a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Izba Przyjęć


 

 Izba Przyjęć

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4458
Data dołączenia : 11/03/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptySob 14 Gru 2019, 23:37

Izba Przyjęć 01_mei10
Osoby przywiezione przez karetki mają pierwszeństwo ale przyjmowane są tutaj również osoby które po prostu przyszły z jakimś zdrowotnym problemem. Dyżur zawsze pełni tutaj przynajmniej trzech lekarzy a przy mniej poważnych sprawach pomaga zespół pielęgniarek, przez to na sali zawsze jest ruchliwie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyPią 10 Sty 2020, 23:25

Gdy tylko wydostała się z klatki własnego bloku, przekonała się, że na własnych siłach do szpitala nie dotrze. Pomijając fakt, że nie znała jego dokładnej lokalizacji, ciężko jej było zmusić myśli do skupienia. Umysł zdawał się być jak za mgłą, reagował ospale i niechętnie na wszystkie bodźce. Nie miała pojęcia czy była to jedynie kwestia zmęczenia i nagłego skoku adrenaliny, który przeminął, czy może utraty nie takiej małej ilości krwi. Wolała nawet nie marnować siły, jaka jej pozostała na roztrząsanie swojego stanu, a raczej skupiła się na dotarciu na oddział.
Zbawieniem okazał się być postój taksówek na rogu ulicy. Delilah oparła się ciężko ręką o żółte drzwi najbliższego samochodu, musiała szarpnąć za klamkę, by je otworzyć. Wgramoliła się niezgrabnie na tylne siedzenie i spojrzała lekko nieobecnym wzrokiem na kierowcę, który przyglądał się jej badawczo i z lekkim zaniepokojeniem w brązowych oczach. Pytanie wypisane było na jego pomarszczonej już lekko od wieku twarzy, ale słowa padające z jej ust były lakoniczne.
- Najbliższy szpital - rzuciła jedynie i położyła głowę na zagłówku. Silnik zapłonął i auto ruszyło powoli, by wkrótce przyspieszyć na względnie pustych jeszcze ulicach. Przeszło jej przez myśl, że powinna zapiąć pasy, ale nie potrafiła w tym momencie znaleźć motywacji do ruchu. Próbowała powstrzymać powieki od opadania, ale była zmęczona, a mruczenie maszyny działało niemal usypiająco.
Obudziła się, gdy samochód szarpnął dość gwałtownie przy hamowaniu. W tym samym momencie kierowca odwrócił się do niej i zażądał zapłaty za swoją usługę. Z początku nie zrozumiała o co chodzi, potem spanikowała lekko, bo nie zabrała żadnej torebki. Całe szczęście grzebiąc po kieszeniach znalazła kilka banknotów, które zarobiła poprzedniej nocy w klubie oraz poczuła pod palcami plastikowy dowód tożsamości. Zapłaciła więc mężczyźnie i znowu bez grama gracji wypakowała się z samochodu.
Skupiła lekko nieobecny wzrok na wejściu oznaczonym jako SOR i zaczęła przecinać szpitalny parking w jego kierunku. Była tak blisko celu, że pozwoliła sobie na oddech ulgi. Lada moment wszystko przestanie boleć i postawią ją na nogi. Przynajmniej taką miała nadzieję.
Zaraz po przekroczeniu progu szpitala w powietrzu dało się wyczuć zapach leków i środków dezynfekujących. Z początku kręcił lekko w nosie, ale zanim kobieta dotarła do siedzącej za biurkiem recepcji pielęgniarki, już zdążyła zaakceptować chemiczną woń.
- Mam uzupełnić jakiś formularz, czy opatrzy mnie ktoś bez marnowania czasu? - Może mogłaby być milsza, a pewnie wręcz powinna zważywszy na to, że ta pielęgniarka potencjalnie mogła się nią zajmować. Problem w tym, że w swojej pogoni za pomocą była zupełnie ślepa na innych.
Powrót do góry Go down
Baba Jaga

Baba Jaga

Liczba postów : 28
Punkty aktywności : 1701
Data dołączenia : 21/10/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptySob 18 Sty 2020, 20:49

Pielęgniarka Helga miała dziś wyjątkowo ciężki dzień. Rano jej mąż zrobił awanturę o za zimną kawę, dzieci płakały nawet, gdy zostawiła je za drzwiami przedszkola, a pies, hm, zrobił kupę na środek dywanu tuż przed przyjściem opieki społecznej poprzedniego wieczora. Tak więc nic dziwnego, że kobieta była przemęczona, poirytowana i miała sińce pod oczami większe od nich samych.
A potem zaczęło się to, co zawsze. Ganianie jej z piętra na piętro, z oddziału na oddział. Strzykawki, jedzenie, kroplówki, kawa dla ordynatora, plotki na pappierosku, by potem znowu to samo. Dlatego gdy jakaś poturbowana, ale pyskata gówniara po prostu bezceremonialnie zażądała, by Helga się nią zajęła, sprawiła, że kobieta zrobiła się czerwona ze złości i aż wstała ze swojego niewygodnego fotela.
- Proszę pobrać numerek i poczekać w kolejce. - wycedziła przez zaciśnięte zęby. - Nie jest pani pępkiem świata - dodała ciszej, ale nadal dało się ją usłyszeć. Wróciła potem na swój fotel, by przejrzeć komputer w poszukiwaniu skierowania dla pacjenta, któremu tamta przerwała.
Zerknęła jeszcze na młodą kobietę, czy na pewno posłuchała się jej komendy, zanim wróciła na stałe do swojego zajęcia.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3326
Data dołączenia : 05/06/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyPon 13 Kwi 2020, 22:15

Jasper poprowadził wampirzyce aż do wyjścia z parku i później  przez miasto, pod drzwi szpitala.
- Nie poznałem jej... kiedy dotarliśmy z resztą wampirów Katheriny na wzgórze panna Tenebris leżała już nieprzytomna w kałuży własnej krwi. Katherina kazała zakuć ją w srebro i zabrać do lochów, później nikt nie mógł się do niej zbliżać za wyjątkiem jej i Elijaha. Z tego co mówili ci co przeszli na naszą stronę, różniły się od siebie i to bardzo... podobno Tenebris miała słabość do ludzkiego gatunku... były nawet plotki że miała kochanka który był zwykłym przemienionym. Stwierdził bym że to zwykłe plotki ale Katherina wyznaczyła nagrodę za głowę jednego przemienionego. - opowiadał i opowiadał.
W zasadzie większość drogi usta mu się nie zamykały, mówił o wszystkim i niczym, najwyraźniej chciał zająć czymś myśli dziewczyny. Ewidentnie w sali gimnastycznej, między kolegami był bardziej wojownikiem niż teraz.
- Cóż... nie uczestniczyłem w walce o przejęcie wzgórza ani też nie stałem im na drodze kiedy wrócili po swoją czystą... może potraktuje mnie łagodnie. Skoro jej pomogłaś to będzie mi miło jeśli się za mną wstawisz! Może posłucha... Kate zawsze ostrożnie podchodziła do tych co zmieniali strony... ale kto wie. - gdy weszli do środka w końcu zamilkł i zaczął się rozglądać.
Poszedł do recepcji, wampirowi było znacznie łatwiej dowiedzieć się czegokolwiek więc wrócił już po chwili i ruszyli korytarzem na izbę przyjęć.
- Usiądź... powiedzieli że jak będzie wolny to zawoła... chcesz iść sama?
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2498
Data dołączenia : 02/09/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyCzw 23 Kwi 2020, 15:54

Opierałam się sporą częścią ciężaru ciała na Jasperze, ale, co ważniejsze, duchowo zrzucałam na niego część psychiczną ciężaru, jaki się nagle we mnie pojawił. Nawet przez chwilę poczułam się zaciekawiona, zamiast zestresowana.
- O jakim wampirze mówisz? - Lubiłam plotki. A co dopiero romantyczne plotki, takie lubiłam jeszcze bardziej.
Dotarcie do drzwi szpitala spowodowało u mnie drugą falę przerażenia, stresu i automatycznie pociągnęło moją dłoń na podbrzusze. Sama nie wiedziałam, czego oczekuję od tej wizyty. Jakaś mądrzejsza część mnie podpowiadała, żeby się nad tym nie zastanawiać na razie tylko iść.
Usiadłam grzecznie na krześle w poczekalni i wpatrywałam się w plecy mojego towarzysza, jak załatwiał mi wizytę. Chyba użył Dominacji, ale w tym momencie moralność mnie mało obchodziła. Powinnam też jej użyć, bo chyba nie mam ubezpieczenia...
- Co? - Pytanie wyrwało mnie z zamyślenia. - Ach, tak, chyba chcę wejść sama, tak myślę... Chociaż, jeśli nie usłyszę, bo będę w szoku? Może jednak chodź ze mną, tak, proszę. - Wyciągnęłam drżącą dłoń w stronę Jaspera i złapałam za nią. - Nie chcę być tam sama... Zawsze jestem sama...
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3326
Data dołączenia : 05/06/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyPią 24 Kwi 2020, 22:41

Jasper przytaknął ruchem głowy kiedy stwierdziła że chce wejść sama, tak samo postąpił też kiedy wspomniała że może nie usłyszeć wszystkiego i kiedy zmieniła zdanie o samotnym wejściu. Jednak gdy zobaczył drobną, drżącą rękę wyciągniętą w jego stronę w jego oczach pojawiło się coś zupełnie nowego. Zamknął jej rękę w swojej pokrytej bliznami i usiadł na krzesełku obok.
- Wejdę z tobą... - powiedział wpatrując się przed siebie.
- Z resztą tak będzie bezpieczniej, nie do końca wiem jak takie wizyty wyglądają... użyje dominacji gdyby twoja tożsamość była zagrożona. Nie bój się, nie jesteś sama... - dodał i uśmiechnął się.
- Roderyk Thorn, kazała nam szukać przemienionego Europejczyka który podobno służył Tenebris jeszcze za poprzedniej głowy rodu. Ciekawe czy tatuś wiedział o tym jak dogłębnie służy jego córeczce... - wrócił do wcześniejszego tematu.
Wyraźnie widział jak dziewczyna jest zestresowana i chciał ją oderwać od tych myśli, po chwili jednak coś przyszło mu do głowy i szturchnął ją lekko ramieniem.
- Nie martw się... nawet jeśli to prawda, wampirom ciężko zachodzi się w ciąże na pewno nie jedna wiele by dała żeby móc zająć się twoim jeśli postanowisz je oddać. Po za tym, masz względy u nowej, starej pani Venandi... nawet jeśli mnie wypędzi, to tobą się zajmie. - może mało umiejętnie ale chciał jej przedstawić tą sytuację w nieco lepszym świetle.
Na szczęście nie było mu dane długo kontynuować bo z jednego z pokoi wyszedł młody lekarz. Poprawił okulary i podszedł bliżej specyficznej pary.
- Pani... państwo do ginekologa? Przepraszam, zupełnie nie rozumiem. Pielęgniarka twierdzi że była pani zapisana na dzisiaj a ja nie mam nawet pani nazwiska ani kartoteki. - stwierdził przekładając jakieś papiery.
W tym momencie jednak Jasper wstał.
- To raczej nie będzie potrzebne, przejdźmy już może do gabinetu... - powiedział pewnym głosem.
Lekarz chwilę mu się przyglądał po czym uśmiechnął się do wampirzycy.
- Oczywiście, zapraszam! - wskazał ręką drzwi.
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2498
Data dołączenia : 02/09/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyNie 03 Maj 2020, 01:16

Pokiwałam głową z wdzięcznością, czując czyjś miły dotyk i pewny uścisk. Chociaż ja czułam się zagubiona i świat wirował, to Jasper był skupiony i zarządzał sytuacją.
- Ja też nie wiem, jak wyglądają... - mruknęłam. - Jak na ironię, to moja pierwsza - uśmiechnęłam się blado. - Roderyk? To on był w rezydencji wtedy też, prawda? Pomagał Virgo i tej drugiej... Dogłębnie, hah - zaśmiałam się lekko, bo to naprawdę było śmieszne. Ale skurcz mięśni przypomniał mi, co mogę nosić w sobie i na nowo się zestresowałam, aż zrobiło mi się niedobrze.
- Nie wiem, czy oddam... - zaczęłam, ale wtedy podszedł do nas zdezorientowany lekarz. Gdy mówił, spróbowałam się skupić, by tym razem przydać się na coś, ale Jasper był szybszy, to raz, a dwa, chyba zapomniałam, jak się używa dominacji. Dobrze, że ktoś ze mną jest. Zrobiło mi się ciepło na sercu na myśl, że powiedział, że nie jestem tu sama.
Weszłam powoli za mężczyzną w kitlu do jasnego, pomieszczenia z ostrym światłem. Białe biurko, krzesła, parawan, jakaś półka i mądre książki, a za parawanem koszmar wszystkich nastolatek - to dziwne krzesło. Usiadłam z drżącymi kolanami przed biurkiem i zaczęłam wlepiać wzrok w lekarza.
- Po-podejrzewam, że jestem w ciąży - wydusiłam z siebie, po czym mnie zatkało i nie umiałam wydać z siebie nic więcej, poza błagalnym spojrzeniem, żeby ktoś powiedział, że to tylko sen.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3326
Data dołączenia : 05/06/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyNie 03 Maj 2020, 22:20

Jasper nawet jeśli chciał coś jeszcze dodać to skupił się już tylko na lekarzu. Wstał kiedy Imoth ruszyła do gabinetu, chwile się wahając w progu. To była naprawdę niecodzienna sytuacja, dla obu ale tak jak powiedział wszedł razem z wampirzycą. Lekarz ruszył jako ostatni, zamykając drzwi i siadając za biurkiem. Lekarz był młody, przechodząc przy masywnym i wysokim Jasperze żeby dojść do swojego krzesła zdawał się też drobny. Gy wreszcie usiadł zaczesał krótkie brązowe włosy do tyłu i poprawił okulary. Towarzysz Imoth nie mogąc znaleźć sobie miejsca, ostatecznie stanął za nią rozglądając się po gabinecie. Jego wzrok na chwilę utknął na parawanie i tym co kryło się za nim, po czym odkaszlnął i położył dłonie na tyle krzesła na którym siedziała Imoth. Lekarz chwilę przyglądał się to jemu to jej po czym uśmiechnął się łagodnie.
- Rozumiem. Skąd to podejrzenie? Robiła pani test? Miesiączkuje pani? - zapytał powoli wyciągając długopis i notując coś.
Jasper natomiast znów odkaszlnął, kładąc dłoń na ramieniu wampirzycy.
- Może... po prostu się tym zajmę? - zapytał podczas gdy lekarz zerknął na parę.
- Nie ma się czego wstydzić, naprawdę niech pani opowie po prostu co się dzieje.
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2498
Data dołączenia : 02/09/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyPon 11 Maj 2020, 15:47

Wciągnęłam gwałtownie powietrze do płuc, bowiem nagle uderzył mnie taki gniew, którego nigdy się nie spodziewałam, że mogłabym odczuwać. Zmrużyłam oczy i zacisnęłam pięść na kolanie.
- Podejrzewam, to przyszłam sprawdzić - warknęłam, patrząc głęboko w oczy lekarza. - Nie potrzebujesz żadnych z tych informacji, do kurwy nędzy, więc zobacz na tym jebanym USG.
Część mnie była zaskoczona nagłą agresją w głosie, ale część wiedziała, że w końcu się to wydarzy. Ja nie wiedziałam, co się dzieje, a ten mnie pyta o jakieś pierdoły.
Nie będąc pewną, czy dominacja zadziałała na ginekologa, podeszłam do przerażającego fotela, nadal wkurwiona nie wiadomo na co, zdjęłam bezceremonialnie spodnie wraz z majtkami i po prostu się usadowiłam, gotowa na badanie. Nie będzie mnie żaden ludzki lekarz teraz uspokajał.
Uniosłam głowę i zerknęłam po raz kolejny na lekarza.
- No, do roboty!
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3326
Data dołączenia : 05/06/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptySro 13 Maj 2020, 23:15

Lekarz spojrzał w oczy wampirzycy gdy ta warknęła w ego stronę i w tym momencie jego wzrok stał się lekko nieprzytomny jak to miało miejsce kiedy Jasper go hipnotyzował. Kiedy dziewczyna wstała tylko towarzyszący jej wampir zerknął w jej kierunku. Lekarz po prostu został dłuższą chwilę w bezruchu, póki Imoth go nie pogoniła. Na jej słowa drgnął lekko i spoglądał to na nią to na Jaspera który bez większego skrępowania przyglądał się pólkrwi.
- Słyszałeś. - stwierdził krótko wampir i usiadł na krześle które wcześniej zajmowała wampirzyca.
Ginekolog wstał wreszcie od biurka i przysunął maszynę z monitorem stojącą na ruchomym stoliku i sam usadowił się przy boku pacjentki. Bez słowa przygotował głowicę i przystąpił do badania włączając całą aparaturę. Jasper wyraźnie chwile się wahał ale po chwili w której lekarz wpatrywał się w ekran wstał podchodząc do drugiego boku wampirzycy.
- Świetnie sobie poradziłaś... - mruknął obserwując lekarza który nagle uśmiechnął się.
- No i proszę... - powiedział nie do końca wiadomo czy do nich, czy do siebie.
Zaraz jednak obrócił lekko ekran tak żeby Imoth i Jasper mogli na niego spojrzeć.
- Sądzę że to będzie koło 9 tydzień... gratuluję, faktycznie jest pani w ciąży. Proszę posłuchać...- powiedział naciskając jakiś przycisk po czym rozległo się z głośnika delikatne bicie serduszka.
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2498
Data dołączenia : 02/09/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyNie 07 Cze 2020, 23:55

Dalej byłam niemiłosiernie wkurwiona, że jakiś zbiorniczek z krwią będzie się dopytywał, kiedy ja sama nie wiem, o co mi chodzi, ale widok jego zamglonego wzroku, który dowodził, że jego świadomość jest na każde moje skinienie, podziałała uspokajająco i połechtała moje ego. Dodatkowo Jasper sam mi potwierdził, że dobra robota. Od razu urosłam o kilka centymetrów we własnych oczach.
Chwilę potem wszystko jebło, bo ten niedorobiony lekarz z radością na ryju oznajmił, że jestem w ciąży i puścił nagranie.
Wszystko we mnie zamarło. To był dowód. Dźwięk i obraz, niepodważalnie. Byłam w ciąży. Nie wiem z kim, nie wiem, co dalej, nie wiem czym będzie to dziecko. Nic nie wiem. W oczach stanęły mi łzy przerażenia, a mózg podpowiadał: "Zrób to, co znasz, będziesz bezpieczna w tym, co znasz".
Gdy lekarz przesuwał dalej głowicą maszyny, zgięłam się w pół, niezważając na lubrykant, którym pokrył moje podbrzusze. Złapałam go za szyję, zanim zdążył się zorientować i przysunęłam do siebie. Ugryzłam go krótko, lekko i płytko. Tak, by poczuć smak krwi. Przestraszonego i zamroczonego człowieka. Była w porządku, ukoiła nieco moje nerwy. To była pierwsza rzecz, którą znałam.
Po kilku szybkich i brudnych łykach, rzuciłam lekarzem gdzieś w kąt, chyba zemdlał. Trudno. Spojrzałam na Jaspera. Drugą rzeczą, którą znałam poza krwią był przecież seks.
- Ściągaj spodnie. Już - warknęłam.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3326
Data dołączenia : 05/06/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyWto 09 Cze 2020, 22:22

Po chwili w której wampiry mogły wysłuchać bicia serca, lekarz wyłączył dźwięk. Jasper wydawał się zupełnie nieobecny, zerkał co chwilę na Imoth ale wyraźnie nie wiedział co powiedzieć. Nie zareagował kiedy półkrwi wgryzła się w szyję lekarza, podobnie zresztą jak jej ofiara. Syknął z bólu ale nie szarpał się ani nie walczył, a jego oczy wciąż pozostawały dziwnie zamglone. Jasper w tym czasie zaczął wracać do krzesła przed biurkiem zbierając po odrodzę spodnie dziewczyny. Kiedy ta odrzuciła mężczyznę ten obił się o ścianę żeby wylądować na podłodze. Wampir poświęcił dosłownie chwilę żeby zerknąć i upewnić się czy oddycha, po czym powoli przeniósł spojrzenie na Imoth. Przyjął jej rozkaz z niezmienioną miną, żeby zaraz rzucić w nią jej ubraniem.
- To nie załatwi problemu... Przez takie podejście jesteś w tej sytuacji. - powiedział nadal utrzymując spokój na twarzy.
- Potrzebujemy pomocy... Powinnaś iść do Tenebris, tak jak mówiliśmy wcześniej. Nie róbmy tutaj już większego przedstawienia, jeszcze ktoś zobaczy ten bałagan. - spojrzał znacząco w stronę poskładanego na podłodze mężczyzny.
Przyglądał się jak porusz się jego klatka piersiowa aż wreszcie westchnął.
- Powinniśmy odpocząć, przemyśleć to na spokojnie... Masz jakieś miejsce w Venandi? My mieliśmy wynajęte mieszkania w hotelach przed wprowadzeniem na wzgórze ale teraz raczej odpada, powinniśmy się przespać z tym.
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2498
Data dołączenia : 02/09/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptySro 01 Lip 2020, 20:34

Wkurwiłam się. Ale tylko w pierwszej chwili. W sumie Jasper miał rację. Zerknęłam na zakrwawionego lekarza leżącego nieprzytomnie w kącie i wzruszyłam ramionami.
- Mam mieszkanie. Na blokowisku. Ale nie wiem czy lepszym pomysłem nie jest faktycznie pójście prosto do Tenebris. - Otuliłam się ramionami, powoli stąpając w stronę wyjścia z gabinetu. W mojej głowie gorączkowo biły się różne myśli i uczucia. Strach, gniew, wściekłość, żal.
- Dobra, chodźmy do Tenebris. Ja już nie wiem, co mam robić - oznajmiłam, podejmując tym samym decyzję sama przed sobą, co też mnie lekko zaskoczyło. - Prowadź - powiedziałam.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3326
Data dołączenia : 05/06/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyNie 12 Lip 2020, 22:53

Wampir chwilę milczał po czym westchnął spoglądając na to jaką postawę przyjęła wampirzyca.
- Nie wiemy jak wygląda sytuacja na wzgórzu, czy aby na pewno walki już się skończyła. Wolał bym się też nie pchać w moment kiedy Tenebris robi porządek w swoim domu... ty może jesteś ułaskawiona ale ja nadal nie. - powiedział znacznie łagodniej.
- Przeczekajmy dzień lub dwa... odpocznijmy i wtedy wrócimy do posiadłości. - dodał i ruszył do lekarza.
Pozbierał go i posadził niedbale na krześle przy biuru. Upewnił się czy mężczyzna o wszystkim zapomni i nie specjalnie wiedząc co poradzić z jego szyją nakleił na nią opatrunek. Kiedy skończył dołączył do wampirzycy i poprowadził ją przyśpieszonym krokiem najpierw na korytarz, a później zewnątrz szpitala.
- Prowadź, im szybciej się stąd zmyjemy tym lepiej...

[c.d]
Powrót do góry Go down
William
The Good Doctor
William

Liczba postów : 110
Punkty aktywności : 1823
Data dołączenia : 02/12/2019

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptySro 17 Lut 2021, 19:07

William jechał do pracy swoim szarym Aston Martinem. Z jedną ręką na kierownicy, prowadził spokojnie i w ciszy, tym razem nie włączył radia. Z przyjemnością przysłuchiwał się chrzęstowi śniegu pod kołami. Był wtorek wieczór pewnej lutowej nocy. Na ulicach panował niewielki ruch, utknął tylko w kilkuminutowym korku, kiedy przed nim wolno sunęła odśnieżarka. Wtedy skręcił w prawo, zmieniając trasę, aby okrążyć centrum. Nie jechał do swojego gabinetu psychiatrycznego. Dzisiaj miał dyżur w szpitalu.

Zaparkował na prawie pustym parkingu, w oddali dostrzegł jeszcze trzy inne samochody, w tym znajomy SUV Roberta Clarka, lekarza medycyny ratunkowej, z którym najlepiej się tutaj znał. Miał nadzieję, że ich obu czeka dzisiaj lekka i przyjemna zmiana. W takim śniegu niebezpiecznie było prowadzić karetkę na sygnale. Jak znajdzie chwilę, to wpadnie na SOR i sprawdzi, co u niego.

To była druga noc, odkąd odwiózł Martina na lotnisko. W niedzielę model odleciał do Mediolanu na dwutygodniowy kontrakt. Miał robić kampanię reklamową wiosennej kolekcji ciuchów jakiejś znanej marki. Gucci, Versace? Wszystko jedno, William zapamiętał, że nazwa miała coś wspólnego z Włochami. To nie było tak, że nie słuchał blondyna, gdy ten mu o tym opowiadał. Po prostu… uznał to za mało istotne. Istotniejsze było to, że przez jakiś czas, zostanie sam. William był przyzwyczajony do częstych wyjazdów Martina, taką miał w końcu pracę. Wolał też nie zastanawiać się nad tym, czym Martin zajmował się między zdjęciami. Byli ze sobą zbyt długo, żeby William miał jeszcze co do tego jakiekolwiek wątpliwości.

Po tym, co działo się ostatnio w ich posiadłości… To dobrze, że Martina przy nim nie będzie. William będzie miał czas doczytać tę cholerną książkę, od której wszystko się zaczęło, i, jak zwykle, skupi się na pracy. Zaskakujące, że po tylu dekadach praktykowania zawodu, wciąż mu się on nie znudził. Wiedział, że przecież de facto nie musiał pracować. Był nieśmiertelny i dostatecznie bogaty, aby na kolejny wiek, który miał nadejść, oddać się słodkiemu lenistwu. Pomysł ten jednak nie mieścił mu się w głowie. Był zbyt obowiązkowy i przywiązany do schematów, aby teraz zmienić swoją rutynę. Miałby porzucić medycynę? Jeszcze czego. Może jeszcze zacznie wędkować?

Dochodziła dwudziesta, kiedy wszedł głównym wejściem do szpitala i na Izbie Przyjęć przywitał się z Amandą - młodą, kręconowłosą dziewczyną pracującą na recepcji. Wypytał ją o to, czy działo się coś ciekawego w ciągu dnia i po krótkiej wymianie uprzejmości, udał się do pokoju lekarskiego. Przebrał się w kitel, przypiął plakietkę z nazwiskiem na pierś, złapał pierwszy z brzegu długopis i ruszył na obchód. W szpitalu William pełnił rolę anestezjologa. Współpracował z chirurgiem, aby przed operacją wyliczyć dokładną dawkę i odpowiednio znieczulić pacjenta. Dzisiaj nie było w planie żadnych operacji, wypytał wcześniej o to Amandę. Musiał więc zająć się swoimi stałymi pacjentami, a były to osoby przewlekle chore, często wprowadzone w śpiączkę farmakologiczną. Te, gdy były świadome, odczuwały ból który powodował ogromne cierpienie. William był od tego, aby ulżyć im w tych chwilach zastrzykiem morfiny lub innych leków; swoich nieprzytomnych pacjentów bardzo lubił. Nie zadawali głupich pytań i byli stosunkowo bezproblemowi, chyba że akurat któryś zmarł. Wtedy trzeba było wypełniać akt zgonu, co było żmudną, papierkową robotą.  

William udał się na drugie piętro, przeszedł przez ruchome drzwi z plakietką 'Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii' i zabrał się do pracy. Obejrzenie i ocenienie stanu zdrowia każdego pacjenta zajęło mu dobrą godzinę, musiał obejść dwie znacznej wielkości sale. Gdy skończył opisywać ostatnią kartę pacjenta i odwiesił ją na łóżko starszej kobiety z szarą twarzą, usłyszał dźwięk nadchodzącego SMSa. Zaraz sprawdzi, kto to, tylko jeszcze musi coś… załatwić. Cofnął się do pierwszej, mniejszej z dwóch sal i szczelnie zamknął za sobą drzwi. Podszedł do łóżka na oko dwudziestoletniego chłopaka, ofiary wypadku na motocyklu. Pochylił się nad nim, wyczuł słaby puls gdy położył mu palce na szyi. Młody organizm powinien lepiej znieść ubytek kilkunastu mililitrów krwi niż tamta staruszka. William zniżył się i wbił kły w tętnicę szyjną pacjenta. Pił przez kilka minut, aż w końcu poczuł, że czas skończyć. Powtórzył tę czynność jeszcze dwukrotnie, z dwoma innymi osobami. Wyglądało na to, że nie robił tego pierwszy raz.

Po wszystkim czuł się wspaniale, jak po dobrze przespanej nocy. Jego krok stał się sprężysty i miękki gdy wracał z powrotem na dół, do recepcji. Miał coś sprawdzić. Ah, tak. Telefon. Przeczytał wiadomość, pochodziła od nieznanego mu numeru. Z dala od ludzi? Ktoś potrzebował pilnej konsultacji psychiatrycznej. Odpisał szybko, zaintrygowany. Kolejny obchód miał dopiero za dwie godziny. Zresztą, dzisiejsza noc nie zapowiadała się szczególnie pracowicie.

Zrobił jeszcze dwie rundki na parterze, kiedy usłyszał otwierane wejściowe drzwi. Dziewczyna na recepcji już otwierała usta, aby zapytać się przybysza, w czym może pomóc, ale William uprzedził ją.

- Dziękuję, Amando. To do mnie. – spojrzał przelotnie na szczupłego, młodego chłopaka. – Proszę za mną. - I mówiąc to, załopotał białym kitlem, kierując się do pokoju 105.
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1038
Data dołączenia : 14/08/2021

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyPon 16 Sie 2021, 23:42

Taksówka zatrzymała się przed izbą przyjęć, ledwo wyrabiając na zakręcie. Spanikowany kierowca wyskoczył jak strzała z samochodu, nie gasząc nawet silnika i nie zamykając drzwi. Leżący na tylnym siedzeniu Jack wyglądał, jakby stracił przytomność...

Ale tak nie było. Zawieszony gdzieś pomiędzy stanem świadomości a pustym limbo ocknął się, gdy usłyszał pisk opon i szarpnięcie auta. Dojechali? Zerknął przez okno, ale światła zlały mu się w jedną wielką plamę. Gumowa wycieraczka była pełna krwi.

Jakimś cudem podniósł się, otworzył tylne drzwi i wypełzł z taksówki, powłócząc nogami w kierunku izby przyjęć. Stojący przy rejestracji taksówkarz przeraził się, widząc wlokącego się Jacka. Pielęgniarka po drugiej stronie lady natychmiast złapała za telefon.

- Co ty, u licha, wyrabiasz! Trzeba było zostać w taksówce! - Krzyknął, zanim zdążył się powstrzymać, a następnie skoczył do przodu, żeby podeprzeć chwiejącego się Jacka.

- Pomocy... - wymamrotał jedynie chłopak czując, że obraz rozmazuje mu się przed oczami. Usilnie próbował nie stracić przytomności. Dopiero teraz docierało do niego, że z jego prawe ramię zamieniło się w mieszaninę mięsa i kości, i że w sumie to cholernie go to boli.
Powrót do góry Go down
Esna
Doktor do Spraw Odwetu
Esna

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1409
Data dołączenia : 03/10/2020

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyWto 17 Sie 2021, 00:24

Wieczór to zazwyczaj zajęty czas, ale Esna raczej nie spodziewała się fajerwerków. To była jej... może piętnasta godzina dyżuru - zdążyła się trochę przespać na kozetce, więc nie było tak źle. Później siedziała już w swoim gabinecie jak najbardziej przygotowana na niezbyt interesującą noc - przyjmowanie pacjentów na wewnętrzny, wywiad, kierowanie do chirurga kiedy trzeba. I tyle. Co więcej mogła zrobić jako internistka, to nie do niej z reguły trafiały takie bardziej dramatyczne sprawy.
Tego wieczora miało być inaczej, bo cóż, izba przyjęć była koszmarnie zatłoczona. Na tyle, że wlokący się, mocno krwawiący dwudziestoparolatek praktycznie wpadł w mieszaninę pacjentów, pielęgniarek i ratowników, dopóki ktoś nie zauważył plam krwi, tworzących za nim makabryczną ścieżkę prowadzącą do taksówki.
- Lekarz! - Usłyszała kobieta z Izby Przyjęć. To znaczyło mniej więcej tyle, że pozostali medycy byli zajęci, zdarzyło się jednak coś dramatycznego i prawdopodobnie tegoż ofiarę przejmowała właśnie któraś z pielęgniarek. Dziwne, nie słyszała, żeby zawijała tu karetka...

Jack wpadł, z ramion taksówkarza, prosto w ramiona pielęgniarki i ratownika medycznego. Wkrótce był już w pozycji leżącej, a nad sobą słyszał okrzyki obsługi, do których na pewnym etapie doszedł dość szorstki głos lekarki. Przez mgłę usłyszał coś o zacisku pneumatycznym, a potem dosłyszał bardzo wyraźne:
- Dzień dobry, proszę pana - Kobieta mówiła bardzo głośno i bardzo wyraźnie. - Potrzebujemy pańskiej grupy krwi. Jaka jest pańska grupa krwi?
Jednocześnie Esna pozwoliła sobie na mało ortodoksyjny ruch i rzuciła komuś, żeby sprawdził mu kieszenie w poszukiwaniu portfela, mówiąc też:
- Proszę się nie martwić, wkrótce zawieziemy pana na... Emily! - zatrzymałą jakąś kobietę. - Ściągnij Dra Spencera, potrzebujemy chirurga naczyniowego. I Walsh, też Walsh. A na dobry początek kroplówka...
Jednocześnie ze dwie osoby mu uciskały na ramię, dopóki ktoś nie przyszedł z opaską, która zacisnęła się mocno na ręce. Lekarka westchnęła.
- Jakieś alergie, coś o czym powinniśmy wiedzieć? Używki? - zapytała pacjenta, patrząc na niego. - Proszę zostać z nami. Teraz już będzie tylko lepiej.
"Zaraz wpompujemy w ciebie tyle przeciwbóli, że będziesz zrelaksowany jak leniwiec na morfinie", Ktoś wyjął jego portfel, podał kobiecie, która szybko przeszukała i rzuciła:
- Ruth, tu masz jego numer ubezpieczenia społecznego. Sprawdź mu kartotekę, czy jest tam cokolwiek.
Kadra medyczna uwijała się wokół niego jak mrówki. Ktoś oczyszczał ranę, ktoś jeszcze cały czas do niego mówił, żeby nie stracił przytomności - gdy tylko się dowiedzieli jakiej krwi będą potrzebować, ktoś jeszcze wystrzelił w kierunku windy, aby chociaż ten kryzys zminimalizować. Wkrótce zakładano mu wenflon i podłączono kroplówkę. Poczuł lekkie wzmocnienie, ale ból nie ustępował.
Nie nie, nikt mu nie dał przeciwbóli, nie bez wiedzy o jego alergiach. Dopiero kiedy z tym się zdradził, mógł dostać nową, ekscytującą kroplówkę.

Ale to w następnym poście.
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1038
Data dołączenia : 14/08/2021

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyWto 17 Sie 2021, 01:09

Nawet nie wiedział, kiedy znalazł się na noszach. Ktoś coś krzyczał, ludzie uwijali się dookoła, kołowało mu się w głowie od migających świateł. Zamajaczył nad nim ciemny kształt; zmrużył oczy i rozpoznał twarz jakiejś ciemnowłosej kobiety. O coś go pytała. Grupa krwi? Alergie? Używki? Nie zdążył zastanowić się nad pierwszą odpowiedzią, a nieznajoma już wymagała od niego kolejnych. Chciał odpowiedzieć, że B Rh+, alergia na orzeszki ziemne i okazjonalne jointy, ale z ust wyrwał mu się niezrozumiały bełkot. Zmarszczył brwi i spróbował ponownie. Jezu, ale mu niedobrze...

- Fistaszki... - jęknął, uznając, że to w pełni zrozumiała i przydatna odpowiedź, po czym przekręcił głowę w bok i zwymiotował. Kołowanie nasiliło się do tego stopnia, że nie był w stanie mieć dłużej otwartych oczu z obawy o to, że spadnie z noszy; korytarz huśtał się jak podczas potężnego sztormu. Jack marzył o tym, żeby stracić przytomność, ale jakiś nachalny lekarz ciągle poklepywał go po twarzy i ręce, pilnując, żeby nie odpłynął. Zostawcie mnie, ja sobie tu chwilę odpocznę i pójdę...
Powrót do góry Go down
Esna
Doktor do Spraw Odwetu
Esna

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1409
Data dołączenia : 03/10/2020

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptySro 18 Sie 2021, 00:02

Fistaszki nie pomogły. Nie pomógł również brak informacji o grupie krwi. Pomagała za to sporawa grupa ludzi, którzy zgromadzili się wokół młodego mężczyzny, usiłując go utrzymać przede wszystkim w stanie przytomności, zanim wyląduje na stole operacyjnym. Esna w pewnym momencie zwróciła się do niego po imieniu:
- Jack. Jack, trzymaj się. Zaraz ci pomożemy. Po prostu nie odpuszczaj, Jack. Jeszcze minuta.
Kobieta zerknęła w górę i spojrzała na pielęgniarkę, która właśnie kręciła bezradnie głową. Mruknęła coś w rodzaju "dwie minuty", ale potem już mówiła głośno:
- Zostań z nami, Jack.
Wtedy już wiedziała, jak miał na imię oraz, że nie miał ubezpieczenia społecznego.
- Wesley kończy wybudzać pacjenta i idzie prosto na trójkę. Ronda jest w drodze - Usłyszała nad głową. Ktoś krzyknął jakąś grupę krwi.

Wpadli do sali. W tym momencie Esna oderwała się od reszty i poszła do taksówkarza, którego któryś z ratowników medycznych przytrzymał na izbie. Kobieta ze srogim wyrazem twarzy podeszła do niego i zaczęła od twardego:
- Skąd go zabrałeś.
Mężczyzna potulnie wydukał adres. Lekarka spoglądała na niego bardzo nieprzyjemnym wzrokiem.
- Będę musiała przeprowadzić z panem krótki wywiad. Zapraszam do gabinetu.
Na odchodnym, prowadząc taksówkarza do gabinetu, zagadnęła rejestratorkę o skonsultowanie z prawnikiem, czy powinni to zgłaszać na policję. "Rany wyglądają na szarpane, ale był zabrany z posiadłości", rzekła na pewnym etapie.
Jeśli to było zwierzę, był to jebany niedźwiedź.

Jack w tym samym czasie właśnie odpływał w objęcia Morfeusza, pod czujną opieką bardzo zestresowanego i ambitnego anestezjologa, podczas gdy chirurg urazowy szykował się do operacji. Rejestratorka wpisywała jego dane do systemu, Esna zaś grillowała w swoim gabinecie taksówkarza, a następnie sporządzała wstępny raport z obdukcji.
Po godzinie, kiedy kierowca już dawno wrócił do swoich kursów, dowiedziała się, że będą musieli wzywać policję. Westchnęła z zawodem.
Po kolejnych dwóch godzinach operacja się skończyła. Lekarce tymczasem udało się złapać na linii jakąś fundację, która wstępnie zgodziła się pokryć część kosztów.

Jack obudził się dwanaście godzin później, podłączony do kroplówki, krwi, drugiej kroplówki, EKG i cewnika. Ramię miał starannie zawinięte i usztywnione, nie czuł bynajmniej na nim bólu. Ogólnie, nie czuł bólu: nawet żebra go nie uwierały, mimo że od razu poczuł opaskę zaciskową w tamtej okolicy. Miał również bandaż na głowie, jak i kilka opatrunków tu i ówdzie.
Ogółem, prezentował się jak średnio zaawansowana mumia.
Na krześle obok jego łóżka siedziała lekarka. Miała zmęczony wzrok, ale wystarczyło, że chociaż lekko drgnął, i poruszyła się. Nie odezwała się jednak: równie dobrze mógł dopiero odzyskiwać świadomość, albo ponownie zapaść w głęboki sen. Jego organizm był wycieńczony. Gdyby przespał kolejny dzień, nikt by nie był zdziwiony. Po prostu spoglądała na niego badawczo.
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1038
Data dołączenia : 14/08/2021

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptySro 18 Sie 2021, 01:33

Jeśli ktoś coś jeszcze do niego mówił, kompletnie tego nie słyszał. Pogoń szpitalnym korytarzem zatarła się w jego świadomości i Jack na dobre obudził się dopiero kilkanaście godzin później, zawinięty w kilka warstw opatrunków, bandaży, rurek i cholera jeszcze wie, czego. Zdziwiło go to, że nie czuł bólu. Nie mógł się też za bardzo ruszyć. Jak on się tu w ogóle znalazł? Zamrugał oczami. W sali paliła się tylko mała lampka, a zza okna do środka wpadały snopy żółtego światła latarni ulicznej.

Spróbował odchrząknąć, bo wyschło mu podniebienie, ale szybko zorientował się, że boli go gardło, zupełnie jakby całkiem niedawno wsadzano tam rurkę od respiratora. Usłyszał poruszenie na krześle obok i przekręcił głowę w tym kierunku. Jego oczom ukazała się ciemnowłosa kobieta, którą skądś kojarzył, ale nie miał pojęcia, skąd - wyglądała na bardzo zmęczoną. Przez chwilę przeszło mu przez głowę, że powinna się położyć, po czym zorientował się, że przecież nie ma jak ustąpić jej miejsca.

Był w szpitalu, to pewne. Podskórnie wiedział też, dlaczego tu trafił, ale starał się nie sięgać pamięcią do tego traumatycznego wspomnienia, wypierając je jak najdalej. W każdym razie skończył z poważnymi obrażeniami i ogromnym długiem, a to wszystko jego własna wina... Otworzył usta, ale zawahał się, nie wiedząc, jak to w ogóle skomentować. Jak się tu znalazł? Kim była ta nieznajoma? Co mu się właściwie stało?

- Jak się tu znalazłem, kim pani jest? - obrzucił spojrzeniem prawą rękę, która wydawała się dziwnie obca - Co mi się stało? - Miał słaby, chrapliwy głos.



Powrót do góry Go down
Esna
Doktor do Spraw Odwetu
Esna

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1409
Data dołączenia : 03/10/2020

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptySro 18 Sie 2021, 23:39

Esna przez moment milczała. Jego słowa wydawały się dość złożone, ale z drugiej strony - to nie znaczyło, że za moment znów nie zaśnie. Dla jego organizmu lepiej by było, gdyby wrócił w czułe objęcia Morfeusza: organizm zregenerowałby się na tyle, aby młody mężczyzna miał szybszą drogę do... ewentualnej, rekonwalescencji. Dlatego też po jego pytaniach dała sobie z minutę oczekiwania, zanim mu nie odpowiedziała. Wtedy też westchnęła. Prawdopodobnie nie pamiętał swojego pobytu w szpitalu przed operacją.
Operacjami.
Trzymała w ręku jego kartotekę. W niej miała informację o pracy trzech chirurgów: naczyniowego, który pozaszywał uszkodzone naczynia krwionośne i odciął kilka pomniejszych, aby nie pogłębiały problemu z krwotokiem wewnętrznym, urazowego, który poszył mięśnie poszarpane przez zgruchotane kości łokciową i promieniową oraz, zdaje się, największego artystę tego całego przedsięwzięcia, czyli chirurga ortopedę. Na chwilę obecną pacjent miał w ramieniu tyle metalu, że prawdopodobnie do końca życia będzie musiał się konkretnie tłumaczyć na lotnisku.
Miała mu również do przekazania, jak bardzo może się to okazać daremne, jeśli jego połączenia nerwowe się odpowiednio nie zregenerują.

- Doktor Esna Merigold, przyjęłam pana w szpitalu gdy pan do nas przyjechał - rzekła wreszcie. Jej głos był spokojny. Trudno powiedzieć, czy przyjazny.
- Przyjechał pan do nas taksówką w ciężkim stanie. Udało nam się zrekonstruować obie złamane kości,
Przerwała na moment.
- Jestem tu, aby poinformować pana o pańskim obecnym stanie, jak i perspektywach na leczenie.
Zmarszczyła lekko brwi. Czekała na odpowiedź. Po jej twarzy było widać skupienie.
Jeszcze mu nie powiedziała o policji.
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1038
Data dołączenia : 14/08/2021

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyCzw 19 Sie 2021, 04:55

Esna miała rację - Jack z trudem wydusił z siebie trzy pytania, po czym żałował, że się w ogóle odezwał. Czuł się trochę tak, jakby uciął sobie wielogodzinną drzemkę w trakcie dnia i obudził się z tępym bólem głowy i dezorientacją pod wieczór, nie wiedząc, która godzina - oczywiście jeśli nie liczyć tego, że leżał właśnie w szpitalnym łóżku i cudem uniknął śmierci. Miał ochotę iść spać, i choć kleiły mu się oczy, wydało mu się to niezwykle niegrzeczne. W końcu ta kobieta wyraźnie czekała, aż się obudzi, i chciała z nim porozmawiać.

Jack słuchał w ciszy słów lekarki. Złamane kości? Obie? Jakie obie?! To miło, że udało się je zrekonstruować, ale... Perspektywy na leczenie? O co chodzi? Nieważne, i tak go nie stać. Dziś może nie, ale jak najszybciej musi się stąd wypisać. Teraz nie chciał o tym myśleć, ale będzie się też musiał zastanowić, jak porozmawiać z nim.

- Ja... - Zaczął i zawiesił głos - Miło mi panią poznać. Dziękuję - Dokończył czując, że właśnie to powinien powiedzieć. Nie pamiętał, jak się tu znalazł, ale skoro ona go przyjmowała, to pewnie uratowała mu życie. Odkaszlnął czując, że gardło ma suche jak pieprz. Rozejrzał się; stolik przy łóżku był pusty. Niespecjalnie go to zdziwiło.

- Co mi jest? Kiedy mogę stąd wyjść? Chcę się wypisać - powiedział, rozglądając się po sali, by w końcu zatrzymać wzrok na lekarce. Miał bardzo smutne i zmęczone spojrzenie, przywodzące na myśl pobitego szczeniaka.

Na korytarzu nagle rozległy się kroki i po chwili do sali weszła pielęgniarka, trzymając w dłoni podkładkę do pisania. Nie była zbyt rozmowna; podała Jackowi jakąś kartkę i już miała wychodzić, ale chłopak spytał:

- Ktoś tu był? - Żołądek ścisnął mu się na tę myśl. Pielęgniarka zrobiła głupią minę.
- Przykro mi, ale nie. Ma pan jakieś szczęście do taksówkarzy. Jeden z nich przyjechał i kazał mi to doręczyć. - Rzuciła znaczące spojrzenie Esnie i nachyliła jej się do ucha - ...Pytałam, czy pamięta, skąd to wziął, ale adres się nie zgadza. Gdzieś w centrum. Twarzy nie pamięta, mówi, że nie zwrócił uwagi. - Wyprostowała się, obrzuciła chłopaka ostatnim spojrzeniem i wyszła.

Jack rozsunął złożony papier. W środku było tylko kilka słów:

Nie martw się. Wszystko załatwione. Zdrowiej

Jack zmarszczył brwi. Czyżby to było od niego? Czy ona wie? Rzucił szybkie spojrzenie na Esnę, po czym złożył papier z powrotem. Zaraz się pewnie okaże, gdy poruszą temat leczenia. A może naiwnie się łudził?
Powrót do góry Go down
Esna
Doktor do Spraw Odwetu
Esna

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1409
Data dołączenia : 03/10/2020

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyPią 20 Sie 2021, 01:07

Kiwnęła głową, kiedy podziękował. Mimo że wyraz twarzy miała poważny i mało... przyjazny, to ewidentnie dawała mu czas na odpowiedź. Jej głos był szorstki w brzmieniu, ale raczej neutralny, profesjonalny, przede wszystkim zaś - spokojny. Kobieta nie preferowała nigdy otaczać pacjentów otoczką miłości i opieki: nie od tego są lekarze i inny profesjonaliście. Ona miała mu pokazać, czego potrzebował, jeżeli by zdecydował się o siebie zatroszczyć.
- Gdyby pan czegoś potrzebował, proszę powiedzieć - powiedziała od razu, słysząc jak mężczyzna odkaszlnął. Zerknęła niemalże odruchowo na kroplówkę: nie powinien być odwodniony, to na pewno, jednak stres i zmęczenie mogły robić swoje, ślinianki nie pracowały jak trzeba i... rany, przecież mogłaby wezwać tu pielęgniarkę.
Nie miała zamiaru tego robić, dopóki nie poprosił.
- Jest pan po rekonstrukcji kości łokciowej i promieniowej. Z powodu znacznego uszkodzenia, na chwilę obecną pańskie ramię regeneruje się również z częściowego ubytku masy mięśniowej oraz znacznego uszkodzenia naczyń krwionośnych przedramienia, w którym, mimo znacznego ubytku krwi, doszło do rozległego krwotoku wewnętrznego.
Sala operacyjna wyglądała niezbyt przepięknie.
- Szpital nie będzie trzymał pana na siłę, jeśli będzie pan w stanie opuścić placówkę - nie zatrzymamy pana. Chciałabym jednak poinformować pana o pańskim obecnym stanie, jak i przewidywanym planie leczenia. Mam również kilka pytań w związku z naturą pańskich obrażeń.
Przerwała na moment i zmarszczyła lekko brwi.
- Biorąc bowiem pod uwagę naturę pańskich obrażeń, byliśmy w obowiązku poinformować o incydencie policję. Na potrzeby śledztwa sporządziłam abdukcję pańskiego stanu, jednak nie ukrywam, że kilka kwestii jest... niejasnych, jeśli chodzi o naturę obrażeń.

Wtedy weszła pielęgniarka. Esna odprowadziła ją dość srogim wzrokiem, ale potem zapytała raczej łagodnie:
- Czy mogłabyś przynieść pacjentowi szklankę wody?
Na jej słowa kiwnęła lekko głową. Kurwa, ktokolwiek nie był autorem tej kartki, już wiedział, że trzeba się maskować. Lekarka westchnęła. Głośno. Lekko przetarła dłonią czoło. Nie będzie wnikać w to, co napisali na tej kartce - nie teraz. Na razie zagramy w uzupełnianie obdukcji. To może być ciekawe doświadczenie.
- Zgodnie z przygotowanym raportem miał pan niezbyt rozległą ranę szarpaną przedramienia, jednak siła nacisku doprowadziła do zmiażdżenia kości łokciowej i promieniowej, jak i znacznego uszkodzenia mięśni przedramienia oraz naczyń krwionośnych. Obie kości były w środkowej części praktycznie rozsypane, nastąpiła znaczna utrata kośćca, co wiąże się również ze znacznym uszkodzeniem nerwu. Proszę spróbować poruszyć dłonią. Proszę się nie martwić, nie zaboli to pana.
Młody mężczyzna był na chwilę obecną na tak mocnych środkach przeciwbólowych, że musiałby wbić sobie gwóźdź w to ramię, aby cokolwiek poczuć. Jednak mógł również od razu zauważyć, że palce ledwo mu się poruszyły. Mógł spróbować je ruszyć bardziej, ale co najwyżej lekko zadrżały.
- Biorąc pod uwagę naturę pańskich obrażeń, jednostka odpowiedzialna za nie podlega odpowiedzialności karnej, zaś panu przysługuje odszkodowanie, niezależnie od tego co dokładnie doprowadziło do uszkodzenia. Dlatego właśnie potrzebuję dodatkowych informacji dotyczących natury pańskich obrażeń, ponieważ te są dość... specyficzne. A im więcej się dowiem, tym łatwiej znajdziemy osoby odpowiedzialne. I wtedy już definitywnie nie będzie pan się musiał martwić ani o swoje bezpieczeństwo, ani o rachunek za usługi medyczne.
Uśmiechnęła się wątle. Biorąc pod uwagę, że pacjent nie miał ubezpieczenia, na pewno krążyło mu to po głowie od kiedy tylko się obudził.
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1038
Data dołączenia : 14/08/2021

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptyPią 20 Sie 2021, 02:16

Jack słuchał tego medycznego monologu z obojętną miną. Zmiażdżona ręka, brak czucia... Jego palce ledwo drgnęły. Był mocno otumaniony, ale mimowolnie zaszkliły mu się oczy. Prawdopodobnie już więcej na niczym nie zagra. Nie, żeby miał jakąś karierę, którą zaprzepaścił - mimo wszystko jednak muzyka stanowiła jedyną w jego życiu odskocznię. Każdego tygodnia wyczekiwał prób zespołu, a w wolnych chwilach lubił dłubać na gitarze skale i riffy. Już nigdy nie zagra...

Z ponurych rozmyślań wyrwała go pielęgniarka, która przyniosła szklankę wody. Złapał ją zdrową ręką i gapił się pustym wzrokiem w przeźroczysty płyn, nie mając już ochoty pić. Słuchając jednym uchem słów Esny pozwolił sobie na jedną krótką chwilę uwolnienia z zamknięcia tego obezwładniającego poczucia niesprawiedliwości, jakie nosił w sobie od dzieciństwa. Odkąd sięgał pamięcią świat lżył go, wykorzystywał i ranił. Nigdy nie miał szansy mieszkać w kochającym domu ani osiągać sukcesów. I kiedy myślał, że los w końcu się do niego uśmiechnął, tak naprawdę dał mu zobaczyć tęczę, a potem wyłupił oczy.
Dławiące poczucie przegranej trwało tylko moment; zanim pozwolił mu w pełni urosnąć w siłę i złapać za gardło schował je z powrotem głęboko z tyłu głowy, usiłując skupić się na tu i teraz. Esna powiedziała coś, co przykuło jego uwagę.

...byliśmy w obowiązku poinformować o incydencie policję....

Jack podniósł wzrok. Policję? Zerknął szybko na kartkę, którą położył obok szklanki. W pierwszym odruchu chciał się zgodzić, wszystko opowiedzieć i sprawić, by Williama dosięgnęła sprawiedliwość. Na co on jednak liczył? Dobrze znał metody policji i wiedział też, że uniewinniony zostawał zawsze ten, kto miał więcej pieniędzy i wpływów. Jack do takich nie należał. Szanowany w mieście psychiatra oskarżony o napaść na nic nie znaczącego chłopaka? Zresztą, jak chciałby to udowodnić? Nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzyłby mu w to, co zaszło w posiadłości. Poza tym, sprowadzenie Williamowi na głowę policji oznaczałoby też wplątanie w to Martina, a tego nie chciał robić. Jeszce raz zerknął na liścik. Nie, musi odwieść Esnę od tego pomysłu.

- Dziękuję za troskę - zaczął wolno, ważąc słowa. Faktycznie był jej wdzięczny, bo wykazała się szczerym zaangażowaniem w jego sprawę. Nastąpił jednak moment, w którym trzeba było zacząć uważać. - Ja... To znaczy... - wydukał, zastanawiając się, co ma powiedzieć. Zestresował się nagle, bo uświadomił sobie, że nie ma żadnej gotowej odpowiedzi na to, co zaszło. Co ma powiedzieć?
- Niewiele pamiętam z tamtej nocy. Wydaje mi się, że zaatakował mnie... pies. Taki duży, czarny. - Jack nie patrzył na Esnę. - To moja wina, wszedłem na czyjąś posesję bez pytania. To nielegalne, prawda? - Spytał, łudząc się, że dzięki temu policja da za wygraną.
- Nie chcę wnosić oskarżeń. - Dodał po chwili. Według Jacka najgorszym razie policja powinna odwiedzić posiadłość i wlepić mandat za nieistniejącego psa. Chyba nie mogą rozpocząć śledztwa, jeśli ofiara nie szuka sprawiedliwości... Chyba. Jack nie miał pojęcia. Całą wiedzę na temat systemu sądownictwa miał ze sporadycznego oglądania "Law and Order" w sobotnie wieczory.



Powrót do góry Go down
Esna
Doktor do Spraw Odwetu
Esna

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1409
Data dołączenia : 03/10/2020

Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć EmptySob 21 Sie 2021, 09:06

Esny mina przeszła powoli z napiętej w lekko strapioną. No tak, zakładając, że to, co mówił, to była prawda, był w całości winny swojej sytuacji. Jednak lekarka wiedziała doskonale, że kłamał. Miała wyrobione kursy względem wykonywania obdukcji u pacjentów - obejmowały one również rozpoznawania rodzajów ugryzień. Jednak chłopak, który właśnie odkrył, że ma uszkodzone nerwy w ramieniu, miał bardzo prędko przygotowaną historię. Na dodatek taką, która miała ręce i nogi.
Również taką, którą chętnie przyjmie policja, po czym znajdą sobie eksperta, który podważy wyniki jej obdukcji i na podstawie własnego raportu uzna, że psy mają przedtrzonowce typowe dla wszystkożernych.
Miała ochotę prychnąć, ale powstrzymała się.

- W związku z uszkodzeniem ramienia, jeśli chce pan liczyć na odzyskanie pełnej sprawności, będzie potrzebnych minimum kilka miesięcy rehabilitacji - rzekła wreszcie. - Uszkodzenie tkanki było znaczne, ale jest pan dość młody. Nawet jeżeli ręka nie odzyska pełnej sprawności, to wystarczającą, aby mógł pan bez problemu wykonywać codzienne czynności.
Nie miała pojęcia, że grał na jakimkolwiek instrumencie i nie przyszło jej to nawet do głowy. Wahała się raczej czy mu powiedzieć, z jakich zawodów był właśnie jednoznacznie wykluczony: właściwie wszelkie prace fizyczne odpadały. Nie zostanie już ani strażakiem, ani policjantem. Nie pójdzie na budowę.
- Jest spora szansa, że, przy odpowiednim staraniu i żmudnej rehabilitacji, za rok czy dwa niedowład będzie ledwo odczuwalny. Gdyby zdecydował się pan na rehabilitację, skieruję pana wstępnie na konsultacje u ortopedy, który pana operował, on poda bardziej szczegółowe informacje, jak i do neurologa.
Uśmiechnęła się trochę blado. Uśmiechała się okrutnie rzadko i to było widać, mina wydawała się trochę nienaturalna.
- Mamy tu też naprawdę dobrych fizjoterapeutów.

Mimo że nie była zachwycona, musiała przyjąć to co mówił o mężczyznach. Nie widziała jakiegoś dobrego sposobu na szczerą rozmowę z pacjentem w tym momencie. Odchyliła się lekko na krześle i spojrzała na swoją notatkę z obdukcji pacjenta, po czym skierowała wzrok powtórnie na pana Hewlett.
- Biorąc pod uwagę charakter wydarzenia, tak czy inaczej policja jest zaangażowana w sprawę, na to niestety nic nie poradzimy - rzekła wreszcie. - Nie, żebym uważała, że cokolwiek tu zrobią na pańską korzyść. Osobiście chciałabym tylko wyjaśnić kilka nieścisłości, bo z mojego raportu z obdukcji wynika kilka sprzeczności.
Przekartkowała raport. Spojrzała na zdjęcie ugryzienia i odetchnęła głęboko.
- Przede wszystkim, utracił pan prawie 40 procent krwi na etapie, w którym znalazł się pan w szpitalu. Biorąc pod uwagę, że uszkodzone były dwie żyły i żadna istotna tętnica, utrata krwi powinna nastąpić w znacznie większym przedziale czasu, bo więcej, powinniśmy widzieć bardziej rozległy krwotok wewnętrzny w przedramieniu, który nie był obecny. To naprawdę nie wygląda jakby utrata krwi wynikała z zadanej panu rany.
Spojrzała na niego dość srogo. Mogła sobie wyobrażać scenariusze, w których mu grożono, ale na to też były jakieś sposoby. Esna miała nie za wiele sympatii dla osób, które podawały pomocną dłoń swoim oprawcom. Wobec pacjenta miała, rzecz jasna, pewną dozę troski jako lekarz, jednak musiała przed sobą przyznać, że jego prędka rezygnacja była irytująca. Nie należało jednak tego okazywać. Jej wzrok był więc raczej karcący, jakby przyłapała go właśnie na kłamstwie, które było dość oczywiste.
- Pozostaje również kwestia samego ugryzienia... tu ma pan rację, źródłem obrażeń są głównie rany punktowe, ale pozostałe ślady na pańskiej skórze są typowe dla ugryzienia przez człowieka.
Westchnęła.
- Innymi słowy wygląda to tak, jakby najpierw ugryzł pana jakiś zwierz, potem w tym samym miejscu poprawił to człowiek, wsadził pańskie ramię w prasę hydrauliczną na kilka sekund i jeszcze wydrenował pana z krwi. O ile nie wątpię, że policja przyjmie z pocałowaniem ręki tłumaczenie o psie, o tyle proszę się nie dziwić, że dla mnie to się kompletnie nie klei.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Izba Przyjęć Empty
PisanieTemat: Re: Izba Przyjęć   Izba Przyjęć Empty

Powrót do góry Go down
 

Izba Przyjęć

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Dzielnica północna: Point Breeze :: Szpital Specjalistyczny św. Sophii :: Parter-