a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Ruiny - Page 5


 

 Ruiny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Next
AutorWiadomość
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyCzw 17 Paź 2019, 16:56

@Josiah
Skinąłem lekko głową.
- Dzięki, my też sporo ryzykujemy ale liczę że nam wszystkim wyjdzie to na lepsze. - przyglądałem się chwilę wampirowi.
- Josiah... uda się, moi ludzie wiedzą o co toczy się gra, ręczę za nich. Wydostaną waszą wampirzycę więc dajmy z siebie wszystko żeby pozbyć się Katheriny i spotkać się na rozmowie o lepszej przyszłości. - powiedziałem poważnie i ruszyłem żeby wrócić do reszty.
Po drodze wyjąłem telefon żeby napisać wiadomość do Haretona ale na moment się zawahałem. To trochę dziwne że aż tak przejmowałem się losem wampirzycy ale miałem w głowie ostatnie lata w których to ona panowała nad wampirami. Może nie było idealnie i jest to egoistyczna myśl z mojej strony ale po prostu było spokojniej. W głębi serca chciałem żeby tak było znowu a kto wie? Może gdy się dogadamy uda się zrobić coś żeby było lepiej? Wziąłem głęboki wdech po czym wysłałem sms'a do Haretona i Soni. Pozostało mi w nich uwierzyć i ukatrupić Tepes... Drobnostka.

Wróciłem do reszty i usiadłem przy wampirzycy i Leonellu.
- Cóż... mogę jakoś pomóc póki Jacobe i Vittoria nie skończą?
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyCzw 17 Paź 2019, 19:22

Niewiele czasu minęło, gdy nagle w powietrzu rozległ się głos Valkyona. Dobrze wyszło, że zjawił się dopiero teraz i oszczędzono mu widoków sporu pomiędzy czarodzieje a wampirem. Jacob ani trochę nie żałował swoich słów, ale niespecjalnie chciało mu się z tego tłumaczyć.
Blondyn obrócił się przodem do Valkyona i skupił się na wydawanych przez niego poleceniach. Fakt, że oddał mu przewożenie jednej grupie niewątpliwie połechtało jego ego. Odruchowo obejrzał się w stronę stojącej niedaleko grupki kadetów z uśmiechem jakby szykował coś dla nich nadzwyczajnego. Dostrzegł tą niechęć i niepewność związaną z tym, że nie jeszcze wiedzieli kto będzie skazany na czarodzieja. Ten widok wywoływał w nim dziwną satysfakcję. Podszedł bliżej grupki i zaczął wyliczać, wskazując swoje "ofiary" palcem.
- Ty, ty, ty, ty i...ty, idziecie że mną. Czujcie się zaszczyceni. - wybrał kilka osób tak by ktoś pozostał dla łowczyni, która miała drugą grupę. Gestem ręki wskazał im, że mają chwilę poczekać rozkoszując się jednocześnie widokiem ich niezadowolonych min. Podszedł na chwilę do swojej siostry korzystając z okazji, że może jeszcze zamienić z nią słowo.

@Phoebe
Podszedł do niej i położył dłoń na jej ramieniu. Schylił się lekko i spojrzał jej w oczy.
- Pho, chciałbym żebyś była w grupie w ruinach. Przydasz się przy opiece medycznej i będziesz tam bezpieczniejsza. Zrobisz to dla mnie? - zapytał najczulej jak tylko zdołał nim udał się do Valkyona.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3119
Data dołączenia : 09/04/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyCzw 17 Paź 2019, 22:03

Phoebe tylko obserwowała w milczeniu to co się działo. Na słowa brata nie powiedziała nic, po prostu tylko milczała. Nie musiał się martwić, nie miała zamiaru za bardzo się wychylać. W końcu nie chciała wojny w ogóle niczego nie chciała. Ale mając do wyboru życie między wampirami albo życie na ramieniu z obawy czy zaraz ktoś jej nie zaatakuje to daje jedno wyjście. Więc właśnie z tego powodu tutaj była.
- Nie martw się braciszku, nigdzie nie mam zamiaru się ruszać za bardzo. Będę grzeczna...troszkę.
Puściła mu oczko rozbawiona ale posłusznie skinęła głową. Na słowa tego co doskoczył do jej brata tylko parsknęła. Najpierw atakuje Jacoba a potem prosi o pomoc? Dobre sobie. Niech sam sobie radzi. Ona miała zamiar rozgrzać się z pomocą magii do walki a nie poprzez topienie pocisków w srebrze. Gdyby chciała, byłby już martwy. Ale była grzeczna...obiecała w końcu.
- Phoebe
Przedstawiła się dziewczynie, która stała przy nich przez moment bo zaraz potem postanowiła się oddalić do pomocy. Łowcy, zamiast trzymać się ze swoimi postanowili współdziałać...nie mogła tego pojąć. Ona była tutaj ze względu na brata, nie mogła przecież go zostawić samego! Chwilę potem pojawił się Rycerz Krwi przez co Pho niechętnie bo niechętnie ale podniosła się do pionu obawiając się, że mężczyzna może ją dostrzec i tak ukrywającą się w krzakach. Podeszła w milczeniu do stołu i zaczęła robić to co inni. Oczywiście z dala od pozostałych. Nie ufała nikomu z nich. Chwilę później usłyszała jak Jacob znowu coś do niej mówił, ale początkowo wyglądała jakby nie rozumiała sensu jego słów.
- Że co...mam zostać tutaj.
Uniosła brew i skrzywiła się nieco z niesmakiem ale skinęła głową. W końcu czego się nie robi dla brata?
- Niech będzie...będę pilnować tyłków tych co zostaną...
Mruknęła chociaż nie było jej to po nosie. Fakt, że znała się na medycynie nie do końca ją pocieszał, swoim potrafiła pomóc, ale wampirom. Powinni wszyscy zdechnąć jak jeden. Nie rozumiała, że nie każdy jest taki sam. Niestety ona wiecznie izolowana od wszystkich dzisiaj wręcz pałała nienawiścią do tej rasy.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyPią 18 Paź 2019, 17:05

Leonell nie wiedział, co zrobiłby Josiah, gdyby do niego nie przemówił, ale najważniejsze było to, że słowa chłopaka odniosły swój skutek i wampir nie zajmował się już dłużej Jackobem. Ponownie więc Leonell zajął się pociskami, ale ktoś zakłócił jego pełne skupienie. Od razu przeszła mu przez głowę myśl, czym sobie zasłużył na to, żeby mu zawracano głowę, co znowu zrobił nie tak i czego znowu od niego chciano. Spojrzał na Vittorię zmęczonym wzrokiem, zastanawiając się co chciała i czemu zwróciła się z tym akurat do niego.
- Leonell - burknął, lekko marszcząc brwi. Jak przystało na człowieka, który wszystko brał trochę za bardzo na poważnie poczuł drobne zirytowanie. Może i bycie zapomnianym po śmierci nie było niczym, czego ktokolwiek chciałby doświadczyć, ale dlaczego to on miałby o niej pamiętać? A jej nawet nie interesowało jego zdanie, po prostu zrzuciła mu na barki swoje zwłoki, których wiedział, iż gdyby faktycznie miała umrzeć, to już ciężko byłoby mu się ich z siebie pozbyć.
- To prawda, średnio mnie interesuje pamiętanie o umarłych. Dlatego oszczędź mi tego i po prostu postaraj się przeżyć - rzekł w typowo ponury dla siebie sposób.
Wtedy też przybył Valkyon. Rycerz Krwi prędko wziął sprawy w swoje ręce, iż pomimo ogromnej skłonności do narzekania, Leonell nie mógł znaleźć do tego żadnego powodu, więc chłopak milczał, czekając na dalsze polecenia.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyPią 18 Paź 2019, 19:04

Westchnęła pod nosem słysząc słowa ojca, który chwilę później się wycofał by pomówić z mężczyzną, który jak podejrzewała, musiał być głową przewodzącą Łowcom. Tak czy inaczej, Mira czuła się cholernie dziwnie gdy wszyscy nagle zaczęli biegać jak mróweczki wykonując polecenia mężczyzny. Przenosząc wzrok ponownie na zebranych przy stoliku stwierdziła, że było tutaj sporo młodych twarzy, młodych i niewinnych. Aż serce się jej wyrywało z piersi widząc, ilu młodych może zginąć z jej winy. Tylko przez to, że jej ród kiedyś zagrał na nosie Tepesom. Westchnęła cicho i wróciła do moczenia pocisków w srebrze. Przyglądała się też uważnie Rycerzowi Krwi jednak jej uwadze nie umknęło to jak odezwał się Leonell.
- Każdy, kto tutaj jest może dzisiaj zginąć...nie jest odpowiednie takie zachowanie. Jesteście tutaj z mojej winy, z winy mojego rodu...kiedyś byłam taka jak Wy, ja i mój ojciec. Mieliśmy rodzinę, mieliśmy po co żyć a dzisiaj? Spójrzcie na siebie. Zachowujecie się jak rozkapryszone dzieciaki, które muszą siedzieć tutaj z przymusu. Nie chcesz, odejdź. Nikt nie trzyma Ciebie tutaj siłą, nikt nie zmusi do walki u naszego boku. Jestem jedyną żyjącą córką rodu Krwawego Bohdana jedyną żyjącą i przedostatnią. Gdyby moja i ojca rodzina żyła, nie prosilibyśmy Was o pomoc. Wy przechodziliście rytuały, my nie Wy macie siebie wzajemnie a my...my mamy tylko nadzieję na jutro. Wy wrócicie do domu jako Łowcy, jedna wielka rodzina, pokolenie które się rozrasta a ja i ojciec? My jesteśmy czym jesteśmy. Przestańcie więc zachowywać się jak dziecko, któremu na coś nie pozwolono.
Wycedziła wściekła. Nie przejmowała się tym, czy Rycerz Krwi to usłyszy czy nie, powiedziała co uważała za słuszne i tyle.
- Miło mi Ciebie poznać. Ja jestem Mirabelle i jak mówiłam, nie przejmuj się, nie zginiesz dzisiaj...nie na mojej warcie.
Puściła oczko dziewczynie, która próbowała jakoś rozgrzać atmosferę chociaż rozmową.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptySob 19 Paź 2019, 21:52

Nie był pewien czy tak do końca postąpił właściwie ale miał nadzieje że Roderyk i Filip zrozumieją. No i rzecz jasna że to nie był jakiś podstęp ze strony łowców. Mimo że rozsądek kazał mu tak na to patrzeć to jakaś jego część była przekonana że Valkyon by tego nie zrobił. Nie znał co prawda ani jego ani pozostałych, ledwo co zostali sobie przedstawieni ale tak właśnie czuł. Jednak rozsądek nie dawał za wygraną i ta myśl co chwilę wracała, on sam kiedy to był jeszcze łowcą, zapewne by tak postąpił. Chociaż też on w ogóle by z wampirem nie rozmawiał, to nawet było dla niego pokrzepiające bo ewidentnie ci łowcy byli inni. Wrócił do pozostałych obserwując jak łowcy dzielą się na grupy.
- Warta wartą... gdy odegrasz rolę przynęty zmykasz do ruin i czekasz aż walka się skończy. - powiedział poważnie do córki.
Wątpił by na to przystała ale jej szkolenie się nie skończyło, nie potrafiła nadal walczyć jak w pełni wyszkolony łowca ani też jako wampir. Usiadł na swoim wcześniejszym miejscu i zerknął na Leonella.
- To co młody? Pójdziesz ze mną i Valkyonem? Postaramy się rozdzielić to diaboliczne rodzeństwo. - powiedział z uśmiechem.
Brakowało mu tego, polowań, drużyny, obecności innych. Od kiedy został wampirem raczej trzymał się na uboczu, dopiero po zmianie Miry ale trzymanie się z wampirami to nie było to samo co walka ramie w ramię z innymi łowcami. Po chwili zamyślił się, chciał unikać tego tematu ale spodziewał się że córka będzie drążyć.
- Mira... nie wiem co znowu wymyśliłaś ale twoja matka jest nią naprawdę... Obiecuję ci że wrócimy do tego tematu kiedy załatwimy Tepesów i wszystko wróci do normy. Tak wiele jeszcze nie wiesz... ale będziemy mieć czas żeby nadrobić. - powiedział i poczochrał jej niesforne liki.
- Estera Rush... to kobieta która pomogła sprowadzić cię na świat... wiele jej zawdzięczamy, i ja i twoja mama. Resztę opowiem ci jak będziemy już siedzieć wygodnie w domu zgoda?
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2286
Data dołączenia : 23/09/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyNie 20 Paź 2019, 00:53

Nie powiem, że mnie nie zaskoczyło wybranie na przywódcę grupy wśród łowców, których znałam faktycznie krótko, ale to nie tak, że mnie ta rola przytłoczyła. Wręcz przeciwnie, nie mogłam ukryć podekscytowania. Popatrzyłam na osoby, których nie wybrał blondyn i uśmiechnęłam się pewnie. Nie dam im zginąć.
Pomachałam lekko dłonią, by podeszli bliżej, po czym poprosiłam żeby pokrótce podzielili się tym, w czym są najlepsi by móc podzielić ich na jeszcze mniejsze podgrupy konkretnie nastawione na leczenie, pomoc magiczną i pomoc wręcz. Chyba im się podobało takie podejście. Koniecznie też musiałam poznać ich imiona, to także pomagało w tworzeniu zgranych drużyn.
- Zastanówcie się i jak wrócę, to ustalimy konkrety. Pomyślcie też o tych, których ochronicie, gdy już wygramy to starcie - popatrzyłam pewnie w oczy tylu osobom, ilu zdążyłam. Nawet wampirom.
Nadal gdzieś w sercu czaił mi się lęk, że w każdej chwili mogą mnie zaatakować, co niedziwne, skoro wychowałam się w takim środowisku. Niemniej jednak fascynowało mnie to, jak w chwilach wyjątkowego zwątpienia przypominałam sobie mojego brata i jakoś lepiej mi się funkcjonowało pośród tych istot nocy. Może nie jest aż takim idiotą?
Zostawiłam mój oddział na chwilę, by podejść do przywódcy łowców tak, jak prosił.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyNie 20 Paź 2019, 17:37

@Phoebe

Rozczarowanie blondynki po usłyszeniu prośby czarodzieja było łatwe to przewidzenia. Nie mógł jednak obejść się bez tego, bo wiedział, że grupa, która zostanie w ruinach będzie dla niej najlepsza. Phoebe nie miała doświadczenia w walce, a przynajmniej nic mu o tym nie było wiadomo. Jedyne czego teraz był pewien, że była doskonałym alchemikiem i opatrywała rany jak nikt. W końcu sam ją kiedyś próbował wiele nauczyć, aż w tej dziedzinie go przerosła. Bał się nawet przyznać, że w tych dwóch sprawach teraz on powinien wziąć od niej jakąś lekcję. Zaprzeczyłby tym swojemu wizerunkowi egoistycznego i zadufanego w sobie idioty, co definitywnie zapobiegało pojawieniu się jakiemukolwiek przejawowi pokory.
- Wynagrodzę ci to, mała jędzo.- powiedział, gdy ostatecznie się zgodziła i wbrew temu jak ją nazwał, brzmiało to pieszczotliwie, jakby było to jakimś słodkim pseudonimem dla młodszej siostry. Na dowód swoich dobrych intencji, uśmiechnął się do niej i jako jedna z niewielu mogła dostrzec, w tym uśmiechu coś szczerego, co rzadko się pojawiało na jego twarz. Nim odszedł objął ją swoim silnym ramieniem i przyciągnął do siebie, by uściskać ją w ten swój dokuczliwy sposób z ledwością powstrzymując się od złośliwego poczochrania jej włosów, nie dając jej jednocześnie się wyrwać z uścisku. Doskonale pamiętał jak kiedyś jej w ten sposób dokuczał. Ostatecznie powstrzymał się od tego gestu i uwolnił ją ze swojego uścisku. Perskim okiem zasygnalizował jej, że musi ją teraz opuścić. Odwrócił się i ruszył w stronę Valkyona, który widocznie zakończył już swoją rozmowę z Josiahem.

@Valkyon @Vittoria

Idąc w stronę Rycerza krwi, dostrzegł, że nieznajoma mu łowczyni już niemal stoi u jego boku. Wcześniej nie miał czasu zwrócić na nią większej uwagi, bo od odpowiedzi na jej pytanie został skutecznie powstrzymany przez Josiaha, który bronił cnoty swojej córki.
- Cześć, śliczna.- rzucił luźno. Gdy stanął obok niej, zlustrował ją jeszcze raz wzrokiem, nie potrafiąc wyjść z lekkiego zdumienia, czego oczywiście po sobie nie pokazał. Była jedną z niewielu kobiet, na której nie musiał się schylać, by przyjrzeć się jej twarzy. Nadal była niższa od niego, ale z pewnością przerastała większość mieszkanek Venandi. Niemal natychmiast zaczął wyobrażać sobie jej długie nogi, osadzone na wysokich szpilkach.
- Zamieniam się w słuch.- wyrecytował, tym razem skupiając się już na Valkyonie.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyNie 20 Paź 2019, 18:20

@Vittoria, @Jacobe
Złożyłem ręce jak do modlitwy i oparłem o nie brodę obserwując jak pomału tworzą się grupy. Wybrani prze zemnie dowódcy dobrze sobie radzili przez co uśmiechnąłem się pod nosem. Słyszałem też kątem ucha rozmowę Josiaha i Leonella, to ciekawe ale nie mogłem się oprzeć wrażeniu że w starciu to mógł by być dobry duet. Co to się dzieję w tym świecie że właśnie łowcy będą walczyć ramie w ramie z wampirami. Nie dało się nie zauważyć że nie wszyscy byli szczęśliwi z tego powodu a ja częściowo zostawiłem dzieciakom ciężar zmierzenia się z tym w mniejszych grupach. Z tych rozmyślań wyrwała mnie Vittoria, nie byłem pewien czy podjąłem słuszną decyzję kiedy ją wskazałem. Szczerze powiedziawszy myślałem na początku nad Leonellem ale mimo że był świetnym łowcą to nie widziałem go jako przywódcy. Vittoria miała za to w sobie to coś, z resztą jeśli ogarniała grupę dzieci w klasie to tutaj sobie tym bardziej poradzi.
- Świetnie! Posłuchaj, w czasie starcia mogę nie mieć okazji aby dać ci sygnał że musisz teraz uderzyć. Sama będziesz musiała zdecydować czy wampiry są już skupione na nas i nie zauważą ataku z boku. Wierze że dasz sobie radę. Gdy tylko skupią się na nas uderz szybko i pewnie, jeśli was zauważą wcześniej to stracimy bardzo przydatny element zaskoczenia. - powiedziałem z powagą i zauważyłem że Jacobe już też do nas dołącza.
Uśmiechnąłem się do niego.
- Rozumiem że chcesz żeby Phoebe była w mojej grupie w ruinach? - zapytałem z lekko szyderczym uśmiechem.
Obraz zatroskanego brata przeczył trochę wizerunkowi który starał się na siebie nakładać. Po tym wziąłem jakiś patyk i narysowałem kwadrat na ziemi.
- To są ruiny... wybaczcie brak talentu malarskiego, droga jest z tej strony i od niej przyjdą. Jeśli czegoś się spodziewają a nie możemy tego wykluczyć bez urazy dla wampirów ale plan nie zawsze idzie dokładnie tak jak byśmy chcieli. Więc... jeśli się czegoś spodziewają to będą ostrożni i zostaną między drzewami. To znaczy że nie możemy się ukrywać w lesie od strony drogi. Blisko ruin i raczej z tyłu a to z kolei oznacza że wy będziecie musieli po cichu przeprowadzić swoje grupy na pozycje gdy tamci wyjdą na otwarte pole i walka się zacznie. Vittoria wybierzesz jeden z boku i zaszyjesz między drzewami swoich ludzi i poczekasz tak jak to ustaliliśmy. Jacobe ty musisz okrążyć pole i zagrodzić drogę powrotną. W razie takiej potrzeby zamkniemy ich w kleszcze i wykończymy. Jak zobaczycie że mamy pełne ręce roboty to zacznijcie się zbliżać i wykańczać ich od tyłu. - powiedziałem rysując "x" z boków i tyłu ruin.
- Sam zajmę się Katheriną ale jej brat też może być problematyczny... ja się nie rozdwoję ani nie roztroję, wiele będzie zależało też od waszych decyzji. Grupa z ruin zadba o ewentualnych rannych więc gdy dojdzie do otwartego starcia próbujcie nie tylko rozbijać grupę wampirów ale odciągać ich od ruin. Czy jakieś pytania lub sugestie? - Zapytałem spoglądając to na jednego to na drugiego.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3119
Data dołączenia : 09/04/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyNie 20 Paź 2019, 19:38

Uparty jak osioł. Ale co miała poradzić? Obiecała, poza tym nie miała zamiaru iść na pierwszy rzut. Jeśli będzie musiała się bronić, spoko jeśli nie...jeszcze lepiej. Tak czy inaczej będzie tam gdzie ma być. Na słowa brata uśmiechnęła się pod nosem.
- Oby...
Odezwała się do brata czując jak nagle ją tuli i gniecie. Roześmiała się tylko i po chwili spojrzała jak oddala się znów do swoich obowiązków. Ona sama zajęła się po cichu szykowaniem pocisków bo co innego miała robić? Wystarczy, że później będzie mogła pomóc przynajmniej taką miała nadzieję. Po coś tutaj była prawda.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyNie 20 Paź 2019, 21:48

Mogłoby się wydawać, że Leonell przywyknął już do tego, iż nikomu nie odpowiadało jego ponure nastawienie. Mimo to, w głębi serca czuł złość, kiedy ktoś się go czepiał, ale starał się tego nie okazywać. Wstrzymywał swoje emocje, na lepsze okazje. Długo jednak mógłby się sprzeczać z Mirabelle, kto w życiu miał gorzej. Nie widział w tym jednak najmniejszego sensu, dlatego zamiast z czegokolwiek się jej tłumaczyć odwrócił tylko wzrok. Wiedział, iż niektórzy słyszą tylko to, co chcą usłyszeć.
- Wybacz. Nie będę się więcej odzywał - powiedział ponuro, licząc na to, że tego właśnie oczekiwała od niego wampirzyca, choć jego słowa wcale nie zabrzmiały, jakby czegokolwiek żałował.
Nie na długo też dane mu było milczeć, gdyż nagle powrócił Josiah. Choć Leonell na wszystko patrzył z najgorszej możliwej perspektywy, a przez swą nadmierną ostrożność mógł się wydawać nawet tchórzliwy, to jednak w walce nie miał zamiaru się przed nikim chować. Propozycja wampira nawet ucieszyła chłopaka, który właśnie liczył na walkę w pierwszej linii. Coś jednak, jak zwykle mu nie pasowało.
- Rozdzielić? Nie... - pokręcił głową, po czym spojrzał Josiahowi w oczy. W jego spojrzeniu błysnął rzadko spotykany ognik zapału i determinacji. - Razem wyślemy ich do piekła.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyNie 20 Paź 2019, 23:28

Spojrzała na chłopaka gdy "przeprosił" gdyby mogła rozszarpałaby go gołymi rękoma. Jedyne co tylko zrobiła to parsknęła na niego wściekle.
- Nie przepraszaj, na nic przeprosiny jeśli dla innych jesteś wielkim chujem gdy nikt nic złego Ci nie zrobił. Skup się lepiej na tym do czego zostałeś wyszkolony.
Wycedziła zaciskając palce na srebrnej naboi. Nawet nie wiedząc kiedy, jedynie ból doprowadził ją do świadomości tego, co robi.Puściła pocisk i spojrzała na dłoń. Cholera jasna.
- Nie tato, nie mam zamiaru siedzieć jak dzieciak i czekać. Mamy walczyć wszyscy. Więc ja też będę walczyć. Tutaj nie tylko chodzi o mnie, ale chodzi o wszystkie istnienia. I dobrze, porozmawiamy potem. Ale wyjaśnisz mi wszystko co do minuty i dnia.
Rzuciła nie mając zamiaru dalej się z nim spierać. Miała zamiar walczyć i będzie to robić. Pamiętała nieco z nauk, trochę uczyła ją Virgo i Filip więc nie miała zamiaru siedzieć i czekać.
- Myślę, że lepiej będzie jak każdy zajmie już swoje stanowiska. Nie będzie wówczas takiej nerwówki...
Dodała spoglądając jeszcze na ojca.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyPon 21 Paź 2019, 00:13

Przemieniony westchnął tylko, spodziewał się że nie będzie łatwo.
- Brzmi jak dobry plan - uśmiechnął się do Leonella i wstał.
- Zanieśmy gotowe naboje do środka. - dodał i zerknął na siedzącą obok blondynkę.
Podszedł bliżej i położył dłoń na jej ramieniu.
- Wystarczy, niech pani już idzie do ruin. Mogą tutaj zaraz być - powiedział łagodnie po czym podszedł do córki i przytulił ją do siebie, dając całusa w głowę.
- Jeśli chcesz zostać to pamiętaj że mam cię cały czas na oku... uważaj na siebie a jeśli stwierdzisz że to ponad twoje siły to uciekaj do środka. Czy to jasne? - powiedział jeszcze nie wypuszczając jej z ramion.
Raz już ją zostawił, więcej się to nie powtórzy.
- Co do każdej sekundy... masz moje słowo. - uśmiechnął się i wypuścił ją idąc do młodego łowcy.
- To co? Zabierzmy to do ruin. - powiedział biorąc gotowe naboje i idąc do środka.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2286
Data dołączenia : 23/09/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyPon 21 Paź 2019, 22:59

Skierowałam uważnie spojrzenie na Valkyona. Czułam powagę sytuacji każdą moją komórką. Byłam tu niedługo, ale zdążyłam już zrozumieć ich niechęć do Katheriny Blackfyre i jej braciszka, pragnienie odbicia swojej i przywrócenie spokoju oraz władzy we własnych rękach, a z tego co zrozumiałam z dwojga wampirów, lepiej żeby w Vendandi rządziła Tenebris.
- Jasna sprawa - mruknęłam na znak, że dotarły do mnie jego słowa. Wyczuć moment, by zaatakować, dam radę.
Potem ktoś do nas dołączył. Spojrzałam na blondyna dopiero, gdy usłyszałam jego słaby tekst. Lekko jedynie uniosłam głowę i ostentacyjnie przewróciłam oczami.
Wlepiałam wzrok we wzory rysowane przez Valkyona, co jakiś czas potakując głową. Przemknęło mi przez myśl, że muszę jeszcze dopracować koncepcję rozstawienia ludzi, ale zamysł nie był najgorszy. W miarę jak szef mówił, tak kształtował mi się w głowie plan.
- Bierzemy jeńców czy zero litości?
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyPon 21 Paź 2019, 23:43

@Valkyon @Vittoria

Uśmiech, który pojawił się na ustach Valkyona był rażąco wymowny i jednoznaczny. W reakcji na ten widok Jacob zmrużył lekko oczy, a kącik jego ust uniósł się lekko do góry. Choć pytanie zawierało tylko kilka słów, czarodziej dostrzegał w nim bardziej złożoną treść.
- W całym bractwie nie ma lepszego medyka.- rzucił, jakby tym sposobem chciał usprawiedliwić swoją prośbę skierowaną do Phoebe. Miało to przekonać Rycerza, że taka decyzja była doskonale uzasadniona i nie chodziło tu tylko o nadopiekuńczość Jacoba względem jego młodszej siostry.
- Co słychać u Jane? Czemu jej tu nie ma?- zapytał kąśliwie i automatycznie jego uśmiech się poszerzył, świadcząc o tym, że czarodziej był niezwykle dumny ze swojego spostrzeżenia, które poraziło jego umysł podczas ostatniego polowania na Wendigo.
Jacob cofnął się o krok, udostępniając przełożonemu miejsce to kreślenia po ziemi. Przyglądał się wędrującemu patykowi niczym wskaźnikowi i słuchał instrukcji Valkyona. Zerknął kątem oka na Vittorię, gdy zadawała mu pytanie. Wyprostował się i nim sam się ponownie odezwał poczekał, aż Rycerz krwi jej odpowie.
- A gdybyśmy zagrodzili im drogę powrotną z pomocą run słońca? Stanowią doskonałą barierę.- zasugerował, przypominając sobie jednocześnie moment, w którym nawet ogromne rogate bestie nie potrafiły się przez nie przebić.- Pokaże łebkom jak się ją rysuje. Potem zakradniemy się do przeciwnego boku niż ten, który nasza okularnica zajmie ze swoją grupą. W ten sposób zaatakujemy w razie czego z tamtej strony, a wampiry nie będą miały szansy ucieczki.- kontynuował, choć właściwie pomysły przychodziły mu na bieżąco. W między czasie wskazał ręką na Vittorię, na wypadek, gdyby wzmianka o okularach wydawałaby się za mało oczywista. Jak się okazało improwizacja szła mu całkiem nieźle, dlatego dobrze, że pomyślał o tym teraz, a nie dopiero w trakcie walki. Choć nawet ryzyko niepowodzenia pewnie nie powstrzymałoby go od postąpienia po swojemu, jeśli byłby osobiście pewien, że to poskutkuje.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyWto 22 Paź 2019, 00:11

@Jacobe, @Vittoria
Rzuciłem tylko chłopakowi spojrzenie w stylu "Taaaa... jasne" i zerknąłem na swoje dzieło. Na słowa czarodzieja wpił patyk w ziemię i oparł o niego brodę z lekkim uśmiechem. Cwany z ciebie lis co? Przeszło mi przez myśl za nim zdecydowałem się odpowiedzieć.
- Jane jest... wynikły pewne komplikacje... nie może na razie walczyć. - powiedziałem nie chcąc wdawać się w szczegóły.
Przeniosłem spojrzenie na łowczynię i pokręciłem głową.
- Żadnej litości... Już i tak dziwnie będzie walczyć po stronie jednych wampirów. Chociaż te drugie wybijemy tak żeby w mieście zrobiło się spokojnie a później... później się zobaczy... - powiedziałem ostatnie słowa bardziej do siebie.
- Powiem wam szczerze... nie znam Virgo Tenebris... jeśli nie dogadamy się to w najbliższym czasie czeka nas jeszcze jedno polowanie... zostawcie jednak na razie tą informacje dla siebie. - powiedziałem z powagą.
Pomysł Jacoba dał mi do myślenia, nie brałem pod uwagę techniki walki z Wendigo. Nie do końca zgadzałem się z tym pomysłem ale po drobnych modyfikacjach mogło wyjść. Uniosłem znów patyk i narysowałem kanciasta runę, nigdy nie byłem w nich dobry.
- Runy słońca sprawdzały się przy Wendigo bo tamte bały się ognia... Twój pomysł jest dobry ale użyjcie czegoś bardziej odpowiedniego... run srebra. Hareton nakładał je na część ekwipunku. Wyglądała tak tylko ładniejsza. - powiedziałem unosząc kąciki ust.
- Dacie radę takie naszkicować? Jeśli tak to się zgadam, zgnieciemy ich...
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2286
Data dołączenia : 23/09/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyWto 22 Paź 2019, 00:20

@Valkyon @Jacob

Typowi faceci, westchnęłam do siebie. Sytuacja poważna, wymagająca skupienia, a oni sobie docinają. I okularnicę mógł sobie darować, blondasek jeden. Poprawiłam swoje szkła na nosie, fukając cicho. Nie interesowało mnie za bardzo kim była owa Jane, ciekawym natomiast było to, co mówili o runach i walce z Wendigo. Musiałam stłamsić w sobie cichy okrzyk podziwu, bo to nie byle walka.
Uśmiechnęłam się lekko na wieść, że zero litości. W końcu jakieś konkrety, a nie... Poczułam wibracje telefonu jak na zawołanie. To na bank mój brat, znalazł sobie moment.
Udałam sama przed sobą, że to nie miało miejsca.
- Jasne, że zachowam dla siebie - dodałam w międzyczasie. Przeniosłam wzrok ponownie na ziemię, w której kreatywnie rył sobie Valkyon. Runa była kanciasta i krzywa, ale kojarzyłam jej właściwy kształt, więc nie będzie problemu z ewentualnym jej użyciem.
- Tylko czy taki krok nie narazi naszych... sprzymierzeńców? Jakby się zagotowało, albo coś innego. Żeby Blackfyre nagle nie obróciła naszego ognia na naszych ludzi, o to mi chodzi - powiedziałam na głos myśl, która dopiero mi wpadła do głowy. Nie smuciła mnie bardzo wizja kolejnych martwych dzieci nocy, ale jeśli te są po mojej stronie to jednak trochę chujowo.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyWto 22 Paź 2019, 00:38

@Vittoria @Valkyon

Spojrzenia obu towarzyszy skrzyżowały się, przez co stały się bardziej porozumiewawcze. Jakby mimo skwitowania już tematu nadal z siebie kpili samym wzrokiem. Trudno jednak było dostrzec w tym wszystkim choćby cień urazy, bo jak się okazało, oboje mieli w sobie na tyle dystansu, by zaakceptować, a nawet uznać trafną docinkę rozmówcy.
Jacob pokiwał lekko głową, gdy Valkyon podzielił się z nimi małą tajemnicą. Na twarzy Jacoba nie pojawiło się nawet minimum zdziwienia, związanego z tym, co właśnie mu powiedziano. Zdążył przyzwyczaić się do tego, że choć wszyscy byli jednym bractwem i tak wiele przed sobą ukrywali. Wystarczyło choćby przywołać na myśl solową misję Jacoba, o której wiedział tylko on i Rycerz krwi, choć w tej chwili czarodziej nie miał nawet pewności czy była ona jeszcze w ogóle aktualna.
- Jak ta runa ma zadziałać? Użyć jej podobnie jak runy słońca? Powstanie bariera, pojawią się jakieś wybuchy czy może wampir padnie trupem po nadepnięciu?- dopytał, oczekując dodatkowych wyjaśnień. Uwaga Vittorii była słuszna, czego oczywiście Jacob nie śmiał powiedzieć na głos, więc wolał brnąć to na swój sposób. Jego sugestie w pytaniach oczywiście były wymyślne, ale tak jak zauważyła łowczyni, istniało ryzyko, że mogło to zaszkodzić ich wojownikom. Czarodziej nie był pewien na ile odpowiedzialni byli łowcy, których sam wybrał, wiec wolał uprzedzić ich nim użyją runy w możliwie najdurniejszy sposób.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyWto 22 Paź 2019, 00:52

@Jacobe, @Vittoria
Zamyśliłem się na chwilę nad pytaniem Jacobe.
- Nie, będzie trochę inaczej... znasz zabawę "Podłoga to lawa"? - uśmiechnąłem się lekko na samą myśl.
To trochę upiorne ale na tą chwilę ważne by było skuteczne.
- Ta runa nadaje temu, na co ją nałożysz właściwości srebra. Jeśli rozrysujecie je na grubszej linii to tak jak by próbowali przebiec po parkingu wylanym srebrem. Sami wpakują się do piekła. - przeniosłem spojrzenie na Vittorię i rozejrzałem się aby się upewnić czy nikt nas nie słyszy.
- Tak... może tak faktycznie się stać. Tą drogą jednak przyjdą Blackfyre i tędy będą chcieli uciec. I to będzie jedyne zabezpieczone miejsce, z boku wy a z przodu ja. Nasi w ostateczności będą mogli uciekać inną drogą a jeśli dojdzie do takiej ostateczności że będziemy musieli uciekać mimo wszystko po runach... Trudno... priorytetem wtedy muszą być nasi. Sądzę jednak że do tego nie dojdzie, jest nas dużo... i mamy element zaskoczenia. Nie wiem co musiało by się stać żebyśmy to przegrali. Tepes chyba faktycznie musieli by się zmienić w smoki. - dodałem oczywiście żartując.
Może wampiry mogły posiadać dodatkowe zdolności ale całe swoje życie nie spotkałem czegoś takiego jak smok.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2286
Data dołączenia : 23/09/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyWto 22 Paź 2019, 18:34

- W ten sposób - pokiwała głową ze zrozumieniem. To, że nasi są priorytetem było właściwie oczywiste, aczkolwiek byłam tu krótko i nie chciałam wyrywać się ze swoimi poglądami tak od razu. Niemniej świadomość, że jakby co mogę olać te krwiopijne stwory, nieco mnie pocieszała. Swoją drogą ciekawe co u mojego gościa.
- Jest nas dużo, ale właściwie jak dużą liczbą wampirów dysponuje Blackfyre? - spytałam. - Dobrze by było się rozeznać czy ci co przybyli, to wszyscy, czy może być ich więcej w kilku grupach. O ile oczywiście dysponujemy takimi informacjami.
Zmrużyłam oczy w zdziwieniu. Smoki? Obiły mi się wieści o jakichś specjalnych zdolnościach tych wampirów, oczywiście i u nas w Nowym Jorku coś któryś z nich miał, ale bez przesady.
- Myślałam, że to żarty i przesada miejscowych z tymi smokami...
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptySro 23 Paź 2019, 17:35

Jacob słuchał uważnie Rycerza krwi, kodując w umyśle wszystkie potrzebne informacje. O runach wiedział stosunkowo mało, jednak nie ograniczał się w ich używaniu, gdy nadarzała się ku temu okazja. Na magicznych sztuczkach opierał większość swoich działań, dzięki czemu zapewne nadal żył. Z bycia czarodziejem starał się wyciągać jak najwięcej korzyści dla siebie, szukając to nowych rozwiązań. Jacob często improwizuje i choć to głupie, niekiedy szuka nowych sposobów, nie wiedząc czym to może poskutkować. Takie nowinki jak ta, że wampiry dysponują różnymi dziwnymi umiejętnościami jedynie wzmagały w czarodzieju potrzebę odkrycia nowych magicznych zastosowań.
- Dobra, jakoś to ogarniemy.- stwierdził jedynie, licząc w głowie ile czasu będzie potrzebowała na narysowanie tych run.
Czarodziej spojrzał znowu na dziewczynę, obserwując jej reakcję na wieść o smokach. Jacob już dawno temu stwierdził, że chyba już niewiele rzeczy na tym świecie jest w stanie go zdziwić.
- Pewnie ktoś chciał, by to tak brzmiało.- skomentował i wzruszył ramionami.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptySob 26 Paź 2019, 00:00

@Jacobe, @Vittoria
Zaśmiałem się krótko.
- Osobiści sądzę że to bujda, gdyby któryś z nich umiał coś takiego już dawno mieli byśmy nad Venandi te latające gady. Nie przejmują się tym że ktoś ich zobaczy czy ktoś ucierpi. czemu mieli by przejmować miasto po cichu gdyby mogli po prostu je wziąć. - powiedziałem żeby ich uspokoić.
Co jak co ale w żadnym spisie nie natknąłem się na smoka, nie wszystkie fantasy od razu muszą być prawdziwe.
- Niestety jednak... nie znamy ich liczebności. Dlatego za nim zdecydujecie się wkroczyć poczekajcie. Wątpię żeby mieli się podzielić... są pewni siebie a zobaczą tylko tą dziewczynę, jednak nigdy nie należy zakładać że wszystko pójdzie zgodnie z planem. - powiedziałem z powagą i zatarłem patykiem swoje rysunki.
- Podczas tego starcia sporo będzie zależeć od waszej decyzji ale wybrałem was bo wiem że dacie radę. Odetnijcie od siebie Tepesów i starajcie się unikać bezpośredniej walki z czystokrwistą, to naprawdę potężne wampiry a jeśli wierzyć naszym sojusznikom to ona jest bezwzględna. Jeśli nie macie więcej pytań wracajcie do siebie, zabierzcie z ruin tyle sprzętu ile chcecie i ustawcie się na pozycjach. Nie pozwólmy nikomu z naszych dzisiaj paść, jasne?
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2286
Data dołączenia : 23/09/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptySob 26 Paź 2019, 01:00

Pokiwałam głową pewnie.
- Nie damy! - odpowiedziałam, nie mając więcej pytań. Wymieniłam się jeszcze raz spojrzeniami z Valkyonem i irytującym blondasem, po czym odwróciłam się i podeszłam ponownie do mojej grupki, która już między sobą cicho rozmawiała.
- Mam kilka wieści - podobnie jak Valkyon, wzięłam patyk i szybko naszkicowałam mojej drużynie plan miejsca walki. - Wyjdziemy stąd, kiedy dam znak. Osoby najlepiej czujące się w runach, niech się zgłoszą, użyjemy tej - obok planu narysowałam runę. - Tylko porządnie, grubo. Trzymamy się z dala od rudej wariatki, jasne? Nie bierzemy jeńców. Dobierzcie się w pary, żeby każdy miał do pilnowania maksymalnie jedną osobę, chyba że jednak coś się będzie działo, ale nie na zasadzie, że pilnujecie wszystkich, bo to się nie uda. I co jeszcze, nie zginiemy dziś - dokończyłam mowę, patrząc uważnie po wszystkich i posyłając im lekki uśmiech. Nie kierowałam jeszcze taką grupą, ani w tak ważnej sprawie, dlatego gdzieś z tyłu głowy czaił się lęk, że zawiodę. Ale nie mogę pozwolić, by to lęk wszystko zniszczył. - A po bitwie stawiam piwo.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3119
Data dołączenia : 09/04/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyNie 27 Paź 2019, 18:02

Na samą myśl o współpracy z wampirami aż mnie cisnęło gdzieś tam w środku. Ale była tutaj dla brata. Dla niego postanowiła w końcu zacząć być taka jak kiedyś. Wesoła, pomocna, oddana. No prawie! Spojrzała jeszcze jak odchodzi w stronę Rycerza Krwi by zaraz sama zająć się zbieraniem odpowiednich ziół i liści. Potrzebowała mieć chociaż przygotowane środki uśmierzające ból jak i odkażające. Odrobina magii w tym wszystkim i środki powinny być gotowe. Oddaliła się nieco nie na tyle by nie wiedzieć gdzie jest gdy nagle wróciły jej wspomnienia z tego miejsca. Indygo i to miejsce. Zamarła na chwilę a jej serce przyspieszyło. Cofnęła się o kilka kroków starając się nie panikować. Wzięła wdech i ruszyła odważniej przed siebie, nie mogła się cofać, nie dzisiaj. Będą jej przecież potrzebować! Brat jej zaufał, Rycerz Krwi również...przecież nie potrafiła walczyć, nigdy nie miała miecza w dłoni nie mówiąc o innych broniach. Sztyletem w walce z wampirami mogła iść kopać sobie dołek taka była prawda. Więc skupiła się na tym co potrafiła najlepiej. Zbierała zioła, wracając zaczęła przygotowywać odpowiednie leki i maści. Mając ze sobą środki, które pomogą jako bandaże, oraz same bandaże, strzykawki i masę innych rzeczy upchanych w plecaku. Spojrzała na ludzi i na wampiry. Współpracowali. Było to dziwne, ale i całkiem...miłe.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 EmptyNie 27 Paź 2019, 18:08

Uśmiechnęła się lekko do ojca i skinęła głową. Obiecał jej więc czuła się pewniej i bezpieczniej.
- Ważne by wszyscy byli gotowi. Nie martw się, nic mi nie będzie. Wiem, że jesteś obok będzie dobrze.
Obiecała i pocałowała jeszcze ojca na odchodne by wrócić do szykowania pocisków. Pozostało już tylko czekać na znak od Octavii, o ile w ogóle wszystko pójdzie wedle planu. Jeśli nie...mogli się pojawić w każdej chwili i niestety ich przygotowany plan musiałby ulec szybkiego przejścia w tryb natychmiastowej akcji. Spojrzała jeszcze przelotnie po wszystkich i wzięła wdech. Czas w końcu ruszyć do dzieła.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Ruiny        - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 

Ruiny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 13Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Ziemia niczyja :: Bagna-