ze smyczą i kuszą. Po tym wszystko działo się już po prostu zdecydowanie za szybko jak dla jednookiego. Ledwo z otwartym z zaskoczenia pyskiem zarejestrował, że chupacabra została ukatrupiona przez byłego pracownika cyrku, a ten mierzył już w jego stronę z kuszy.
Położył po sobie uszy, pochylając lekko głowę i skamląc cicho. Miło, że Noahowi nic nie było i że zabił potworzycę, ale... nie miło, że i jego zaraz pewnie zabije. Musiał szybko coś wymyślić i spróbować się ewakuować z namiotu, aby dotrzeć do swoich ubrań i choćby prowizorycznie opatrzyć swoje rany. Nie miał chyba zbyt wielu opcji.
Wyprostował się nagle z zaskoczonym westchnięciem i spojrzał w stronę klatki. Zjeżył się i zaszczekał, jakby usłyszał, że chupacabra nagle wstaje. Blefował oczywiście, chcąc na moment skupić wszystkich uwagę na klatce, by wykorzystać moment i dać dyla ile sił w łapach. Stary numer na zasadzie: "O patrz! Niedźwiedź!" Na udawanie psa chyba się nie nadawał, zwłaszcza, że jakoś nie chciał się zbliżać do tego mężczyzny, który rzucał w niego wiadrami. Kto wie, co jeszcze mogłoby mu przyjść do głowy, gdyby wilk znalazł się obok niego.
Jeśli tylko jego plan wypalił, uciekł czym prędzej z namiotu do miejsca, w którym zostawił swoje ubrania, aby wrócić do ludzkiej postaci, ubrać się, a z koszulki zrobić prowizoryczny bandaż, którym mógłby mocno owinąć poranione, krwawiące boki.
Powrót do góry Go down
Erneszt

Erneszt

Liczba postów : 50
Punkty aktywności : 1337
Data dołączenia : 04/01/2021

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyNie 26 Lut 2023, 15:12

Erneszt zaklął w swoim ojczystym języku, gdy jego wiadro niespecjalnie przeszkodziło w walce. Niemniej nie bardzo miał pod ręką cokolwiek innego, a ręce same w sobie wyjątkowo nie dawały rady. Powoli docierał do niego pulsujący ból z bliżej nieokreślonego miejsca w ciele oraz ciepło jego własnej krwi wesoło wsiąkającej w ubranie. Nie do końca wiedział, co teraz. Wiadra nie podziałały, broni nie miał, wilk złapał w zęby jego linę i plan diabli wzięli. Do tego chubacabra wyglądała jedynie coraz gorzej.
Wtem wszystko zadziało się szybko, nawet jak dla niego. Noah wpadł na miejsce zdarzenia, wilk puścił linę, a chubacabra dostała bełt prosto między oczy.
- Głupcze - warknął do mężczyzny, który stanął koło niego i mierzył do wilka z kuszy. - Miała przeżyć.
Minął Noah i powoli ruszył w stronę klatki, skąd dobiegało go skomlenie. Zamierzał sprawdzić czy matka na pewno nie żyje, a przy okazji zgarnąć choć jedno młode.
- Zastrzel kundla, jedynie tu przeszkadza - rzucił jeszcze nim ruszył.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3338
Data dołączenia : 05/06/2019

Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 EmptyCzw 02 Mar 2023, 07:21

Noah ewidentnie nie był zorientowany w sytuacji. Zachował się w sposób naturalny, widząc Sisi która zabiła już jego koleżankę a tutaj pewnie czaiła się właśnie na tego chłopaka, nie wahał się ani chwili. Z automatu podszedł również do przedstawiciela swojego gatunku... Tak przynajmniej uważał., bojąc się sporego psiska. Nie pozwalali goscią przychodzić z psami... Mogły wystraszyć niektóre zwierzęta z cyrku, ale to nie był czas na rozważania. Być może zwierzak uratował mężczyźnie życie! Sądząc po krwi na samym psie... Możliwe. Sam kiedyś miał psa, wierne zwierzęta jak żadne inne. Spodziewał się że Ernest zaraz wyjaśni mu że pies jest z nim ale to jak go obraził... Już samo to go zaskoczyło. Opuścił lekko kusze i spojrzał na mężczyznę zaskoczony. Wtedy warniecie psa zwrociło jego uwagę. Uniósł kusze z powrotem na niego, a zdając sobie sprawę że zwierzak nie warczy na niego obrócił się do Sisi.
- Niech się Pan nie zbliża! Ona jest niebezpieczna. - zaprotestował widząc jak ten podchodzi do potwora.
Natychmiast też poszedł za nim nie spuszczając z celownika chupacabry gdyby faktycznie miała wstać.
- Myślisz że żyje? Gościu, odbryzła by Ci rękę... - protestował widząc jak chłopak niezwruszony upewnia się że samica nie żyje.
Zdecydowanie nie żyła, zdarzyła się już pod nią zebrać kałuża krwi. Belt trafił w głowę, co więcej po walce z Riverem mocno krwawiła też z gardła. Rozwscieczony głos Ernesta znowu zaskoczył Noah... Zabić psa? Czy ten gość w ogóle miał serce? Przecież... Wydawało się że psisko ich ostrzegło... I wtedy spojrzał na psa... Którego nie było.
- Że co kurwa... - rzucił zupełnie nie rozumiejąc co się tu wyprawia.
- Panie.... Wyjdź pan stamtąd! - polecił widząc jak ten dzieciak przeciska się przy trupie Sisi żeby wejść do klatki.
- Pana w ogóle nie powinno tu być! Musi Pan dołączyć do swojej grupy... Jest Pan ranny, trzeba to opatrzeć.. - dodał zawieszając kusze na plecach i idąc za nim.
To co było w klatce... Zupełnie się tego nie spodziewał. Matka chcąc je ukryć okryła maluchy małym kocem. Normalnie właściciel cyrku dawał go jej żeby miała miększe legowisko. Później aby nie rzucały się w oczy zakopała je w słomie. Jednak gdy Erneszt odsunął słomę i uchylił koc, jego oczom ukazały się trzy maleństwa. Ledwo przyszły na świat, mieściły się dosłownie w dłoni i przypominały czarne kocięta. Nie wykształciły jeszcze kolców na miękkim futerku, nie otworzyły oczu więc nie straszyły ich kolorem. Być może był to swego rodzaju naturalny system obronny. Upodabniały się do kociąt, swoją matkę przypominając jedynie z koloru. Obudzone zaczęły jednak wydawać dźwięki bliższe szczenietom niż kotom. Znak że jednak tak zwykle nie były. Buzradnie pełzały prawdopodobnie spodziewając się że to matka wróciła. Noah... Nie do końca podzielał entuzjazm Erneszta, widząc że ten sięga do maluchów nie czekał co ten planuję. Zdjął kusze i wycelował w bezbronne maluchy.
- Zostaw to! Pozbędę się tego zanim otworzy te paskudne ślepia.

( Na odpisy czekam do 10.03)
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Jezioro Lamoka - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro Lamoka   Jezioro Lamoka - Page 8 Empty

Powrót do góry Go down
 

Jezioro Lamoka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 8 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

 Similar topics

-
» Jezioro Caern

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Ziemia niczyja :: Las-