|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Cesare
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 764 Data dołączenia : 21/04/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Sro 21 Sie 2024, 21:08 | |
| Cesare odniósł wrażenie, że trochę przesadził - może za bardzo wszedł Ucie na ambicje tym tekstem, że jest dzieckiem albo starym dziadem? Ale przy jego ogólnym dość lekkim podejściu do życia nie spodziewał się, by to miał być problem, przecież to tylko lekki szturchaniec. – Uta? - zapytał niepewnie, sprawdzając czy on jest obrażony, czy czai się do kontrataku. I w sumie… To nie wiedział. To pytanie mogło być i tym i tym. A on postanowił podobnie odpowiedzieć. – Pół na pół? - odparł z przepraszającym uśmiechem. Połowa z 77 to jakieś 38? I tak więcej niż Uta miał, ale już nie aż taki afront jak wcześniej. Poza tym nadal był to wiek, który klasyfikował go jako ogiera i to było najważniejsze. Zamierzał w razie czego takim argumentem się bronić, ale całe szczęście nie było takiej potrzeby. Gdy Uta zniknął w łazience, Cesare powoli podniósł się do siadu i patrzył na tamte drzwi, lekko skonsternowany. To się działo naprawdę? Zdał sobie sprawę, że był w chwili między swoim pierwszym razem i w ogóle początkiem pierwszej relacji z mężczyzną, a prowadzeniem śledztwa w sprawie nielegalnego wywozu odpadów medycznych… Boże, może to był błąd? Może powinni zadzwonić na policję i zostawić to im? Wczoraj ten pomysł wydawał się świetny, bo Cesare był pijany i zakochany, ale teraz do głosu doszedł zdrowy rozsądek. Jak na autopilocie zaczął zbierać pościel, a dalej obracając w głowie te nowe, niezbyt pozytywne myśli. Ale Uta był jego promykiem słońca i rozchwiał chmury gromadzące się w jego głowie samym pojawieniem się. – Tosty z serem - odparł natychmiast i aż mu się oczy zaświeciły. - I keczupem w środku - dodał. Nie chciał szynki, chciał keczup, jak dziecko. Podszedł zaraz i pomógł mu znaleźć wszystkie potrzebne składniki, choć nie było za wiele miejsca do szukania tego wszystkiego. Chleb, masło, ser, keczup, szynka - to jakby Uta chciał. Cesare miał co prawda tylko włoską mortadelę, ale chyba powinna dać radę, jak się ją przytnie albo poskłada by nie wystawała z chleba. – Pomóc ci z tym? - upewnił się.
|
| | | Uta
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 849 Data dołączenia : 22/01/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Wto 27 Sie 2024, 20:14 | |
| Nie był dzieckiem, by się obrażać o coś takiego, zwłaszcza że to były tylko żarty. Może gdyby w innych okolicznościach wyleciałby z czymś takim do Uty, to ten by się bardziej przejął, jednak nie tym razem. Może też po części przez to, że sam doprowadził do tej sytuacji, no i był w nastroju do figli. Nie złamał się nawet, gdy Cesare wypowiedział jego imię. Dopiero gdy po jego pytaniu odpowiedział rezolutnie, Uta nie wytrzymał i parsknął śmiechem, kręcąc głową. - Jesteś niemożliwy. Gdzieś ty się chował przez cały ten czas? - zapytał rozbawiony, by po chwili pocałować chłopaka, tym razem krótko i w końcu zszedł z niego i wstał z łóżka, kierując się w stronę łazienki. Trochę mu zeszło, jednak długie włosy wymagają więcej czasu, żeby doprowadzić je do ładu po wyjściu z łóżka. Już nie mówiąc o brodzie. Przy okazji założył soczewki i znów świat stał się wyraźny. Nie ważne, że mieli iść do lasu nad jezioro zamieszkane przez potwora, żeby przyłapać jakiś bandytów na gorącym uczynku. Wygląd był najważniejszy niezależnie od sytuacji. - Jak wymyślnie - zaśmiał się na życzenie Cesare odnośnie śniadania i zaraz podziękował mu za wyłożenie na blat wszystkich potrzebnych rzeczy oraz produktów. Zabrał się z a przygotowanie tostów dla ich obojga, choć dla siebie zrobił dodatkowo z szynką. A raczej mortadelą. - Nie trzeba. Postaram się nie spalić ci kuchni - odparł po chwili, choć naprawdę się zastanawiał nad tym w czym mógłby mu Cesare pomoc. Nic mu jednak nie przychodziło do głowy. Na pewno nic praktycznego. Zamiast tego postanowił zagaić rozmowę. - Macie we Włoszech jakiś swój rodzaj tostów? Wiesz takie klasyczne są z szynką i serem, a francuskie są maczane w jajku. I się zastanawiam czy u ciebie też jakieś takie inne tosty są - widać było, że był bardzo zainteresowany nie tylko tym jakie były Włochy, ale też tym jak się tam jadało. Zwłaszcza że, gdy przyszli po pracy do chłopaka, Cesare przygotował dla nich przepyszną focaccie. Znaczy… nigdy wcześniej Uta nie miał przyjemności jeść czegoś takiego, jednak i tak bardzo mu smakowało i podejrzewał, że ta pieczona przez Cesare zawsze będzie mu najbardziej smakować. |
| | | Cesare
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 764 Data dołączenia : 21/04/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Wto 27 Sie 2024, 21:29 | |
| Mógł mu odpowiedzieć, że przez cały ten czas chował się za progiem legalności - no bo tutaj seks był chyba dozwolony od 21 lat? Czy nie? Nigdy tego nie sprawdzał, bo nie miał potrzeby. Albo mógł mu powiedzieć, że dojrzewał we włoskim słońcu. Wiele miał takich błyskotliwych odpowiedzi, ale niestety, wszystkie przyszły po czasie. Cóż, może przy Ucie nauczy się bardziej ciętego języka i szybszej reakcji. Na razie ta wymiana zdań dołączyła do “Wielkiej Księgi ripost, które przyszły po czasie”. – Jakby co to wiesz, nie odchodzę daleko - odpowiedział później, podczas szykowania śniadania. Stanął grzecznie na końcu blatu kuchennego, oparty o niego pośladkami, i patrzył jak mu idzie. – No panini przecież - odparł na pytanie o włoskie tosty, jakby to była prosta odpowiedź. - Te długie tostowane kanapki, które są w każdym bistro. To włoska-włoska kuchnia, a nie amerykańsko-włoska, liczy się - dodał, bo w sumie było sporo dań uważanych za włoskie, choć wcale takie nie były, tak jak kurczak po parmeńsku albo spaghetti alfredo. Kością niezgody była też carbonara, więc w sumie panini wcale nie musiało być takie oczywiste dla większości osób. Cesare się wymądrzał, bo miał porównanie po prostu. – U nas w ogóle raczej się nie je jakiegoś dużego śniadania, więc takie dania nie są popularne - zaczął wyjaśniać, podchodząc do Uty. - Rano to tylko kawa i papierosek albo kawa i rogalik, a dopiero wieczorem robimy wyżerkę. Albo na obiad. U was tego nie ma, ale u nas obiad składa z czterech dań: jest przystawka, pierwsze, drugie i deser. Wiadomo, porcje są odpowiednio mniejsze. W trakcie mówienia zaszedł barmana od tyłu i spróbował oprzeć mu głowę na ramieniu, ale cały czas mu jego włosy wchodziły w oczy, więc próbował ją odgarnąć, a potem po prostu przeczesywał mu je palcami, bo strasznie mu się to spodobało. – Ale ty masz boską grzywę, Santa Madonna - skomentował z zachwytem. – Od dawna nosisz takie długie? - zagaił, próbując mu je zebrać w kitkę.
|
| | | Uta
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 849 Data dołączenia : 22/01/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Sro 28 Sie 2024, 10:44 | |
| - Wiem gdzie mieszkasz - powiedział z łobuzerskim uśmiechem, nie ważne, że przecież byli u Cesare w mieszkaniu. W sumie to tylko podbijało śmieszność tego żartu. Porozkładał na blacie tyle kromek chleba tostowego, ile według niego powinno im wystarczyć. W razie czego zawsze będą mogli sobie dorobić i zaczął je wszystkie najpierw smarować. Po zewnętrznej stronie, a nie tej, na której będą leżały składniki i rozgrzał wyciągniętą przez Cesare patelnię nim zaczął na niej układać kromki masłem do dołu. - Panini? Przecież nie jest mała i kwadratowa. Nie jest nawet chlebem. To bagietka z jakąś sałata, innymi warzywami i mięsem w środku - powiedział zdziwiony i miał zamiar nawet wszcząć długa dyskusje na ten temat, bo według niego nie leżało to nawet blisko tostów. Jeszcze nauczy Cesare, co może zostać uznane za prawdziwie włoskiego tosta. - Zgodzę się że może to być typowo włoska kanapka, ale nie zgodzę się by była nazywana tostem. Nie macie nic innego? - podsumował kładąc na smażonych się krokach plaster sera, który polał ketchupem i przykrył drugą kromką z masłem na wierzchu. Sprawdził czy od spodu były już ładnie zarumienione i delikatnie przypieczone i przewrócił na drugą stronę lekko dociskając łopatką do patelni, aż zaskwierczalo i przyjemny maślany zapach uniósł się w powietrze. Mimo że zajmował się smażeniem, takim bardziej tradycyjnym, niż w przeznaczonym do tego opiekaczu czy na kuchennym grillu elektrycznym, słuchał uważnie opowieści Cesare o tym, jak wyglądały posiłki we Włoszech. O ile rozumiał raczej… biedne śniadanie albo całkowity jego brak, bo przecież znał wiele zabieganych osób tutaj, które w ogóle nie jadły śniadań przed wyjściem z domu a dopiero jakąś kanapkę z fastfooda, albo coś konkretnego dopiero w porze lunchu, tak aż przerwał smażenie i spojrzał zaskoczony na chłopaka, gdy ten wspomniał o tym, że mają ogromny obiad. - Jaja sobie ze mnie robisz, nie? - zapytał nawet sobie nie wyobrażając, że w każdym domu we Włoszech codziennie jest przyrządzanych po cztery posiłki i to na samy jeden obiad. Niby logicznym było, że skoro nie jedzą śniadań to jakoś trzeba to zastąpić bo inaczej tam wszyscy głodni, by biegali, ale nie wyobrażał sobie pół dnia spędzić w pracy a po tym jeszcze pół przy garach w kuchni, żeby tylko zrobić obiad. Widział, jak Cesare się do niego zbliża, a po tym czuł go za sobą, jednak nie reagował. Nie przeganiał go, nie mówił, że mu przeszkadza, ale też się do niego nie odwrócił, żeby go przytulić. Nie było takiej potrzeby. Do pełni szczęścia wystarczyło mu to, że Cesare był tak blisko niego i czuł jego dotyk na sobie. Mimo wszystko dużo większą przyjemność poczuł, gdy chłopak zaczął przeczesywać palcami jego włosy i się nimi zwyczajnie bawić. A gdy jeszcze było to połączone z komplementami, więcej mu do pełni szczęścia nie było trzeba. Właściwie w tym momencie zgodziłby się ze wszystkim, co powiedziałby Cesare. Nawet byłby skłonny uznać panini za tosty. - No już trochę będzie. Do fryzjera chodzę tylko przyciąć końcówki. Właściwie było to pierwszą kością niezgody między mną i moim ojcem - powiedział z lekkim rozbawieniem, wykładając na talerzyk pierwszą porcję tostów, te dla Cesare, a gdy miał wolne ręce, zdjął z nadgarstka gumkę i podał Włochowi, zerkając na niego przez ramię z zachęcającym, ciepłym uśmiechem. Widział, że podobały mu się włosy Uty, właściwie nie jemu jednemu, więc czemu miałby mu odbierać te przyjemność i samemu je związać, skoro mógłby dać tę możliwość chłopakowi. |
| | | Cesare
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 764 Data dołączenia : 21/04/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Czw 29 Sie 2024, 20:40 | |
| Cesare był zaskoczony, gdy Uta zarzucił mu ściemę. Spojrzał na niego, jakby zastanawiał się, czy może nie użył złego słowa, a potem dotarło do niego, że chyba myśleli o innych daniach. – Ale Uta, weź, to nigdy nie są duże rzeczy - zaśmiał się. - I no dobra, nie zawsze są cztery. Wiadomo, jak ktoś zapieprza dwanaście godzin to nie ma na to czasu. Ale moja babcia póki miała siły to tak robiła. Najpierw była jakaś sałatka albo pikle, potem makaron z jakimś sosem, główne danie, pierś z kurczaka czy coś takiego, a na koniec ciasteczko albo owoce. No pewnie gdybyś to położył na jednym talerzu to by wyszła jedna słuszna porcja, ale u nas się to jadło osobno - wyjaśnił najlepiej jak umiał. Gdy opowiadał Ucie o swoim kraju zaczęła go nachodzić myśl, że chętnie by mu pokazał na żywo jak to jest. Wcześniej nie było ani minuty, by myślał o powrocie do Włoch, ale teraz… Może kiedyś? Tak na urlop, dwa tygodnie, maksymalnie trzy? Tylko obawiał się, że jak Uta zasmakuje włoskiego życia to będzie z tego afera - jeszcze nie będzie chciał wrócić do Stanów! No i dziewczyny by za nim szalały, to na bank. Cesare wiedział, że tak by było, bo przecież sam nie umiał się barmanowi oprzeć. – Miałeś spięcie z tatą o fryzurę? - upewnił się. - Że co, pewnie o to, że niemęska? - zgadywał, bo to był sobie w stanie wyobrazić bez najmniejszego trudu. Wręcz się ucieszył na widok gumki do włosów. Capnął ją z ręki Uty i założył sobie na nadgarstek. – Francuza ci zrobię - oznajmił, przeczesując mu włosy palcami, jakby były dużym grzebieniem: chciał, by były wszystkie ułożone w jednym kierunku, nim zacznie. Tosty zauważył, ale zabawa była dla niego ważniejsza, a jak mu jedzenie trochę przestygnie to się przynajmniej nie poparzy podczas jedzenia. – Nie wiążesz na co dzień włosów, co? - zapytał. - Nie narzekam oczywiście, ale tak cię raczej kojarzę w rozpuszczonych. Bolą cię cebulki? - zgadywał.
|
| | | Uta
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 849 Data dołączenia : 22/01/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Pią 30 Sie 2024, 11:11 | |
| Przerwała na moment smażenie, przyglądając się chłopakowi i uważnie słuchając. Niby… można było to podciągnąć pod klasyczny jednodaniowy obiad z jakimiś węglowodanami, mięsem i lekkim warzywnym dodatkiem plus po wszystkim deser, ale trudno było mi sobie wyobrazić by jeść to wszystko osobno. Może teraz, gdy Cesare dokładniej przedstawił jak to wyglądało, rzeczywiście nie było potrzeby pół dnia spędzać w kuchni, a na przygotowanie posiłku przeznaczyć może z maksymalnie dwie godziny, ale ile później jest zmywania jeśli wszystko na osobnych talerzach jest podawane. Strasznie dziwne mu się to wydawało. - Czyli… dopóki nie zjesz pikli nie dostaniesz makaronu? - zapytał całkowicie szczerze, starając się lepiej zrozumieć tę sytuację. Postanowił, że kiedy będzie następnym razem w knajpie, spróbuje zjeść wszystko osobno i po kolei, jak to mieli w zwyczaju Włosi, ciekaw czy wtedy takie danie lepiej smakuje, czy o co chodzi. Był strasznie ciekaw włoskich zwyczajów, tego jaki ten kraj jest i z chęcią zagłębiłby się we włoskiej kulinaria, jednak nawet przez chwilę nie przeszło mu przez myśl, że Cesare mógłby przez te jego ciekawość zechcieć zabrać tam Utę i pokazać mu wszystko na żywo. - Żaden szanujący zarządca, żaden człowiek na wysokim stanowisku nie chodzi w długich włosach - powiedział specjalnie modyfikując swój głos tak, by jak najbardziej upodobnić go do głosu i tonu swojego ojca, by go jak najlepiej sparodiować. - Zarządza jednym z magazynów należącym do rodziny Tenebris i usilnie starał się u mnie wcisnąć w ten “biznes”. Kłócimy się właściwie od połowy liceum, gdy powiedziałem mu, że nie interesuje mnie administracja i zarządzanie. A nie odzywamy się do siebie odkąd postanowiłem nie iść na studia, mimo że zostało już wszystko załatwione i opłacone - wyjaśnił z aroganckim uśmieszkiem, bo szczerze bawił go i wydawał mu się głupi ten cały konflikt z ojcem. A że żaden nie chciał odpuścić, najbezpieczniej i najlepiej było się od niego odciąć. Tak dla świętego spokoju. - I po co mi studia, jak nam dobrą robotę i możliwość zatrudnienia się w jeszcze lepszej - podsumował dumny z siebie, przypadkowo wspominając o propozycji, którą niejednokrotnie niby w żartach składała mu Anisha, a nad którą on zastanawiał się poważnie. Skoro i tak pracował po nocach, uwielbiał poznawać nowych ludzi, słuchać plotek i oczywiście seks, to czemu by nie skorzystać z jej propozycji i na tym nie zarabiać. - Jestem cały twój, rób co uważasz - odpowiedział z uśmiechem na informacje o tym jak Cesare planował go uczesać. Nie protestowały nawet, gdyby chłopak postanowił zrobić mu warkoczyki czy babskie kiteczki. Było mu zbyt przyjemnie, gdy przeczesywał palcami jego włosy, by przed czymkolwiek oponować. Nie zapomniał się jednak na tyle by przypalić tosty, czy spalić Włochowi pół mieszkania. Akurat przełożył kolejna porcje gotowych tostów na talerz. Tym razem z szynką i serem dla siebie. - Z moimi cebulkami wszystko w porządku, a jak się twoje mają? - zażartował, powstrzymując się od kręcenia głową czy jej poderwania w śmiechu, nie chcąc stracić przypadkowo kilku włosów i by nie psuć tego, nad czym pracował obecnie Cesare. - Wszystko zależy od humoru. Jak mi zaczynają za bardzo przeszkadzać, wtedy je związuje. Aczkolwiek wolę czekać na okazję, aż ktoś zechce mi je upiąć. Po co mam psuć komuś zabawę - wyjaśnił lekko, zerkając psotnie kątem oka na Cesare, by nie miał wątpliwości o to, że Uta pił do obecnej sytuacji. |
| | | Cesare
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 764 Data dołączenia : 21/04/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Sob 31 Sie 2024, 10:46 | |
| Cesare sapnął przez nos. Dla niego to wszystko było tak oczywiste, że aż go niektóre pytania dziwiły, ale nie denerwował się na Utę. Posłał mu zaraz uśmiech i postarał się rozwiać jego wątpliwości. – Dziecku by pewnie kazano, ale wiesz, dorosły może powiedzieć, że mu nie smakuje i nie zje - odpowiedział. - To chyba tak, jakbyś dostał chleb w restauracji przed posiłkiem, też nie musisz tego zjeść. Kiedyś po prostu muszę ci zrobić taki obiad we włoskim stylu - oświadczył i w sumie było to zaproszenie na kolejną randkę u niego, w bliższej lub dalszej przyszłości, zależy ile będą mieli czasu. Już zaczął myśleć, co zrobić, by zdobyć jego serce przez żołądek. Gdy temat płynnie przeszedł na włosy Uty, Cesare już był zajęty robieniem mu fryzury. Odruchowo stanął na palcach, aby było mu wygodniej, bo byli dość podobnego wzrostu i musiał bardzo wysoko trzymać ręce. W zasadzie do robienia francuza to najlepiej by było, żeby barman usiadł, ale no był zajęty gotowaniem, więc Cesare go nie targał na kanapę - tak też dawało radę, a on miał radochę. – Bzdura - skwitował to, że żaden szanujący się mężczyzna na pozycji nie ma długich włosów. - To już nie te czasy… Ale rozumiem - dodał, bo wiedział, jak rodzice czasami byli zatwardziali w swoich przekonaniach sprzed lat. Przecież sam nie mógł się wyoutować przed dziadkami, bo wiedział, że nie przyjmą tego dobrze. Jak by się to skończyło, nie wiedział. Raczej by go nie wyrzucili, ale mogliby przestać z nim rozmawiać albo całą dobę by mu suszyli głowę, podstawiali córki sąsiadów… Na pewno byłoby ciężko. A gdy jeszcze doszła demencja i ta cała reszta… Aż poczuł dreszcz. – Jak masz perspektywę lepszej pracy, to czemu jeszcze nie skorzystałeś? - zapytał z ciekawości. - Za bardzo lubisz to miejsce czy to kwestia jakiejś umowy? Nie wiedział, co to za propozycja - może gdyby i o to zapytał to nie miałby takiego zachęcającego tonu i wręcz by Utę odwodził. Zaśmiał się z tego pytania o swoje własne cebulki i dźgnął barmana między żebra zaczepnie, ale nie od razu odpowiedział. – Możesz się kiedyś przekonać - powiedział cicho przy jego uchu, tak zachęcająco, że słychać było czający się pod powierzchnią erotyczny podtekst. Odważnie jak na niego, widać rozkręcał się szybciej niż na to z początku wyglądało. Jeszcze zdarzały mu się momenty nieśmiałości, ale bardzo szybko rozkwitał przy Ucie. Zakończył szybko francuza na głowie barmana, zawiązał go gumką i jeszcze przygładził kilka kosmyków nad jego uszami. Spojrzał na niego z boku, by zobaczyć efekt swojej pracy. – Jej… Wyglądasz jak ten gość z “Wikingów”, Ragnar - skomentował i słychać było, że to komplement, a nie tylko obserwacja. Cesare pieszczotliwie pomasował Utę po ramieniu i dał mu długiego całusa w policzek, a potem się odsunął i w końcu poczęstował tostem, którego on dla niego zrobił. Jadł trzymając talerzyk pod brodą, oparty pośladkami o kuchenny blat, żeby nie musieć opuszczać stojącego jeszcze przy patelni barmana. – Mmm, super - skomentował z zadowoleniem, gdy już przełknął. Wziął kolejny kęs i gdy zabierał tosta od ust, pociągnęła się za nim długa nitka sera, przez co Cesare zaczął się cicho śmiać, bo mu prawie ręki zabrakło, nim jednak ser puścił. Potem, ruszając wargami trochę jak królik, wciągnął tę nitkę do ust.
|
| | | Uta
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 849 Data dołączenia : 22/01/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Nie 01 Wrz 2024, 10:46 | |
| Słysząc to sapnięcie, uśmiechnął się przepraszająco, aby rozwiać ewentualne wątpliwości Cesare, że Uta wcale się z nim złośliwie droczył. Wcześniej owszem, jednak teraz naprawdę chciał zrozumieć ten zwyczaj. - Z chęcią skorzystam z zaproszenia - odpowiedział z entuzjazmem, nie mogąc się już doczekać tego doświadczenia. Choć najpierw musieli wyjść cało z nocnej wyprawy nad jezioro. - Czyli to rozkładanie na części pierwsze dotyczy tylko obiadu, bo panini wspominałaś, że je się normalnie. A załóżmy, że na obiad jest pizza. To wyjątek od rozkładania całego dania na osobne posiłki, czy osobno zjada się najpierw warzywa z niej po tym ciasto z sosem i na końcu szynki, mięsa i inne? - może to było trochę głupie pytanie, ale nie przychodziło mu do głowy nic innego typowo włoskiego, co mogłoby być obiadem, a w swojej integralnej całości miało dużo różnego rodzaju składników. - Dlatego mieszkam z dziadkiem. Żeby mieć od niego i jego ciągłej krytyki spokój. Co prawda, wspominałem już, że z dziadkiem też nie jest lekko, ale jest łatwiejszy do zniesienia - podsumował, starając się skupiać na dosmażeniu do końca tostów, choć jego myśli, co chwila odpływały do błogiej krainy marzeń, gdy czuł palce Cesare tak sprawnie przesuwające się po jego głowie i układające jego włosy. Na ziemię sprowadziła go odpowiedź chłopaka, gdy przypadkowo palnął o tym, że ma możliwość pracy gdzie indziej. Właściwie z jednej strony Cesare miał rację, że skoro przy tej drugiej opcji pracy miałby lepiej, to niepotrzebnie się wahał, jednak był pewien, że gdyby Cesare wiedział co to miałaby być za praca, pewnie już taki chętny do wysłania tam Uty, by nie był. Głupio wyszło, że w ogóle o tym wspomniał, na szczęście Cesare dawał mu swego rodzaju drogę ucieczki, choć ta jednocześnie mogła skończyć się całkowita utratą późniejszeozliwosci pracy w przybytku nadzorowanym przez hinduską wampirzycę. Będzie musiał coś wymyślić. Może jakieś pracę weekendowe, by nie zamykać sobie tej furtki, a ewentualnie przyzwyczajać Cesare do tego, że Uta naprawdę czułby się dobrze w tej robocie, gdyby miało się okazać, że ich związek przetrwa dłużej niż dwa tygodnie. - W Vortex poznałem najprzystojniejszego sprzątacza, jakiego w życiu widziałem, więc na razie nie ma mowy o zmianie pracy - zażartował i sam nie wiedział czy to przez to, czy może przez coś innego, tak nagle obudził się w Cesare demon, przez którego tak kusząco, prowokacyjnie wręcz szepnął mu do ucha. Aż przeszedł go cholernie przyjemny dreszcz i chyba tylko przez to, że na odpalonej kuchence stała patelnia ze smażonymi tostami, nie usadził chłopaka na blacie zrywając z niego ubrania i wbijając się zachłannie w jego usta swoimi własnymi. Te myśli tak go pochłonęły, że w ogóle zapomniał języka w gębie, a kiedy ocknął się z tego stanu, Cesare skończył wiązać jego włosy i od razu wyraził swoją opinię na temat efektu końcowego swojego dzieła. - A on czasem nie miał wygolonych boków głowy? - zapytał z rozbawieniem, specjalnie wspominając o goleniu głowy, bo wątpił by ten pomysł przypadł Włochowi do gustu. Za dobrze się bawił z burzą włosów Uty równie niesfornych, co ich właściciel. Zerknął kątem oka na niego, gdy oparł się obok z talerzykiem i znów przemknęła mu przez głowę myśl, która zakiełkowała w nim, gdy Cesare szepnął mu do ucha. Położył kolejne tosty z samym serem i ketchupem na patelni, chciał już sięgnąć po jednego ze swoich tostów, ale spostrzegł, jak jego kochanek męczy się z ciągnącym, upartym serem. Nie mógł się powstrzymać, gdy zabrakło już chłopakowi ręki i przeciął serową nitkę w połowie swoim palcem. Kawałek zwisający z talerzyka sobie oderwał i zjadł z niewinnym uśmiechem. - Rzeczywiście. Najlepsze tosty jakie w życiu zrobiłem - pochwalił nieskromnie samego siebie. Specjalnie starając się unikać patrzenia na Cesare, gdy wcinał swoją połowę nitki, aby oprzeć się pokusie jedzenia tej nitki od drugiego końca, by skończyło się jak scena ze spaghetti w “Zakochanym Kundlu”. |
| | | Cesare
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 764 Data dołączenia : 21/04/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Nie 01 Wrz 2024, 12:01 | |
| – Wariat - zaśmiał się Cesare, przekonany, że to pytanie o pizzę to żarty i zaczepki, a nie poważnie zadane pytanie. Uta lubił się droczyć, a to przypominało właśnie jedną z takich zaczepek. Gdy słuchał o rodzinie barmana, miał wrażenie, że składa się ona z samych surowych, trudnych w obyciu osób i było mu z tego powodu go żal - nie zasługiwał na przebywanie w takim środowisku. Całe szczęście Uta dobrze sobie radził i najwyraźniej po prostu robił swoje, nie przejmując się opinią rodziny. To zdaniem Cesare wymagało wiele odwagi i pewności siebie i jemu to imponowało. Niespodziewany, ale piękny komplement rzucony przy temacie pracy sprawił, że młody Włoch w ogóle nie pomyślał o tym, że to może być sposób Uty na ucieczkę od niewygodnego tematu. Uśmiechnął się i zaraz pocałował go w szyję. – Grazie - powiedział z czułością. Robiło się gorąco. Aż cud, że jednak z tego nie skorzystali, nie zrezygnowali ze śniadania i nie wrócili na kanapę. Chyba myślami już byli tam nad jeziorem - a przynajmniej Cesare, który wiedział dokładnie gdzie idą i co tam zastaną. – A miał? - zapytał zaskoczony, gdy usłyszał, że Ragnar z serialu miał podgolone boki. Naburmuszył się trochę na wszechświat. - W takim razie cofam, wyglądasz znacznie lepiej od niego - wybrnął, przebijając swój poprzedni komplement. Już przy jedzeniu tostów Cesare poczuł, że znowu atmosfera się zagęściła - wystarczyło, że Uta pomógł mu z tym serem i też pomyślał o tym motywie ze spaghetti z “Zakochanego Kundla”. Patrzył nawet nachalnie na niego, jakby oczekiwał, że da się sprowokować, ale nie wyszło, trudno. Wrócił do niewinnego jedzenia. – Uta, co do tego wypadu nad jezioro - zagaił bardzo eufemistycznie. - Chciałem jeszcze raz ustalić, co robimy. Pojedziemy tam i zaparkujemy gdzieś na uboczu, a potem zaczaimy się, robimy fotki jak wyrzucają te odpady i tyle, prawda? Nie konfrontujemy się z nimi. Nie wiem jak oni zareagują i nie chcę ryzykować, że dołączymy do tych odpadów w jeziorze. W ogóle cokolwiek złego się będzie działo, wiejemy jak tchórze, nie zgrywamy bohaterów - postanowił stanowczo. Wolał być żywym tchórzem, niż nieustraszonym, ale martwym wojownikiem.
|
| | | Uta
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 849 Data dołączenia : 22/01/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Wto 03 Wrz 2024, 19:24 | |
| Uśmiechnął się promiennie na podziękowania Cesare za jego sprytnie wyprowadzony komplement, który miał być niczym zasłona dymna, by temat, który przy tej okazji wyszedł mógł się sprawnie ewakuować na bezpieczną odległość, poza zasięg rażenia Cesare. No i był szczęśliwy z uzyskanej w ten sposób nagrody w postaci tego pocałunku w szyję. Musiał zapamiętać czy częściej prawić Włochowi komplementy. I to nie tylko przy niewygodnych dla barmana tematach. - Strzelałem. Nie oglądałem tego serialu , nie wiem kompletnie o czym do mnie mówisz, ale miło wiedzieć, że kręcę cię bardziej niż jakiś tam aktorzyna - odpowiedział nieskromnie, psotnie pokazując Włochowi język. Tak mu się świetnie droczyło z Cesare, że wręcz nie mógł się oprzeć temu, by nie powiedzieć mu nieco sera, choć w jego kanapkach ciągnęły by się przecież podobnie. Mimo to zamiast jeść swoją porcję, skupił się na kochanku i naprawdę niewiele brakowało, by się skusił na wcinanie zwisającego z jego ust sera od drugiego końca. Ugh… wydawało mu się czy powietrze jakby stało się cieplejsze? Ahh no tak. Przecież na patelni dalej smażyły się tosty. Przypomniał sobie o nich tylko dlatego, że powoli zaczęły się za mocno przypiekać od dołu, żeby nie powiedzieć przypalać. A z tego stanu wyrwało go pytanie Cesare odnośnie ustalenia planu działania. - Mhm… dokładnie tak. Moja twarz nie nadaje się do bicia, a fioletowy kolor nie pasuje mi do oczu - niby żartował, ale miało to też na celu uzmysłowienie chłopakowi, że barman był ostatnią osobą, skorą do jakiejkolwiek awantury. W końcu on miał tylko ładnie wyglądać za barem i spełniać oczekiwania klientów względem zamawianych przez nich drinków, a od dbania o to by w klubie nie było żadnych spięć, o bezpieczeństwo klientów i od kończenia awantur byli ochroniarze. - A czemu pytasz? |
| | | Cesare
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 764 Data dołączenia : 21/04/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Czw 05 Wrz 2024, 20:09 | |
| Cesare znowu zrobił taką minę, jakby chciał Utę dźgnąć w bok za to, że się z nim droczy, ale tylko na tym uśmieszku się skończyło. – Jasne, że bardziej - odparł za to. - Najbardziej - podkreślił, przesadnie dokładnie wypowiadając to słowo. Na koniec uśmiechnął się przepięknie do Uty, tak, że gdyby musiał, to ze wszystkiego by się tym uśmiechem wyłgał. Słodka pierwsza miłość. Aż dziw, że był w stanie wrócić myślami na ziemię i skupić się na ich małej misji. Trochę tylko było mu szkoda, że Uta najwyraźniej był trochę mniej przejęty tym, co ich czeka, bo wyraźnie sobie żartował, choć fakt, też odpowiedział szczerze na pytanie. – Chcę mieć pewność, że plan pamiętamy tak samo, żeby nie było kłopotów - wyjaśnił. - Wiesz, taka… próba generalna na sucho? I może ustalmy, że czekamy maks do północy. Bo gdy ja tam ostatnio byłem, to było jakoś po jedenastej, sądzę, że jak nie przyjadą do północy to tej nocy ich po prostu nie będzie. Albo w ogóle odpuścili to miejsce… Też widzieli, co wylazło z jeziora - zaznaczył, przypominając sobie dość niechętnie tamten dzień. – Przydałaby nam się broń - powiedział, ale bardziej w ramach czarnego żartu niż na serio, bo wiadomo było, że jej nie zdobędą. W Stanach to było dość łatwe, ale jednak nie na tyle, by ogarnęli temat w pół godziny. Poza tym, do tego potrzebna była kasa, której pewnie żaden z nich nie miał w takiej ilości. – Sprawdzałem kiedyś w internecie, jak odstaszyć kelpie, ale nic tam konkretnego nie było. Tylko, żeby walczyć z nią żelaznym mieczem, ale to był poradnik do gry komputerowej, więc nie wierzę w to za specjalnie - skwitował z lekkim przekąsem, a potem wepchnął sobie ogromny kawałek tosta do ust.
|
| | | Uta
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 849 Data dołączenia : 22/01/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Pią 06 Wrz 2024, 19:03 | |
| Widział ten uśmiech Cesare i choć nadal okazywał swoją beztroskę, mimo wszystko spiął mięśnie brzucha, przygotowując się na ten nikczemny atak. Parsknął i pokręcił lekko głową na jego odpowiedź. Nie miał najmniejszego zamiaru narzekać na to, że jednak chłopak zrezygnował z dźgnięcia go w bok. Nawet nie pomyślał, że jego lekkie podejście do sprawy może nieco ostudzić zapał Cesare. Nie było to jednak wcale dowodem na to, że Uta nie chciał z nim tam iść. Po prostu od małego mieszkał w tym mieście i wiedział o tym jakie stawało się po zmroku. Poza tym jego dziadek za młodu z zapałem polował na wszelkiego rodzaju monstra i opowiadał o nich wnukowi, więc tak naprawdę niewiele było już rzeczy, które mogłyby go jeszcze zaskoczyć. - Jeśli zapomnę, będę się trzymał przy tobie i robił to samo co ty - odpowiedział psotnie, zostawiając na chwilę swoją porcję tostów i mocno przytulił do siebie Włocha. - Nie spinaj się tak. Będzie dobrze - zapewnił, całując go w policzek nim znów sięgnął po swojego tosta. Słuchając dalszych planów Cesare, uniósł lekko jedną brew, bez pośpiechu przeżuwając kęs, który miał w ustach. Zastanawiał się czy rzeczywiście to był żart. Na pewno żartował z tym, by zabijać kelpie. Może i nie był łowca i oprócz dziąsłowych opowieści, gdy był dzieciakiem, nie interesowało go zabijanie potworów, ale wątpił by sposoby na walkę z nimi z jakiejś gry mogły mieć odzwierciedlenie w prawdziwym świecie. Zwłaszcza współczesnym. Jednak do samej kwestii broni był skóry podejść poważnie, bo łażenie samemu nocą po mieście nie jest bezpieczne a co dopiero szlajanie się po lesie. Rzeczywiście dla bezpieczeństwa coś mogli ze sobą dodatkowo zabrać. - Nie jestem pewien czy podziałało by to na kelpie, ale przed przyjazdem nad jezioro moglibyśmy zahaczyć o mój dom i wziąłbym co nieco od siebie tak dla bezpieczeństwa i nie mówię tu o gazie na niedźwiedzie. Choć w sumie też może się przydać. Bez obaw. Dziadek uczył mnie strzelania i obchodzenia się z bronią od małego - zaproponował po dokończeniu tosta i sięgnął po kolejnego, w ogóle nie przejęty tym wszystkim, jakby rozmawiali co najwyżej o pogodzie, a nie o niebezpiecznej wyprawie praktycznie na teren krwiożerczego potwora i być może miejsce notorycznie popełnianego przestępstwa. |
| | | Cesare
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 764 Data dołączenia : 21/04/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Sob 07 Wrz 2024, 10:40 | |
| Z jakiegoś powodu zapewnienie Uty, że będzie się go trzymał i będzie na nim polegał - choć zostało wypowiedziane jak żart - było dla niego miłe. Uśmiechnął się delikatnie i wyciągnął rękę, by pogłaskać barmana po policzku. – Nie chcę by komuś z nas coś się stało - wyjaśnił, nadstawiając się na całusa. Musiał brać to na poważnie, żeby dbać o swojego partnera, prawda? Cesare był odpowiedzialnym typem, więc nigdy w życiu by Uty świadomie nie naraził. Choć… Sam pomysł pójścia nad to jezioro zdawał się wystarczająco ryzykowny. Dlatego lepiej, by mieli wszystko obgadane i stąd też brały się te rozważania o ewentualnym sposobie obrony przed kelpie. Nie mieli takich możliwości jak Hareton… Ale czy na pewno? Oczy Cesare zabłyszczały, gdy usłyszał, że Uta może dysponować jakimś sprzętem. – Masz broń? - upewnił się z trochę większym entuzjazmem, ale takim, który świadczył o uldze z rozwiązania pewnego problemu, a nie jaraniem się perspektywą strzelania do żywego celu. Rozsądek nadal zwyciężał. – To dobry pomysł, by ją zabrać. Przezorny zawsze ubezpieczony, czy jakoś tak - rzucił wyświechtanym powiedzeniem. – Daleko stąd jest od ciebie? - upewnił się. - Tak byśmy się w razie czego wyrobili… - wyjaśnił, choć to mogło oznaczać zarówno posiedzenie dłużej u niego, bo mieli czas, albo ruszanie natychmiast, by się wyrobić. Wiedział, że Uta mieszkał z dziadkiem w Fostern, ale nie wiedział ile może zająć jazda tam.
|
| | | Uta
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 849 Data dołączenia : 22/01/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Sro 11 Wrz 2024, 15:35 | |
| Jak dalej mógłby sobie stroić żarty i mieć takie lekkie podejście do tematu, gdy Cesare pogłaskał go po policzku i z taką powagą zapewnił że nikomu z nich nic się nie stanie? Chwile przymilał się do dłoni chłopaka, by po tym samemu dać mu całusa. Może wręcz jako zapewnienie, że na miejscu nie będzie się wydurniał i bez żadnych komplikacji wrócą po wszystkim do domu cali i zdrowi. On nie nadawał się do walki z czymkolwiek za bardzo bał się nie tyle śmierci, co ran które oszpeciłyby jego przepiękne ciało do końca jego życia. A to było dla niego gorsze niż śmierć. Z zaskoczeniem otworzył szerzej oczy, patrząc na Cesare jakby nagle wyrosły mu rogi albo zaczął mówić w innym języku. Dopiero po chwili wybuchnął śmiechem i poklepał go przyjacielsko po ramieniu. - Misiu kolorowy, jesteśmy w Ameryce. Tu każdy ma broń - przypomniał jakby to była najbardziej oczywistą oczywistość. - Grałeś kiedyś w GTA? Może staruszki nie wyciągną na ciebie bazooki za gwizdnięcie im torebki, ale nie zdziw się jak kiedyś zobaczysz jakąś wyciągająca rewolwer z pantalonów - śmiał się daleko lekko pokręcił głową, ocierając nieistniejąca łzę spod oka. Uspokajał się powoli, decydując się nie śmiać więcej ze zdziwienia Cesare tym tematem, bo przecież chłopak nie pochodził stąd. Aczkolwiek Uta sądził, że skoro jego nowy kochanek pochodził z kraju najpopularniejszej rodziny mafijnej, go nie będzie tak zdziwiony faktem, że ktoś posiadał broń. - Poza tym przypominam że mój dziadek był łowca. W jego warsztacie znajdziesz praktycznie wszystko od łuku i kuszy po zabytkowe strzelby, winchestery, znajdzie się też jakąś M-ka i kilka pistoletów i rewolwery. Moimi ulubieńcami z całego arsenału są Desert Eagle na Magnumy 357 i Colt M1911. Żebyś ty je widział. Są po prostu piękne i idealnie leżą w dolni - wyjaśnił z niemałym zachwytem, gdy tylko sobie przypomniał o swoich dwóch ulubionych maleństwach. Jeszcze bardziej się ucieszył jak otrzymał błogosławieństwo Włocha by zabrać ze sobą broń. Wiedział że w razie komplikacji mieli zwiewać, ale o tak się nie mógł doczekać aż weźmie ją ze sobą. - No kawałek jest, ale nie ma co jechać za wcześnie, bo jak będzie mój dziadek w domu to może być kiepsko. Na pewno nam wtedy nie pozwoli kręcić się po jego arsenale. A ja się dodatkowo naslucham, że mam kolegę nie wiadomo skąd - poinformował Cesare, krzywiąc się na końcu, jakby już sobie wyobrażał masę kazań od tego wrednego dziada. |
| | | Cesare
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 764 Data dołączenia : 21/04/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Sob 14 Wrz 2024, 13:17 | |
| Cesare wyglądał na bardzo zdezorientowanego, gdy Uta zaczął sobie żartować z jego nieświadomości, że tu każdy ma broń. Po prostu… chyba obracał się w innym towarzystwie i serio wydawało mu się, że to jest przesadzone. Naprawdę każdy tutaj ma broń poza nim? I to taki arsenał, jaki wymieniał Uta? To mu się w głowie nie mieściło! No ale jego dziadek był łowcą, a praca w klubie była ryzykowna… Ale jego robota sprzątacza też nie była wcale taka bezpieczna, szczególnie, gdy musiał jeździć po nocy metrem! No dobra, może jego wychowanie poza Ameryką dawało teraz o sobie znać… A w GTA też nie grał - szczerze to w niewiele gier grał, bo swoich nigdy nie miał. W domu kasy było mało, a gdy się coś znalazło na rozrywkę dla niego, to raczej szło na gry planszowe albo bardziej “analogowe” zabawki. Komputer miał dopiero w liceum, a i tak nadawał się tylko do pisania na nim wypracowań. Ostatecznie Cesare po prostu uśmiechnął się do Uty, objął go za policzek i dał mu buziaka, odpuszczając ten temat. – Zdam się na ciebie z wyborem - obiecał. - I chętnie zobaczę, jak z nich strzelasz… Może kiedyś mnie nauczysz? - zaproponował z cichą nadzieją, bo wydawało mu się to ciekawe. Wiedział, że raczej swojej broni nigdy mieć nie będzie, ale postrzelać tak sportowo z wypożyczonej… To wydawało mu się fajne. A gdy pomyślał o Ucie z bronią, wizja ta bardzo, bardzo mu się spodobała. Skojarzył mu się zaraz z bohaterem jakiegoś filmu. – Co? - obruszył się, gdy nagle usłyszał, co może powiedzieć dziadek jego chłopaka. - “Kolegę nie wiadomo skąd”, przepraszam, co? - drążył, nie mają pretensji do niego, a do jego dziadka. – Niech się wypcha, jestem tu legalnie, legalnie pracuję i rozumiem po angielsku - nadąsał się, bo to były najczęstsze zarzuty pod jego adresem, choć jak widać, żaden nie znajdował pokrycia w rzeczywistości. Nie to, że Cesare sam na początku się wykręcał, że słabo mówi po angielsku…
|
| | | Uta
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 849 Data dołączenia : 22/01/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Czw 19 Wrz 2024, 14:44 | |
| Zastanawiał się czy może trochę nie przesadził z tym wytykaniem, że Cesare nie miał pojęcia o tym, ile osób w tym mieście mogłoby chodzić uzbrojonych. Może powinien to przedstawić jakoś inaczej, a nie od razu wyśmiewać się z jego nieświadomości. Dziwnie się z tym czuł, patrząc na to jaki Cesare był zdezorientowany po jego słowach, zwłaszcza że jak do tej pory rzadko się się przejmował tym, co myślą i czują inni, o ile nie chodziło o zauroczenie Utą i próbami stworzenia związku z nim. Niestety za późno już było na naprawę ewentualnego błędu i nie drążył dalej tematu. Wolał go zmienić, czy raczej poprowadzić go na inne tory w związku z czym zaczął się chwalić tajnym arsenałem jaki miał u się je w domu jego dziadek, a z którego sam nieraz korzystał w celach rekreacyjnych, z nudów i żeby dla zabawy postrzelać sobie czy do tarcz za domem czy innych trudniejszych, łatwiejszych celów nie będącym w żadnym wypadku żywymi istotami. Chyba że arbuzy czy kokosy się do żywych istot zaliczały. Na lekcjach biologii raz jeden jedyny dostał dobrą ocenę wyłącznie z egzaminu dotyczącego układu rozrodczego, choć akurat wtedy było też w nim najmniej jakiejkolwiek powagi. - Jeszcze nigdy nikogo nie uczyłem - powiedział z lekkim zamyśleniem, ale nie dlatego że obawiał się wręczać Włochowi broń, czy dzielić się swoimi ulubieńcami. Zastanawiał się kiedy byłby najlepszy czas by udzielić kochankowi pierwszych lekcji. - Jestem pewien, że będziemy się przy tym świetnie bawić - dodał z szerokim uśmiechem, powoli planując jak pozbyć się Hektora z domu, a nawet z wioski na kilka dni. - Znajdę jakiś dogodny termin i dam ci znać - zapewnił z ogromnym entuzjazmem, który ani trochę nie zmalał, gdy usłyszał jak Cesare się o ruszył i zaczął buntować, wobec prawdopodobnej opinii Hektora na znajomość Uty z Włochem. Ba! Nawet zaczął się po chwili śmiać rozbawiony z tego i poklepał go przyjaźnie po ramieniu. - W takim razie zaraz możemy jechać, tylko obiecaj mi, że dokładnie tak odpowiesz mojemu dziadkowi, gdy na ciebie krzywo spojrzy. Dokładnie takim samym tonem. Jestem pewien, że cię polubi - śmiał się ale wcale nie kpiąco. No… może po czymś takim trudno kogokolwiek polubić, ale na pewno zyskałby odrobinę szacunku ze strony jego gburowatego dziadka. On lubił twardych i konkretnych ludzi. Co prawda Uta taki nie był, ale go Hektor musiał znosić, bo byli rodziną. |
| | | Cesare
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 764 Data dołączenia : 21/04/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Sob 21 Wrz 2024, 21:02 | |
| Cesare wzruszył ramionami, czarująco uśmiechnięty. – Kiedyś musi być ten pierwszy raz - odparł. - Nie wątpię, że świetnie ci pójdzie - zachęcił go bardzo przekonująco. Kto by nie uległ zapewnieniom wypowiadanym z takim uśmiechem? Gdyby Cesare był bardziej pewny siebie i wyrachowany, wkręciłby się na niejedną imprezę i uniknął niejednego mandaty tylko dzięki takiemu czarowaniu. – O, to na pewno! - zgodził się z tym, że to będzie dobra zabawa. Monterisi ufał samemu sobie na tyle, że wiedział, że mimo dobrej zabawy będzie to również bezpieczne. Żaden z nich nie zapomni o tym, że to prawdziwa, ostra broń, a nie byle pukawka. Ale to kiedyś, w przyszłości. I może o ile dziadek Uty pozwoli, bo on tu miał sporo do powiedzenia. Oj, ciekawe jak będzie wyglądała relacja starego łowcy i włoskiego sprzątacza - Cesare teraz kozaczył, ale kto wie, co z tego wyniknie i czy będzie tak kozaczył, gdy przyjdzie co do czego. – A powiem mu to - oświadczył jednak bardzo pewnie. - Nie będzie mnie traktował jak kiepskie towarzystwo! Choć czy się polubimy to sam wiesz… - dodał, patrząc na Utę wymownie, bo już sporo się nasłuchał o nestorze jego rodu. – To ja się przebieram i możemy jechać - oznajmił. Wepchnął sobie do ust ostatni kawałek tosta, zapił go od razu kawą i ocierając okruszki z twarzy, poszedł się przebrać w coś wygodniejszego i bardziej wyjściowego. Podkoszulkę sobie zostawił, a na nią wrzucił bluzę, ale spodnie przebrał na grubsze, choć nadal dresowe, robocze. – Branie koca to chyba głupi pomysł, co? - zapytał, gdy wiązał troczki spodni. - Ale będziemy tak cały wieczór leżeć na gołej ziemi gdzieś w krzakach? W razie czego będzie można powiedzieć, że po prostu mamy randkę - zasugerował trochę półgębkiem. Z szafy wyjął jeszcze czapkę typu beanie, ale ją wcisnął do kieszeni, bo na razie nie była potrzebna.
|
| | | Uta
Liczba postów : 96 Punkty aktywności : 849 Data dołączenia : 22/01/2023
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 Nie 22 Wrz 2024, 09:42 | |
| - Oczywiście, że tak. W końcu jestem najlepszy w pierwszych razach - przyznał ogromnie dumny z siebie, a dodatkowo oczarowany przez ten uśmiech Cesare, nieskromnie przypomniał o tym jaki był jego pierwszy raz z Cesare. Właściwie ogólnie pierwszy raz Cesare, ale jego pierwszy z Cesare. Nie, żeby więcej miało się to nie powtórzyć czy kolejne miałyby stracić na jakości, bo miał szczerą nadzieję, że każdy kolejny raz będzie dla Włocha równie dobry co ten pierwszy, o ile nie będą lepsze. Czar Cesare dodatkowo spowodował, że Uta patrzył na niego i mówił dość cichym, mruczącym tonem, jakby miał się zaraz na chłopaka rzucić i zająć czymś… przyjemniejszym i zdecydowanie dla niego ważniejszym, niż jakieś tosty, czy polowanie na przestępców. Nawet delikatnie ujął jego twarz i do siebie przyciągnął, by skraść mu długi, słodki pocałunek. Trochę smakujący ketchupem i tostami, ale nie zwracał na to najmniejszej uwagi. Niestety dobrze nie zaczął swoich igraszek, jak musiał je skończyć. Obecnie dla Cesare jego misja była dużo ważniejsza od wszystkiego innego i wątpił by cokolwiek to zmieniło. Zdecydowanie nie dobrali się jeśli chodziło o klasyfikację priorytetów w życiu, będzie musiał to jakoś przetrawić. Dobrze, że Cesare był taki pociągający i naprawdę przyjemnie przebywało się Ucie w jego towarzystwie. - Tylko daj znać wcześniej, żebym sobie skombinował popcorn - odparł pokazując mu język z rozbawieniem. Może nie znali się z Cesare jakoś długo, ale wątpił, by rzeczywiście udało mu się postawić staremu łowcy. Po prostu Cesare wydawał się na to za… spokojny i grzeczny. Niby Uta zdążył się przekonać, że chłopak skrywał pod skórą prawdziwego diabła, szczególnie jeśli o te bardziej intymne sprawy chodziło, jednak i tak trudno było mu go sobie wyobrazić, jak przekrzykują się nawzajem z Hektorem o to, którego z nich racja jest bardziej… racjowsza? - Ale że to już chcesz jechać? Nie możemy jeszcze może… z pół godziny posiedzieć u ciebie? Wiesz niezdrowo tak od razu po jedzeniu brać się do pracy. Jeszcze mi w boczki pójdzie i co wtedy? - zamarudził, pod koniec dramatyzując niczym diwa operowa, choć było to bardziej na pokaz, a nie żeby wymigać się od wyjścia. Liczył na to, że im szybciej się uwiną, tym szybciej wrócą i może będzie mógł jeszcze na coś liczyć przed spaniem. - Niby nie jedziemy na piknik, ale wizja siedzenia na wilgotnej, zimnej ziemi, nie wydaje się zbyt zachęcająca. No i zawsze będziemy mieli wymówkę - zgodził się z nim, poruszając wymownie brwiami z łobuzerskim uśmiechem. Kochał swój motor nawet bardziej niż samego siebie, jednak w tym momencie zaczynał dostrzegać przed sobą zalety posiadania samochodu i zastanawiał się czy mimo wszystko nie sprawić sobie jakiejś ekstra fury. Dziki seks w środku lasu na tylnym siedzeniu, że aż cały samochód się trząsł i skrzypiały na zawieszeniu? Bardzo kuszący argument. Dojadł ostatniego tosta i włożył talerz do zlewu, by później się tym zająć, po czym poszedł po swój plecak i żeby założyć buty i przede wszystkim wziął kask. Chwile mu się przyglądał, czy raczej swojemu odbiciu w szybce i uśmiechnął się do siebie, wpadając na pomysł, który na pewno spodoba się chłopakowi. Najwyżej będzie stratny, gdyby po kilku dniach Cesare stwierdził, że jednak nie chce mieć nic wspólnego z barmanem. Na ten moment jednak wolał skupić się na ich misji. Musiał ich w końcu najpierw dowieźć w jednym kawałku do Fostern, a po tym nad jezioro. Uszykował już sobie kluczyki i zarzucił na ramię swój plecak, czekając na znak od Cesare, po czym wyszedł razem z nim z mieszkania. Uwielbiał jazdę na motorze, a w towarzystwie było to jeszcze przyjemniejszym doświadczeniem. Oczywiście on jechał bez kasku, który na czas podróży oddał swojemu kochankowi dla bezpieczeństwa. Ze starannie układanego wcześniej przez Cesare koka praktycznie nic już nie zostało, a na pewno nie był już taki schludny jak na początku, przez to jak Uta się popisywał na drodze, dopiero jak dojeżdżali do Fostern przestał się wygłupiać. Zaparkował z tyłu domu i najpierw zrobił obchód dookoła, jakby co najmniej chciał się włamać do środka, a nie tu mieszkał, jednak gdy nigdzie nie dostrzegł oznak, że jego dziadek był w domu, zaprosił Cesare na chwilę do środka i do małego arsenału, o którym wcześniej wspomniał. Wziął pistolet, sprawdził czy nie jest załadowany i czy mechanizm działa jak powinien. Od razu ze skrytki w podłodze wyjął naboje i włożył sześć sztuk do magazynka, wpychając go razem z bronią do wewnętrznej kieszeni skórzanej, cienkiej kurtki. Zabrał też jeszcze jeden kask, jakiś swój stary, którego kolor i wzór już mu się znudził i gdy byli gotowi, pojechali nad jezioro do miejsca, które wskazał mu Cesare. C.d. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Blok 13 m. 26 | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|