a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Bar East&West - Page 16


 

 Bar East&West

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17, 18  Next
AutorWiadomość
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2878
Data dołączenia : 14/03/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyNie 10 Paź 2021, 22:36

Zabawne, bo w takich sytuacjach jak ta... zdawałem sobie sprawę że zacofanie jakie nie raz wyrzucałem swojemu ojcu, jakoś mnie też się trzymało. Kiedy się miało więcej lat niż większość osób wokół, wydawało się człowiekowi, że wszystko się już przecież widziało więc wie się lepiej. Nie ciągnęło więc do nowinek obecnych czasów. Nie raz mówiłem o tym ojcu gdy sam byłem młodszy, że powinien się bardziej otwierać na nowe pomysły. Tym czasem teraz sam trzymałem się raczej sprawdzonych rzeczy i nie sięgałem w zasadzie po żadne z tych nowych, modnych aplikacji. A przecież to że są nowe, wcale nie sprawiało że przez to gorsze, prawda? Dlatego też skoro mężczyzna już zaczął pokazywać te nowości, słuchałem i obserwowałem... chociaż czułem się przez to trochę staro. Na miejsce dotarliśmy naprawdę szybko, dlatego też obiecałem sobie że zapamiętam taką opcje na przyszłość! Cóż jeśli będziemy się dziś dobrze bawić, to może jeszcze dziś się przyda. Wracając jednak do tu i teraz, oj tak znałem ten uśmiech! Przynosił ze sobą wspomnienia, bardzo miłe wspomnienia!
- Musisz odwiedzić miasto jeszcze raz, z odpowiednim przewodnikiem. - odpowiedziałem rozbawiony i poszedłem za łowcą do lady.
- Mohito? - rzuciłem w stronę kompana nieco zaskoczony i przesunąłem palcami po swojej brodzie chwilę, dosłownie chwilę się zastanawiając.
- Kufel piwa, dajcie mi tego jasnego które ostatnio sprowadzał właściciel. - powiedziałem tym razem kierując słowa do uroczej brunetki która podeszła żeby nas obsłużyć.
Później zająłem nam miejsca, podczas gdy barmanka przygotowała nasze zamówienie i uparcie chciała pomóc w jego dostarczeniu. Cóż, chyba mój kompan wpadł jej w oko! Kiedy dołączył do mnie do stolika, cały czas uśmiechałem się pod nosem. Zamiast jednak coś powiedzieć, pociągnąłem parę porządnych łyków złotego płynu, po czym z cichym westchnieniem odstawiłem szklany kufel.
- Ile już wiesz? - zapytałem od razu przechodząc do rzeczy, lepiej o tym jednak rozmawiać na trzeźwo.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1248
Data dołączenia : 03/10/2021

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyNie 10 Paź 2021, 22:53

Nim odeszli jeszcze od baru Knut posłał mężczyźnie rozbawione spojrzenie.
-Mohito- głos dla kontrastu był surowy i zimny -Jakbym chciał walić browary usiadłbym pod sklepem- rzucił z pozornie poważną miną i wyszczerzył się szeroko. -Eksploruje swoją miłość do mocniejszych doznań... I kwaśny mocny drink wchodzi w to jak świnia w trufle- puścił mu oczko i posłał szeroki uśmiech. Uśmiech ten przy tym świetle ukazał tylko srebrne wstawki w miejsce paru zębów które łowca musiał stracić na polowaniach.

Na miejscu Knut usiadł, z namaszczeniem zamieszał w swoim drinku z uwagą obserwując taniec kostek lodu, mięty i ciemnego cukru chwilę zanim przyssał się do słomki z mocą wyposzczonego komara i wypił z pół na raz. Skrzywił się przy tym i uśmiechnął gdy kwaśne nuty limonki i mocny aromat alkoholu uderzał jego zmysły raz po razie.
-Że zżera się moja wizyta od środka.- odparł krótko i bezpośrednio jak to zresztą często czynił.
-Zaś w stadzie mówią że potrzebujesz pomocy. I że podjąłeś jakąś dziwną jak na łowcę decyzję.- mówił odrobinę ciszej. Nie znał do konca terenu. W szwecji miał parę knajp gdzie wszyscy mogli swobodnie mówić. Tutaj musiał mieć pewność nim cokolwiek ujawni.
-Wiesz czemu tak mówią Valky?- spytał. I co gorsza wyglądało jakby poważnie oczekiwał jakiejś wyjaśniającej odpowedzi.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2878
Data dołączenia : 14/03/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyNie 10 Paź 2021, 23:23

Wywróciłem teatralnie oczami na jego odpowiedź w sprawie drinka. Oczywiście cała ta dyskusja była jedynie przekomarzaniem się. Nie było wątpliwości że Knut również tak to widział. Jego zwienczenie słów "I kwaśny, mocny drink..." sprawiło że nie tyle się uśmiechnąłem co po prostu zaśmiałem. Ostatnie chwile przed burzą, chociaż wnioskując że łowcy i tak wysłali wsparcie, to może mogłem liczyć że wysłucha mnie do końca. Oparłem się o tył ławy na której siedziałem słuchając i jednocześnie układając w głowie to co powinien wyjaśnić na początku. Decyzja "dziwna jak na łowce" to było wyjątkowo pozytywnie powiedziane. Były bractwa które nazwały mnie zdrajcą gatunku lub po prostu heretykiem. Odczekałem chwilę z odpowiedzią żeby napić się jeszcze łyka. Noo jeśli utrzymamy takie tempo, to brunetka zza baru szybko będzie mogła wpaść po nowe zamówienie. Co do dyskrecji, nie krzyczałem na cały bar, ale mówiłem w miarę normalnie, może nieco ciszej jak by szept towarzysza mi się udzielił. Wiedziałem jednak ze osoby będące z nami w lokalu nie zwracają na nas uwagi, a jeśli nawet nic poważnego się nie stanie, o ile w ogóle coś usłyszą.
- Hmmm... Zawarłem sojusz z tutejszymi wampirami. - odpowiedziałem najpierw po krótce,zeby po chwili rozwinąć.
- A może konkretniej z ich przywódcą. Miałem ku temu swoje powody, od kiedy to zrobiłem, ludzie w mieście nie giną za sprawą tego gatunku. Ale moje bractwo się podzieliło... Mam problemy z utrzymaniem ich w ryzach. Do tego jakieś stado wilkołaków... Prawdopodobnie duże, kręci się po lasach. Atakują patrole i nasze... I wampirze. Jeśli po tym co usłyszałeś, nie chcesz wiedzieć więcej i zrezygnujesz... Zrozumiem. - powiedziałem poważnie i o ile streszczając opowieść przyglądałem się bąbelką unoszącym się w kuflu, teraz wpatrywałem się w towarzysza, chciałem wyłapać jego reakcje.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1248
Data dołączenia : 03/10/2021

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyNie 10 Paź 2021, 23:37

Knut oczywiście słyszał że tak mniej więcej wyglądała sytuacja. Choć od "Pokoju z pijawkami" do "Sojuszu i patroli" była cholernie daleka droga. Toteż Knut mimowolnie zacisnął dłoń na swoim drinku choć skupił się na tyle by szklanka nie pękła.
-Z czego mam niby rezygnować? Potrzebujesz pomocy. Choć zastanawiam się teraz w zasadzie w czym bardziej...- wcześniej nie tyle szeptał co mówił niezbyt głośno, tak teraz lekko głośniej zaakcentował swoje ostatnie słowa.
Upił nieco mniej niż wcześniej i odstawił pustą w 3/4 szklankę na stolik.
Spojrzenie Knut nie uciekało, patrzył prosto w oczy rycerza gdyż i on szukał tam jakiejś reakcji.
-Mieszkańcy nie giną od pijawek... Co więcej te same pijawki chodzą na patrole i bronią mieszkańców miasta przed wilkołakami?- Knut mówił spokojnie choć w jego oczach widać było dwie iskry walczące ze sobą o uwagę. Jedna była radosna wręcz rozbawiona sytuacją, druga zaś tliła się na czymś dużo dużo ciemniejszym...
Ale pytań było jeszcze tak wiele.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2878
Data dołączenia : 14/03/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyPon 11 Paź 2021, 21:48

Teraz już i ja nie uciekałem spojrzeniem, najtrudniej było mi chyba po prostu przyznać "Tak, zdecydowałem się na to", mimo że nie żałowałem tamtej decyzji, wiedziałem że wielu uważało ją za złą. Cóż... w dniu, kiedy wampir pojawił się w bractwie... sam, bezbronny, poddający się i proszący tylko o to żeby go wysłuchać. Wiedziałem że nie będzie to łatwe, ale jeśli dzięki temu, mniej ludzi żyjących w miasteczku cierpi? Warto było. Odpowiedź Brody, wywołała we mnie sprzeczne emocje. Z jednej strony, nieco mnie pokrzepiła... pozwoliła wierzyć że może jedna pomoże skoro jeszcze nie wyszedł. Z drugiej, sposób w jaki to mówił oraz to jak kontem okaz widziałem zaciskające się dłonie na szklanym naczyniu... przeczyły temu co słyszałem i chciałem wierzyć.
- Nie proszę o bratanie się z pijawkami. Nie musisz się z nimi przyjaźnić, w zasadzie wcale nie musicie się widywać. Proszę cię żebyś zrobił dla mnie to co robisz najlepiej. Pomóż mi się uporać z największym problemem jaki mam w tej chwili... z wilkołakami. - powiedziałem prosto z mostu.
Z burdelem w bractwie musiałem uporać się sam, z Jacobem... musiałem uporać się sam, sam też musiałem uporać się z konsekwencjami swojej decyzji o sojuszu. Ale trudno walczyło się na ilu frontach kiedy jeszcze te pieprzone kundle kąsały nas w plecy. Wziąłem kila dużych łyków zimnego piwa i gdy odstawiłem kufel z powrotem przetarłem wierzchem dłoni wąsy z piany.
- Wyjaśnię ci wszystko... Od kilku dobrych lat nie mieliśmy większych problemów z wampirami, sądziliśmy nawet że się wyniosły. Ta od czasu do czasu zdarzał się pojedynczy incydent który na ogół szybko udawało się... hm... wyeliminować. Aż te parę miesięcy temu... to był sajgon... wampiry atakowały nawet w dzień. Las... park... nawet w tutaj, kilku zaatakowało barmana. Zmorzyliśmy patrole, ale nasi bywali zaskoczeni przez całe grupy wampirów. Szukaliśmy przyczyny takiego obrotu sprawy kiedy pewien mężczyzna zgłosił się do siedziby bractwa. Przyszedł nieuzbrojony, z własnej woli... Dowiedzieliśmy się że wśród wampirów istnieje... konkretna hierarchia, do tamtego dnia jedynie podejrzewaliśmy że posiadają coś w rodzaju przywódców. Jednak wtedy dowiedzieliśmy się więcej... wampirami od kilku lat zarządzała nowa osoba. I została obalona przez... nazwijmy to uzurpatora. Ten mężczyzna... wampir, przyszedł prosić o pomoc dla swojego władcy i mieszańców. Przyznam że wtedy pomyślałem sobie... kim jest wampir, dla którego poddany zjawia się u naturalnego wroga, błagając o pomoc. Nie od razu zdecydowałem się na ten krok... przyjrzeliśmy się nowym informacją... przyjrzeliśmy się naszym obserwacją. Kiedy poprzedni wampir rządził... ataków było naprawdę niewiele. Obecnie, było ich zatrzęsienie. Mogliśmy skorzystać z okazji i pozbyć się obu, jednak kto pojawił by się na ich miejscu? Pomyślałem... że wolę oswojonego wilka, pilnującego owiec... niż dzikiego gdzieś w lesie, za którym raz za razem musiał bym biegać. Nie zmuszę cię żebyś zrozumiał mój punt widzenia, nie będę też wymagał żebyś poznał tego wampira... żebyś pokazał innym że ten sojusz ma sens. Ale walki w ostatnich miesiącach mocno uszczupliły i nas... i wampiry. Potrzebuję pomocy profesjonalisty, bo zaraz to nie problemy wewnętrzne nas wykończą tylko wilki w lasach. Nie znam lepszych łowców polujących na te bestię od was... i nie znam lepszego od ciebie. Jeśli nie zdecydujesz się sam stanąć do walki ze względu na sojusz z wampirami, to chociaż pokaż moim ludziom ja lepiej z nimi walczyć. - kiedy skończyłem mówić oparłem się o tył ławy, ręce trzymałem jednak na stole.
Jeśli Knut się nie zmienił za bardzo... to wiedziałem jedno. Nie odmówi możliwości zapolowania na wilkołaki.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1248
Data dołączenia : 03/10/2021

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyPon 11 Paź 2021, 22:33

Knut słuchał uważnie. Początkowy gniew zaczynał być szybko przekuwany w coś innego. W wolę, w chęć działania. Knut wiedział że może sobie zakładać najbardziej wytworne ubrania, może się wozić mercedesem wynajmować jeden z większych apartamentów jaki znalazł...
Nadal do działania jego silnik wymaga paliwa. A paliwem był ciągle tlący się gniew.
Toteż rycerz grał w dość pewne karty, ale i przypominało to tańczenie z nożem. Gniew może wylać się gdzie nie trzeba.

Ale Knut był po jego stronie. Zresztą cała ta sytuacja była dość zawiła.
-Nadal nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie- wytknął poważnym tonem. Zaraz jednak sięgnął po drinka i wypił resztę. Kwaśne smaki i alkohol wyostrzył na sekundę zmysły. Wystarczająco długo by dać szersze spojrzenie.
-Grasz w niebezpieczną grę Valky. Musiałoby być wyjątkowo źle że znając tożsamość tutejszego jarla wampirów i zapewne jego sługi... wybrałeś sojusz. Nie dziwie się też wcale że masz problem w bractwie.- stwierdził gorzko. Zaraz też chwilę później zadudnił palcami o szklankę z wodą i lodem która została mu w ręce i ciężko westchnął.

-Nadal głowy trollom odcina się pojedynczo, tak samo zrobimy i tutaj. Masz problem z wilkołakami. Przeszkolę Ci dzieciarnię i poprowadzimy parę polowań. Zobaczę też jak wygląda ta strona problemu i postaram się ją wyeleminować, aye? spytał na końcu i uśmiechnął się lekko.

-Ale skoro rozmawiamy otwarcie. Powiedz mi Valky... sypiasz z nią? Z królową wampirów?- spytał na końcu i uśmiechnął się porozumiewawczo.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2878
Data dołączenia : 14/03/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyWto 12 Paź 2021, 23:07

Oczywiście zdawałem sobie z tego sprawę. Stąpałem po cienkim lodzie i to dużo wcześniej, nim napisałem do zaprzyjaźnionego bractwa z prośbą o pomoc. Teraz... po prostu stawiałem dosyć dużo na jedną kartę, w zasadzie... nie miałem i ta wiele do stracenia. zmarszczyłem nieco brwi analizując jego wcześniejszą wypowiedź, ta bardzo zależało mi na przekonaniu go i przedstawieniu problemu że faktycznie mogłem coś przeoczyć. Westchnąłem nieco, przeczesując palcami krótką brodę.
- Chodzi ci o to dlaczego tak o mnie mówią? To chyba dosyć oczywiste... zaufałem wieloletnim wrogą. Wierzę jednak że czasy się zmieniają... może na lepsze. - wzruszyłem lekko ramionami.
- Sam kierujesz się w swoim życiu honorem czyż nie? Ona znała moją tożsamość od wielu lat, musiało wielu ich ją znać skoro wiedzieli gdzie przyjść. Może to i wampir, ale poznanie swojego wroga to duży atut, mogła zlikwidować problem prawda? Mogła to zrobić niby przypadkiem. Sam pomyśl... gdybyś wiedział kim jest alfa wilkołaków, ale on nie wiedział by że ty to ty i że wiesz? To olbrzymia przewaga z której ona nigdy nie skorzystała... Jak więc ja bym mógł? Do tego przy błaganiu o pomoc? Kto z nas był by wtedy tą dobrą stroną? - odparłem nieco ponuro.
Sądziłem już że odmówi, wtedy jednak dostrzegłem ten jego uśmieszek i kamień spadł mi z serca. Nie musiał by już nic mówić bo wiedziałem jaka będzie odpowiedź. Choć niewątpliwie usłyszeć ją na głos było miło.
- Aye... Dzięki stary druhu. - chciałem już uścisnąć jego dłoń gdy rzucił kolejnym pytaniem.
Najpierw mnie po prostu zaskoczył... chwilę wpatrywałem się w niego bez jakiegokolwiek ruchu. Później miałem ochotę się roześmiać, ostatecznie jednak zrobiłem zatroskaną minę. do diaska... ledwo wspomniałem że wampiry mają królową a nie króla!
- Wiesz... wychodzi na to że muszę ci zdradzić jeszcze jedną prawdę... - powiedziałem z cichym westchnieniem.
- Od paru miesięcy... Sypiam jedynie ze swoją dziewczyną, łowczynią z mojego bractwa. - dodałem z łobuzerskim uśmiechem.
- Aż dziwne że nie usłyszałeś o tym, w bractwie nie da się nie usłyszeć plotek o nas. Już wystarczy mi informacja, że do niej należy tutejszy burdel... nawet nie chce myśleć ile dziewczyn stamtąd to wampirzyce. - wziąłem ostatnie łyki piwa i odstawiłem pusty kufel.
- Z resztą... kontaktuje się z nią przed podwładnego który ma z nią bezpośredni kontakt... Jacob Parker, został teraz burmistrzem, chciał bym żeby kiedyś przejął po mnie pałeczkę... ale jest zbyt... cóż jeszcze wiele nauki przed nim. Mam nadzieję że nie pytasz bo sam jesteś zainteresowany? Nie sądziłem że ciągnie cię do tych niebezpiecznych... - odgryzłem się z lekkim uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1248
Data dołączenia : 03/10/2021

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyWto 12 Paź 2021, 23:38

Knut roześmiał się szczerym  wesołym śmiechem. Po raz pierwszy od początku pozwolił sobie nieco na rozluźnienie. Rycerz nie znał wszystkich opowieści o Knut pogromcy wilkołaków... Choć może to i lepiej?
Z pewnością
-Oj misiu, Ty nawet nie wiesz do czego mnie ciągnie. odparł z szerokim uśmiechem. Zaraz jednak uśmiech nieco zelżał a łowca westhnął.
-Nie interesują mnie jeszcze plotki Valky, staram się Cię zrozumieć- odsłonił nieco swoje karty.
Knut poznał rycerza jako osobę inteligentną i kierującego się racze zdrowym rozsądkiem. Mimo to decyzja którą podjął jest wyjątkowo trudna do przełknięcia. Knut zastanawiał się czy Valky nie pomyślał kim żywią się wampiry jeśli nie tutejszą ludnościa, czy po prostu wyparł tą myśl z głowy. Każdy musi się odżywiać...
Ale poza tym wszystkimi przemyśleniami, słowa rycerza tknęły bardziej wrażliwą strunę która zaraz rozbrzmiała w szybkich nieco warkliwych słowach Knuta
-Nie mieszaj naszego honoru w to przyjacielu, tak samo jak wasze pojęcie moralności, wasz honor jest wypaczony przez klękanie przed trupem na desce.- słowa choć ciężkie i wypowiedziane szybko, nie wychodziły specjalnie poza to jak zwyczajnie Knut odpowiadał, a przynajmniej ten Knut którego rycerz znał sprzed paru lat.
-A kto jest dobrą stroną gdy oddałeś mieszkańców wampirom skupiając się nad problemem z wilkołakami? Cholera nawet w niemczach po incydencie z wąsaczem, mają specjalną jednostkę która w ciemno wpadła by wyrównać szanse...- Knut westchnął ciężko. Nie miał siły udawać że myśli że to była dobra decyzja. Nawet jeśli bardzo wierzył w osąd rycerza.
Choć ostatnie słowa spowodowały że brodacz aż się zakrztusił nieco -Burmistrzem? Grubo. W sumie to masz jakąś pewność że nie jest pod jakimś urokiem czy innym chujstwem co robią pijawki?- spytał choć musiał przed samym sobą przyznać że w zasadzie musi poważnie się doszkolić w kwestii wampirów.
-I skoro jesteśmy w temacie... Jak wygląda sprawa z policją? Masz tam swoich ludzi? Ktoś wie co się tu dzieje, bądź ewentualnie jak możemy wykorzystać ich na naszą korzyść?- Pobudzony brodacz ukazywał teraz kolejne oblicze. Zimną surową kalkulację która działała nawet w środku kotła walki. Musiał wiedzieć na czym stoi nim zacznie działać w mieście...
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2878
Data dołączenia : 14/03/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptySro 13 Paź 2021, 07:44

I przez moment zrobiło się, wyjątkowo normalnie. Osobiście uznawałem pewne granice... Pomijając fakt że Virgo Tenebris poznałem kiedyś jako małą dziewczynkę, na jednym z wielu wydarzeń w mieście. Była wtedy nieśmiała... Trzymała się zawsze z tyłu, z nikim nie rozmawiała. Nie do końca rozumiałem ich biologię... Może to było tylko wrażenie bo naprawdę zachowywała się tak żeby nie rzucić się na nikogo publicznie? Tak czy siak... Mimo że zdecydowanie się zmieniła, dostrzegałem w niej tą małą dziewczynkę. Przede wszystkim jednak była wampirem, może ktoś powie że to rasistowskie z mojej strony, ale autentycznie traktowałem tą rasę bardziej jak zwierzęta niż ludzi. Tak... Nachyliłem się nad rannym, ale zabije jeśli stanie się niebezpieczne. Pokreciłem głową rozbawiony jego stwierdzeniem.
- O tym jeśli masz zamiar opowiadać.. To chyba muszę więcej wypić. - zażartowałem i zaraz po tym zrobiło się poważnie.
Poważnie... Ale gdzieś tam w głębi naprawdę pocieszyły mnie te słowa. Inni jedynie oceniali i skreślali, Knut próbował zrozumieć.
- Poważnie spotykam się z kimś... I zupełnie nie o to chodzi z wampirzycą. Zwyczajnie, wszyscy czerpiemy korzyści z tego sojuszu. Po za tym...to nie to że ich polubiłem. Gdybym znalazł w lesie rannego rysia też bym mu pomógł.... Ale gdyby okazał się mordercą, zastrzelił bym go. Może jednak powinieneś naprawdę się spotkać z tą rysicą. Jestem pewien że zrozumiesz. Punktów w naszym sojuszu jest więcej niż tylko "nie zabijamy się". - powiedziałem przejmując poważny ton rozmowy.
Przyznam jednak że nie spodziewałem się tego że tak uniesie się na wzmiankę o honorze. W pierwszej chwili chciałem się kłócić ale znając Brodę... Nie miało by to teraz sensu. Kwestie wiary... Lepiej zepchnąć teraz na dalszy tor. Dlatego zignorowałem ten temat i odpowiedziałem na kolejne słowa marszcząc brwi.
- Nikogo, nikomu nie oddałem. Podjąłem radykalną i kontrowersyjną decyzję. Ale zrobiłem to dla ludzi. Znalezienie nowego władcy wampirów zajęło by masę czasu... Może za dużo zwarzajac na to że oni o nas wiedzą więcej niż my o nich. Nie było też pewności jakie prowadzili by rządy. Virgo, zabroniła polowań na ludzi... Dlatego podczas jej panowania w mieście dochodziło do kilku incydentów w skali roku. Teraz... Po wojnie jaką stoczyła z nami u boku, nie zarejestrowaliśmy ani jednego jak do tej pory. Co więcej, jako gest dobrej woli zgodziła się na przyjmowanie niezapowiedzianych wizyt jeśli uznamy je za stosowne w jej rezydencji. Która jest jednocześnie azylem dla jej gatunku. Chodzą na patrole i pomagają w walce... Powiedz mi Knut, kto lepiej wychodzi w bilansie zysków i strat? - trochę mnie to drażniło... Ciągle tłumaczenie kiedy dla mnie wynik równania był oczywisty.
Teraz odpowiedziałem spokojnie, bo zdawałem sobie sprawę że Knut był w mieście od niedawna i dopiero poznawał sytuację.
- Mam... Rytuał się udał... - powiedziałem chociaż po kłótni z chłopakiem nie cieszyło mnie to już aż tak bardzo.
- Jacob jest rycerzem, jest odporny na jej... Uroki. Przynajmniej mam nadzieję że na wszystkie. - dodałem drugie zdanie z lekkim uśmiechem.
Niee... Był kretynem, ale nie aż takim.
- Mam ludzi w policji, trzymają rękę na pulsie. Tenebris to rodzina założycieli, są szanowani jak by byli burmistrzem zza zasłony. Dlatego trzeba przy nich działać ostrożnie. Ale gdyby coś kombinowali, wiedzieli byśmy, mamy dostęp do dokumentów i wszystkich spraw w mieście.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1248
Data dołączenia : 03/10/2021

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptySro 13 Paź 2021, 11:14

Knut miał ochotę wstać i z rękami założonymi za sobą obejść całą knajpę dookoła. Rzecz jasna nie mógł tego zrobić, ale zdecydowanie musiał to wszystko dobrze przemyśleć.
Ale powoli zaczynał sobie układać jakiś wygląd tego co się dzieje w mieście. To nie pierwsza miejscowość gdzie lokalni wampirzy lordowie stali się trzonem społeczności. Rzecz jasna nie musi to być takie złe... ale z drugiej łowcy mają pilnować by ludziom nie stawała się krzywda. I jak większość z tych ludzi nie zasługuje w zasadzie na życie... Tak nadal przyjęcie że wampiry mogą sobie polować ile chcą nie było po myśli brodacza.
-Brzmi to pięknie... Ale powiedz mi, kiedy ostatni raz przestałeś pić piwo by przejść na strictce dobrą wodną dietę?- spytał mimowolnie dłonią wskazując na jego kufel. -Wiesz dobrze że nie każdy wampir przerzuci się na zwierzęta w lesie z uśmiechem na ustach... Zresztą kurwa...- I z tymi słowy chwycil za szklankę i odchylił się w tył by zadrzeć jedną rękę w górę. Strzelił donośnie palcami. Zaraz też posłał ciepły i przyjazny uśmiech w kierunku kelnerki która wcześniej go obsługiwała. Drugą ręką wskazał na drinka i pokazał jeden palec. Następnie jeśli ta kiwnęła głową bądź zrobiła cokolwiek innego potwierdzającego że zrozumiała zamówienie jeszcze jednego drinka uśmiechnął się raz jeszcze i wrócił do rozmowy z rycerzem.
Jego mina jednak zrzuciła nieco ten uśmiech zastępując go lekkim zatroskaniem
-Nie przyszedłem tutaj rozgrzebywać Ci brudy. To Twoje bractwo, podejmujesz decyzje i odpowiadasz za ich konsekwencje. Wszystkie. Nie potrzebujesz mnie bym Ci o tym mówił.- Oznajmił na końcu i westchnął.
Pochylił się nieco i oparł łokcie na kolanach. Widać było że łowca zastanawiał się nad czymś zastanawiał.
-Chcę ją poznać.- stwierdził krótko.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2878
Data dołączenia : 14/03/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptySro 13 Paź 2021, 23:31

Wiedziałem że sojusz nie był czymś co można było wyjaśnić w parę minut, podczas wspólnej rozmowy przy piwie. Sam zanim podjąłem tą decyzję, sporo na ten temat myślałem. Do tego, same ustalenia warunków sojuszu sporo trwały, przede wszystkim jednak... były one wspólne. Trudno było przekonać do czegoś kogoś kto nie zna drugiej strony barykady. I właśnie teraz... doszło do mnie że chyba znalazłem rozwiązanie jednego z moich problemów. Jak mogli ich akceptować, skoro ich nie znali? Skoro przywódcy mimo że potencjalnie współpracowali, robili co mogli żeby patrole unikały spotkań? Sądziliśmy że ta będzie lepiej... że przy mieszanych patrolach mogło by dojść do niepotrzebnych spięć które tylko nakręciły by zerwanie sojuszu. A może się myliliśmy... może właśnie należało pokazać sobie nawzajem że wil jest nie tai straszny. Musiało to wyglądać dziwnie, Broda wytykał mi trudności w zmianie diety a ja się po prostu uśmiechnąłem lekko zamyślony. Kiedy w końcu wyrwałem się z tego zamyślenia, spojrzałem na swojego towarzysza.
- Dobrze że tu jesteś stary druhu. - powiedziałem zupełnie od czapy i uniosłem pusty kufel kiedy kelnereczka uśmiechała się do Knuta skinajac głową że rozumie. Na mnie spojrzała po chwili jednak dała znać że przyjęła do wiadomości.
- Nie było tutaj dobrej decyzji, wierzę że podjąłem najlepszą jaką wtedy mogłem. Ale masz rację, to moje bractwo i ja zmagam się z konsekwencjami swoich decyzji. Słuchanie czyiś wątpliwości nie jest dla mnie proste... ale zupełnie zrozumiałe. - skwitowałem jego słowa i wzruszyłem lekko ramionami.
Na jego deklaracje uśmiechnąłem się nieco pod nosem.
- Powiem jej... dam twój numer. Nie zawiedziesz się. - dodałem lekko ściszając głos, bo widziałem jak kelnera idzie w nasza stronę.
Oczywiście najpierw postawiła drinka przed moim towarzyszem, dopiero później przede mną. Z pewnym rozbawieniem obserwowałem to jak zbiera puste naczynia, nie żebym się skarżył ale nie musiała się aż ta nachylać. Kilka kosmków brązowych włosów opadało na kształtny biust, nieco widoczny spod rozpiętych dwóch pierwszych guzików, białej koszuli należącej do uniformu. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę że sam się jej przyglądam i odkaszlnąłem.
- Wiesz... przy okazji słyszałem że Panna Tenebris ma dobrą siatkę informacyjną... sporo dziewczyn dla niej pracuje. - zauważyłem niby od niechcenia przyglądając się jak kelnerka wraca za bar.
- Nieważne... za ponowne spotkanie? - uniosłem nieco kufel w jego stronę.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1248
Data dołączenia : 03/10/2021

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyCzw 14 Paź 2021, 11:52

Knut z uwagą przyglądał się kelnerce, wcale nie ukrył że widział jej starania by bardziej zwrócić na siebie uwagę. Posłał jej bardzo szeroki uśmiech i odbierając drinka niby przypadkiem palec wskazujący musnął jej dłoń.
-Dzieki kochana- rzucił krótko i puścił jej oczko.

Z dalszą rozmową poczekał aż kelnerka odejdzie, po drodze zawieszając wzrok na jej biodrach mimowolnie skupiając się na każdym ruchu mięśni ukrytym przed wzrokiem pod warstwą ubrań.
Słysząc komentarz łowca uśmiechnął się pod nosem
-A może to po prostu mój zwierzęcy magnetyzm? Nie musisz być niemiły, mówiłem Ci już w Szwecji, zapuść dłuższą brodę doda Ci to tego barbarzyńskiego uroku mój ty smutny rycerzu- Knut zarechotał. Oczywiście że wiedział o co mu chodziło, ale łowca miał już nieco dość tej poważnej ponurej atmosfery jaka sobie nadali przez cały temat sojuszu.
-Za ponowne spotkanie.!- oznajmił głośno i z ruchem bardziej pasującym do stuknięcia kuflem niż szklanka z mohito, stuknął się z rycerzem szkłem by zaraz ulic parę łyków.

-Tak w ogóle to ilu was jest tutaj w Venandi?-
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2878
Data dołączenia : 14/03/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyCzw 14 Paź 2021, 21:02

Obserwowałem tą dwójkę z najprawdziwszym uśmiechem, chyba zdałem sobie sprawę... że chwilami tęsknie za tamtym życiem. Nie to żeby moje było tak do końca złe! W zasadzie wizja powrotu do domu, gdzie zapewne już w łóżku czekała na mnie Jane. Może już zdążyła przysypiać, leżąc z Jockerem wpatrzonym brązowymi, błagalnymi oczami w drzwi. Tak... taka wizja jak najbardziej mi odpowiadała, ktoś na mnie czekał i to nie byle kto. Jednak pamiętałem czasy kiedy wieczorami szło się na łowy, a po powrocie piło do rana. Kiedy czułem się niezwyciężony... czułem się taki zwłaszcza krótko po rytuale. Tęskniłem... ale z drugiej strony, nic bym teraz nie zmienił. No, może po za ilością problemów. Zaśmiałem się na odpowiedź kompana.
- Oj nie, nie śmiał bym z tobą konkurować jeśli chodzi o brodę, pięknowłosy. - odpowiedziałem z rozbawieniem.
- Z resztą, z tą już udało mi się zdobyć to co chciałem. - uniosłem swój kufel i stuknąłem go z szklaną Knuta.
Przyznaję że sam też miałem już dość tej ponurej atmosfery. Trzeba było w końcu przywitać kompana jak należało, a nie gadać jedynie o o problemach i sojuszu. Upiłem z parę łyków i odstawiłem kufel z lekkim stuknięciem.
- Mniej niż powinno... Może koło setki. Trudno mi sobie wyobrazić że wy też macie takie problemy ale u nas... dzisiejsza młodzież jest... cóż. Trudna. Pomijam oczywiście zarozumialstwo i pewność swego, bo to chyba przerobił każdy z nas na swojej drodze... Ale, do diaska... chwilami jak widzę te dzieciaki to myślę sobie że szybko staniemy się wymarłym gatunkiem. Nie twierdzę że to reguła, ale przy nie których chłopcach, obawiam się wystawić ich na ring z dziewczynami z tej samej grupy żeby nie porachowały im kości. Czarodzieje nagle chcą być wielkimi wojami, a dziewczyny coraz częściej przewyższają chłopców mimo teoretycznie, zdecydowanie mniejszej siły fizycznej... świat staje na głowie. - odparłem z lekką rezygnacją.
- Wiem... brzmię teraz seksistowsko. - dodałem już z lekkim uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1248
Data dołączenia : 03/10/2021

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyPią 15 Paź 2021, 21:32

Jotunbane słuchał tego z coraz bardziej niezadowoloną miną. Dopiero ostatnie zdanie sprawiło że uśmiechnął się lekko
-I to kurwa jak!- rzucił głośno i oparł się wygodniej w krześle.
-Jeszcze trochę i będziesz mi mówił o wartościach cnoty i rodziny. Jesteś lepszy niż te słowa, ogarnij się Valky- rzucił pół żartem pół serio.

Choć knut zapewne był taki od zawsze, dopiero na przestrzeni paru ostatnich lat poczuwał w sobie prawdziwego feministę. Nie był pierwszym do rzucania się na pomoc każdej kobiecie ale jak słyszał takie słowa - a niestety słyszał je często - musiał często poważnie się hamować.

-Ale wiem o czym mówisz. Cała ta gadka o równości wspaniałości i powtarzaniu że wszyscy ludzie są równi też uderzyła w nasz klan. Bo owszem płeć, rasa nie mają znaczenia. Ale ludzie nie są równi. I wtedy człowiek ma tylko dwa wyjścia z twarzą. Albo akceptuje to w czym jest dobry i się rozwija, albo przystępuje do treningu i stara się zmienić swoje przeznaczenie. Pół środki kończą jak Sven którego musiałem zeskrobać z drzewa gdy chciał jako... Wiedźmin? Chyba tak się to nazywało w jego ustach. Byl niezlym łowcą, ale chciał czarować. Wataha nie była przekonana.- Knut westchnął. Wyglądało jakby obcował ze śmiercią towarzyszy częściej niż powinien i przestało go to ruszać tak mocno. Czy taka była prawda? Trudno ocenić...

-Bede mógł was nieco przeszkolić z polowań. Mogę im pokazać techniki, parę sztuczek. Ale to Ty musisz przypilnować by dobrze się tego nauczyli. Chyba że chcesz mieć swoich svenow...- posłał mu gorzki uśmiech -Nadal wasza ulubiona bronią są sztylety i noże prawda?- spytał pozornie poważnie ale czujne zmysły rycerza wyłapały delikatne drganie kącika ust, ten lekki błysk w jego oku. Knut albo znał odpowiedź, albo go podpuszczał.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2878
Data dołączenia : 14/03/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptySob 16 Paź 2021, 19:36

Zacząłem się śmiać słysząc jego reakcje. Tak, moje słowa mogły brzmieć ja bym nie doceniał roli kobiet... może była to zbyt ostra ocena pod moim kontem, jednak nie była całkiem bez racji. Faktycznie w moich oczach, było coś bardziej... kruchego w kobietach. Może nie w każdej i nie oznaczało to że nie mogły być wspaniałymi wojowniczkami! Absolutnie, nie spychałem ich teraz do roli kur domowych, czy broń boże jedynie czarodziejek trzymających się z tyłu i leczących rany prawdziwym wojownikom. Ba! Znałem kobiety które nawet mnie, nieco przerażały... mój wywód miał raczej uderzać w to z jak beznadziejnymi przypadkami czasem przychodzi nam pracować ze strony chłopców.
- Spokojnie! Może jestem odrobinę seksistą, jednak nie hipokrytą. - odpowiedziałem z szerokim uśmiechem.
Słuchałem jego słów pijąc kolejnego łyka zimnego piwa i po jakiejś chwili lekko przytakując ruchem głowy.
- Dokładnie o to mi chodzi. Wiesz że raz trafił nami się szesnastolatek, standardowo osierocony po wycieczce rodzinnej do lasu. Wielkie postanowienie że zostanie wojownikiem... Szanuję, jak najbardziej... Ale lamentował nawet przy złamanym paznokciu. - powiedziałem z lekkim westchnieniem.
- Dzieciaki teraz, napatrzyły się na różnych bohaterów i wydaje im się że "Łał! Będę jak on, czy ona!" A to w końcu masa pracy... to nie gra tylko prawdziwa walka... Obawiam się że takich Svenów... będzie coraz więcej. - dodałem sam rozsiadając się wygodniej.
Rozumiałem to co przeżywał Knut, sam miałem więcej lat... widziałem już wiele śmierci, nie raz towarzyszy... najgorzej jedna było kiedy ginęli twoi wychowankowie. Zawsze dręczyło cię wtedy pytanie "Mogłem go nauczyć lepiej?", "Czego nie zdążyłem mu przekazać?", "A może dałem za dużo na jego barki?". Oparłem nogę nieco wyżej, o łączenie między nogami stołu przy którym siedzieliśmy.
- Więc witaj w naszym Hogwarcie, profesorze. - powiedziałem próbując znowu nieco oczyścić atmosferę z negatywnych myśli. Jego pytanie mnie rozbawiło, wiedziałem że były nowoczesne metody walki, coraz więcej łowców stosowało po prostu broń palną. Nawet w naszym bractwie pojawiali się już tacy i broń boże nie chciałem ich w tym ograniczać. Sam jednak w tym wypadku byłem staromodny. Wyciągnąłem małe ostrze z buta i podrzuciłem obracając w powietrzu, jeszcze gdy kończył się obracać złapałem za jego rękojeść i położyłem na stole przed sobą. W pierwszej chwili chciałem wbić go w drewniany stół, przed mojego kompana... widać nostalgia mi się udzielała. Spodziewałem się jedna że tutejsza obsługa nie patrzyła by na to zbyt przychylnie.
- Śmiej się... stare ale jare. Ciche i niezawodne. - dokończyłem z powrotem odchylając się tak żeby oprzeć się o plecy krzesła.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1248
Data dołączenia : 03/10/2021

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptySob 16 Paź 2021, 22:10

Knut kiwał głową. Wiedział że problem dotyka więcej niż jego klan, z drugiej strony tutaj pewnie było gorzej. Oni działali bliżej mniejszych miejscowości. W samych miastach były inne klany. Choć w sumie zapewne z tym samym problemem.
Na wzmiankę o Hogwarcie parsknął. Nigdy nie lubił tego uniwersum, zawsze uważał że tamtejsze przedstawienie wilkołaka było zbyt... nie wiem, żałosne? Trudno określić ale Knut czuł niedosyt.

Gdy rycerz wyciągnął nóż i podrzucił go w powietrzu Knut obserwował każdy szczegół z uwagą. Niebieskie oczy wyłapały kunszt pozornie delikatnego podrzucenia. Lekka korekcja nadgarstkiem by obrócił się dokładnie tak jak Valkyon tego chciał. W tych prostych ruchach było tak wiele punktów ukazujący wieloletnie wyuczenie... Zapewne zwykły człowiek zobaczyłbym po prostu cwaniakującego cyrkowca. Knut widział artystę.

Choć mimo tego uśmiechnął się lekko rozbawiony. Niczym w filmie z Indiana Jonsem, gdy rycerz przestał wymachiwać nożem, Knut lekko odsłonił lewą stronę marynarki. Oczom rycerza ukazała się kabura z wystającą rękojeścią Glock-17.
-Może przy waszych polowaniach. Będę musiał Ci chyba kiedyś pokazać czym jest postęp technologiczny- Zaśmiał się wesoło i skrył broń nim ktokolwiek zdołał ją zauważyć -A przynajmniej taką miał nadzieję-
-Przeszkolę was z tego co macie, tym się nie przejmuj.- dodał jednak chwilę później.
W głowie zaczynał się już układać wstępny scenariusz treningu. Co wytłumaczyć młokosom, z jakiej broni ich przeszkolić. Wiedział że metody jego klanu są często... kontrintuicyjne... ale działały. I Ulfhednarsom nie było trzeba dużo więcej.

Nim jednak myśli brodacza odpłynęły zbyt daleko potrząsnął lekko głową wracając do spraw bardziej bieżących.
-W zasadzie... jak duża jest ta wataha? Macie jakiś wgląd? Będę potrzebował wszelkich możliwych informacji, więc jak masz to na jakiś pergaminach w zakurzonej bibliotece to idę tam ze skanerem- nie mógł się oprzeć by lekko uszczpnąć swego towarzysza. Ale z uśmiechem. Szerokim.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2878
Data dołączenia : 14/03/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptySob 16 Paź 2021, 23:56

Cóż... gdy jest się łowcą i większość swojego życia poświęca się na walkę z pomiotami nocy. Dzień w dzień, widzi się wilkołaki, wampiry, upiory czy ghule... trudno normalnie patrzeć na różne filmy które przedstawiają je w... zbyt kolorowy, lub po prostu głupi sposób. Osobiście... starałem się filmy w których już pojawiał się przeciwnik którego spotkałem osobiście traktować z przymrożeniem oka, choć wiedziałem że nie każdy ta ma. Zwłaszcza jak wychodziła ostatnio moda na filmy w stylu "zakochałam się w wampirze"... dobra, masa nastolatek zachwycała się filmami... tyle że osobiście znałem kilka takich "romansów" z historii opowiadanych przez kolegów i z własnych doświadczeń. Wiedziałem że w realiach... filmy mają niewiele z rzeczywistością. Może nawet przynosiły więcej złego, bo taka zafascynowana nastolatka, gdy trafiała na prawdziwe niebezpieczeństwo... stawała się łatwowiernym celem. Co do noża, według mnie... taką wnikliwą analizę mógł przeprowadzić jedynie toś, kto sam posiadał nie lada doświadczenie. Zaśmiałem się, kiedy więc w zamian, mężczyzna pokazał mi swoją broń.
- To nie tak że go nie znam... po prostu nie lubię. Wampiry na początku sojuszu, dały naszym sporo broni... wykorzystują jakąś nową technologię w produkcji pocisków przeciwko własnej rasie. wiem że część dzieciaków potrafi z niej strzelać, sam miałem ją w ręku... jestem po prostu staroświecki. - powiedziałem rozbawiony.
Zdawałem sobie z tego sprawę! Było to może głupie z mojej strony, ale w tym wypadku... wolałem iść do walki może i z słabszą bronią, ale do której miałem pełne zaufanie... którą znałem na wylot. Dopiłem drugie piwo, alkohol przyjemnie rozgrzewał mój żołądek, kiedy z uśmiechem odstawiłem kufel.
- I tu cię mój drogi zaskoczę. Jeśli oczywiście bardzo chcesz... poszukam ci jakiś pergaminów do skanowania, osobiście jednak polecam komputer. W bractwie mamy pokój informatyczny... Nie patrz ta na mnie... to oczywiście nie był mój pomysł. Jednak przyznam że praktyczny. - powiedziałem widząc jak kelnerka zera w naszym kierunku, idealne wyczucie czasu miała ta dziewczyna. Chociaż może po prostu zerkała tu co jakiś czas, a ja zwróciłem uwagę kiedy faktycznie była by potrzebna.
- Jakieś tam informację możemy ci przekazać, nie znamy dokładnych liczb... podejrzewamy że swoją siedzibę mają w Fostern. Większość informacji jakie mamy... to ci się nie specjalnie spodoba, mamy właśnie od panienki Tenebris. Podobno trzydzieści lat temu już się ze sobą ścieli. Myślę że gdy będziesz się z nią widział, możesz wypytać również o to.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1248
Data dołączenia : 03/10/2021

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyNie 17 Paź 2021, 20:50

-A to niespodzianka, ale nie używasz pochodni na polowaniu prawda?- Zaśmiał się wesoło. Miło wiedzieć że postęp dotarł i do Venandi. Z każdym kolejnym rokiem pojawiała się nowa broń która jeszcze bardziej równała szanse w walce z dziećmi mroku. Choć trzeba przyznać że wampiry się wyjątkowo szybko adaptowały. Za to watahy - a już zwłaszcza prowadzone przez samców - stawały się coraz łatwiejszym celem.

Jotunbane westchnął. Było gorzej niż myślał. Mieli problem z wilkołakami, ale nawet wszelkie informacje na ich temat zdobywali od wampirów. Knut zaczynał się w zasadzie zastanawiać czy cała ta akcja z atakami i poniekąd wymuszenie sojuszu nie było podyktowane wampirzym problemem z wilkołakami. Trzydzieści lat to więcej niż wystarczająco by wybadać łowców i uformować sobie sytuacje tak by móc ich przekonać do "sojuszu".
Uśmiechnął się jednak możliwie wesoło i przyjaźnie. Zostawi swoje przemyślenia dla siebie. Jeśli ma racje to jest na tyle źle że ujawnienie swoich podejrzeń tylko mu zaszkodzi, jeśli zaś się myli nie ma sensu zaprzątać głowy towarzyszowi.

Widząc jak kelnerka znowu zakręciła się w ich pobliżu brodacz uśmiechnął się szerzej. Wskazał tylko swoją nadal pełną szklankę i pokręcił dłonią. Później może jeszcze coś zamówi.
Gdy tylko odeszła uśmiechnął się do towarzysza.
-Ja wiem że Ty teraz tylko w ciepłych kapciach, ale powiedz mi Valky, można się gdzieś tu zabawić jak wtedy w Bergens Rot?- Opowieści o tamtej imprezie krążyły jeszcze wśród klanowiczy choć było to już ładnych parę lat temu. Było tam wszystko.
Smak zwycięstwa, drogi alkohol, klanowicze i klanowiczki używające siebie nawzajem jak wygłodniałe zwierzęta, dwa busy prostytutek i kilka garści magicznych grzybków...
Choć fakt trzeba było się mniej pojawiać w Sztokholmie...
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2878
Data dołączenia : 14/03/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyNie 17 Paź 2021, 21:15

Westchnąłem z pewną melancholią.
- Ahhh to były czasy... Chodzenie po tropach polującej w okolicy bestii, ciepło pochodni na policzku i bardzo ograniczone światło jakie dawała. Wtedy trzeba było dopiero mieć wyostrzone zmysły! I kunszt, by w odpowiednim momencie móc dobyć oręża i walczyć na śmierć i życie. W jednej ręce miecz, w drugiej pochodnia i trzeba było uważać żeby jej nie upuścić bo gdy zgasła nie było co liczyć na zmysł wzroku. To były czasy i to dopiero byli łowcy! Pamiętam jeszcze to polowanie na mamuta... ahh to były czasy. - mówiłem z pełną powagą spoglądając gdzieś w dal, jak by faktycznie widząc na ścianie to pamiętne polowanie po czym zacząłem się śmiać.
- Nie jestem aż ta stary draniu! - dodałem rozbawiony i odczekałem aż kelnerka postawi nowe piwo, zabierając pusty kufel.
Widziałem jak zerknęła pytająco na mojego towarzysza, odeszła gdy dał znak że niczego mu na tą chwilę nie trzeba, puszczając w jego stronę oczko.
Chwilę jeszcze wpatrywałem się jak odchodzi, z zamyślenia jednak wyrwało mnie kolejne pytanie towarzysza. Znowu cicho westchnąłem. Oj to były czasy! Co prawda jego uwaga była przesadzona ale było w niej ziarno prawdy. Nie wypadało mi w końcu już zabawiać się w taki sposób... po pierwsze dlatego że byłem głową bractwa... tym zgorzkniałym dziadem który pilnował porządku. Po drugie... Jane raczej nie przyjęła by tego zbyt dobrze.
-Słyszałem o naprawdę dobrych zabawach sezonowych w Fostern. Mają tam pole namiotowe na których w sezonie, dziennie są imprezy przy ogniskach. Zbiera się sporo młodzieży więc nie brakuje alkoholu... i nie tylko. - powiedziałem i lekko się skrzywiłem na koniec.
- Tyle że to zabawy tuż przy lesie... tam aż roi się od tych pieprzonych bestii. Tu w mieście jest klub, może w twoim typie bo bardziej... hmmm nowoczesny. Ale licz się z tym że większość dużych inwestycji należy do Tenebris... w tym słynny w mieście burdel. Cóż korzystaj póki cię nie poznała. - dodałem z szerokim uśmiechem.
- Po za tym... Jestem ci wdzięczny i cieszę się z przyjazdu starego druha. Wpadnij kiedyś do nas ta po prostu... Poznaj Jane...
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1248
Data dołączenia : 03/10/2021

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyNie 17 Paź 2021, 21:45

I ponownie, Jotunbane westchnął. Czuł się teraz jak w tych grach dla dorosłych co żeby sobie poużywać musisz wykonać serię zadań, łamigłówek i questów. Imprezy przy lesie pełnym wilkołaków? Cóż wiedział jak się to skończy.
Burdel zarządzany przez wampirzycę?
-Czy ja wyglądam na kogoś kto nie zostanie rozpoznany jako łowca?- zaśmiał się wesoło. Ulfhednars nie ukrywali się specjalnie. Owszem wielu z nich ukrywała w świetle przyjmując pracę która wytłumaczyłaby dziwny wygląd bądź tryb życia.
Ale nie Knut. Knut był zawsze łowcą i jakby mógł sobie napisać wielki napis na plecach "Zabijam pijawki i obszczymury" to by go nosił. Co w zasadzie raz się już wydarzyło.
-Niech się odezwie jak najszybciej, zresztą jak dobrze myślisz i tak już wie że tu jestem. Eh kurwa...- westchnął niezadowolony. Ta wszędobylska obecność wampirów w miastach drażniła go coraz bardziej. Z drugiej strony wiedział że tak działa świat.

Tyle że w świecie który on znał, gdy łowcy mieli pewność że ktoś jest wampirem to go usuwali. Niekoniecznie akceptowali ten stan rzeczy jako zwykły z którym nie bardzo można coś zrobić.
-Chętnie wpadnę. Zbierz swoje stadko na jakiś dzień i daj mi znać. Wpadnę ich przeszkolić, może i poznać? Zobaczymy- uśmiechnął się na koniec. W zasadzie nie miał na ten moment większych planów. Zapewne Valky będzie potrzebował kilka dni, więc spędzi je na szukaniu tropów, odnajdywaniu kłopotów i zapewne też spotka się z wampirzycą.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2878
Data dołączenia : 14/03/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyNie 17 Paź 2021, 22:25

Uśmiechnąłem się pod nosem, faktycznie... przez ostatnie problemy nawet porządna zabawa była słabiej dostępna.
- A jak wygląda łowca? Dopóki nie potwierdziliśmy tego że panna Tenebris jest wampirzycą, sądzę że połowa mojego bractwa odwiedzała nie tylko ten... ale też inne przybytki należące do niej. Myślę że teraz... wciąż niektórzy to robią. - przyznałem nieco się krzywiąc.
- Pewnie wie... zapewne wie że się spotkaliśmy, ale uważam że nie powinieneś przez to się zachowywać jakoś specjalnie inaczej. Jeśli zaczniesz się izolować, siedzieć cały czas w apartamencie... zacznie być podejrzliwa. - odparłem i machnąłem ręką.
- Dość już o niej... coś wolno ci idzie przyjacielu,nasza urocza kelnereczka będzie niepocieszona jeśli będziesz pił tego drinka całą noc. - i po tych słowach, sam pociągnąłem kilka łyków piwa.
Starałem się już nie wracać do tematu bractwa, wampirów i wilkołaków. W zasadzie... skupiliśmy się na wspominkach. Ahh te polowania! Takie dzikie w porównaniu z tymi tutaj. Wszystko kiedy byłem w Szwecji wydawało się takie jakieś... żywsze, dziksze i bardziej pierwotne. Dobrze wspominałem ten pobyt, miałem teraz wiele przyjemnych wspomnień... właśnie na takie okazje. Śmiejąc się wypiliśmy jeszcze trochę, w pewnym momencie zacząłem nawet śpiewać jedną z tych pijackich pieśni jakie usłyszałem kiedyś na kolacji po cięższym polowaniu. Oj Ulfhednars umieli się nie tylko bić, ale też bawić! Następnego dnia obudziłem się w swoim łóżku z lekkim bólem głowy, ta jak jednak obiecałem... zająłem się przekazaniem informacji o nowym sojuszniku Virgo.

z/t
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2565
Data dołączenia : 05/07/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyNie 27 Lut 2022, 21:44

Byłem wkurwiony... Nie chodziło tylko o kłótnie z Mirą, chociaż również dołożyła ona swoje do mojego podłego humoru tego wieczoru. Doszły do mnie rozkazy panienki Tenebris i byłem pewien że Mira maczała w nich swoje palce! Mało tego... W posiadłości ostatnio kręcił się Hiazynt... A na do miar złego jeszcze jakiś łowca. Pieprzony sojusz! Pieprzony wampir! Poważnie... Czy oni muszą się kręcić wokół niej jak muchy nad padliną? Co w ogóle wyprawiał teraz Nathaniel? Miałem wrażenie że całkiem poddał się woli siostry. Właśnie przez ten natłok wszystkiego... Wylądowałem się na treningu na bogawinnym przemienionym i zawędrowałem tutaj. Siedząc przy stoliku na samym środku sali, pijąc wódkę i... Grając w karty z jakąś dwójką podejrzanych typków. Metalową ręką, ukrytą pod materiałem, czarnej rękawiczki odpaliłem zapalniczką papierosa, po czym schowałem ja do kieszeni i odetchnąłem wypuszczając z płoc, obłok dymu. Przynajmniej mogłem skupić się na czymś innym niż problemy w związku czy na wzgórzu kiedy właśnie przegrywałem niezłą sumkę.
Powrót do góry Go down
Reika

Reika

Liczba postów : 20
Punkty aktywności : 1654
Data dołączenia : 12/12/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyPon 28 Lut 2022, 11:13

Kiedy Filip denerwował się na to i tamto, Reika była już w barze od dłuższego czasu, pijąc ze swoimi psiapsi. Owego wolnego czasu, w którym mogłaby się oddać słodkiej rozkoszy bycia nie produktywną nie miała zbyt wiele, więc po prostu nie chciała odmawiać. Szczególnie, że dla kogoś, kto nie pochodził stąd znalezienie kogoś, kto będzie chciał się z tobą napić bez popity jest raczej ciężko. Nie pomagał temu fakt, iż Reya rzucała się w oczy z powodu jej Koreańskich korzeni. Tak więc piła, śmiała się ile tylko mogą i nie zważała na to, że nie jest wielką fanką tego miejsca.
Po prawie 3 godzinach ciągłego picia wszelkiego rodzaju drinków i shotów, śmiania się, wspominania dawnych czasów i małej dozie nerdowskiej gadki jedna z jej znajomych podniosła rękę sygnalizując Veto. Warto wiedzieć, kiedy wypada się wycofać! Jednak Reya mając w głowie, że jutro znowu będzie pracować, stwierdziła, że troszkę tu jeszcze pozostanie.
-Maya, odprowadzisz Anię? Troszkę  nie wierzę, że dotrze do domu w jednym kawałku. Jeśli nie, to ja to zrobię.
Jeśli trzeba było, to trzeba było. Reya odprowadziłaby ją nawet jeśli znaczyłoby to, że już nic nie wypije.
-Ah, nie martw się. Ja też już idę, bo muszę wstać jutro z rana. Do jutra!
I tak dziewczyny pożegnały się, bez płaczu czy stękania. A to raczej rzadki widok po szklance czy dwóch!
Reya natomiast, zaczęła szukać nowego celu w swoim życiu. Wrócić do stolika, jeśli nikogo tam nie było? Echh. Nuda. Podeszła do lady barowej i zamówiła whisky z lodem i odrobinką coli. Podniosła szklaneczkę i zaczęła patrzeć, gdzie mogłaby się przysiąść. Jej czerwone jak krew ślepia dostrzegły trzech Panów grających prawdopodobnie w pokera. Jej instynkt mówił jej, że zawsze jest pora na przypierdolenie małej sumy pieniędzy, więc bez żadnego ostrzeżenia posadziła swoje 4 litery na wolnym krześle przy stoliku.
-Ahh…! Przystojniaczki… Mogę też z wami pograć..? Bardzo mi się przykrzy tak samej w tym miejscu..! Ehehe ~ ♪
Alkohol spowodował, że puściły jej hamulce, a co za tym idzie, wrodzona nieśmiałość i strach przed nowym, więc otwarcie powiedziała co jej na duszy leży!
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2565
Data dołączenia : 05/07/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyPon 28 Lut 2022, 22:02

Przyglądałem się słabym kartom, lekko odginając ich rogi na bok. Zaciągnąłem się papierosem który od jakiegoś czasu tlił się między dwoma palcami i strzepnałem zaraz po tym nieco popiołu do stojącej obok popielniczki. Grałem z trójką gości... Victora - blondyna z szramą na twarzy i lekko odstającymi uszami znałem. Był szefem jednego z magazynów i często można było go tu spotkać. Grubszy facet, elegancko ubrany, z włosami ulizanymi do tyłu był zdaje się prawnikiem... Albo pracował w banku? Nie byłem pewny... Nie specjalnie go słuchałem, ledwo zapamiętałem że nazywał się Rick. Trzeciego natomiast kojarzyłem. Chłopak koło 28 lat, ciemne, krótko obcięte włosy i brązowe oczy. Ubrany elegancko, również pracował dla Tenebris... W sumie jak przynajmniej połowa tego chorego miasta. Chłopak był ochroniarzem w jednym z magazynów, ale teraz na szybko nawet nie pamiętałem w który dokładnie. W każdym razie nazywał się Jack. Tak więc, skupiony na swoich beznadziejnych kartach, jak i na tym jak coraz słabiej idzie gra Victorowi wlewającemu w siebie kolejne mililitry alkoholu, zupełnie nie zwracałem uwagi na innych gości. Mówi się, że jak się nie ma szczęścia w kartach, to ma się je w miłości... Gówno prawda. Wyglądało na to że ja nie miałem go tu i tu.
- Pas... - mruknąłem jedynie i dopilem swój kieliszek wódki.
- Coś Ci dzisiaj nie idzie Panie kolego! - odpowiedział Rick zgarniając, częściowo wygniecione banknoty ze stołu.
Jak na mój gust był przy tym aż zbyt entuzjastyczny... Mógł to sobie darować. Unioslem rękę z pustym kieliszkiem i kelnerka uzupełniająca nasze trunki pojawiła się akurat w tym samym czasie co Reya. Wszyscy spojrzeli na nią chociaż większość... Z sporą ilością obojętności. Jack uśmiechnął się przyjaźnie, Victor jedynie ziewnął, ja nie spuszczałem oczu z kelnerki niosącej wódkę, a Rick... Miałem wrażenie że się aż oblizał.
- Nie możemy pozwolić żeby tak urocza panienka spędzała wieczór w samotności! - powiedział natychmiast i wstał żeby się przedstawić.
- Znasz zasady pokera? - zapytałem gdy prezentacje Ricka i Victora mieliśmy za sobą.
Jack wstał żeby również się przedstawić, jednak słysząc mój głos usiadł z powrotem, jedynie szeptajac:
- Ja jestem Jack... A ten ponurak, to Filip. Więcej zyskuje przy bliższym poznaniu.
Powrót do góry Go down
Reika

Reika

Liczba postów : 20
Punkty aktywności : 1654
Data dołączenia : 12/12/2019

Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 EmptyWto 01 Mar 2022, 11:56

Alkohol nieźle mnie już rozbujał, mimo iż uważam się za twardą zawodniczkę. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - przynajmniej było mi wszystko jedno, że panowała tu grobowa atmosfera. Czy tylko mi się jadaczka otwiera kiedy sobie popić? No najwyraźniej. Jednak mogło być gorzej, bo przynajmniej się przedstawili. Zaśmiałam się radośnie i kiwnęłam głową.
-Ehehe… Ja jestem Reika, but znajomi wołają na mnie Reya ~  I tak, owszem. Znam! Niebezpieczny nałóg muszę się Panom przyznać. Ale czym by było życie bez uzależnień, prawda..?
Zaczęłam jakbym miała nigdy nie skończyć i zaczęłam analizować, z kim przyjdzie mi spędzić resztę wieczora. Raczej schludnie ubrani; powiedziałabym, że w wyglądają na starszych, ale jeśli bym to zrobiła, to musiałabym napluć sobie w twarz. Po czym usiadłam swobodnie i wzięłam soczysty łyczek zimnego alkoholu. Nie mając dużo miejsc by zaczepić rozmowę, zaczęłam swobodnie od tej jednej małej uwagi.
-Przy bliższym, tak…? Zastanawiam się… jak bardzo bliskim… Fufu.
Delikatnie przekomarzanie na start, by rozluźnić atmosferę. Poprawiłam więc swoje włoski i oparłam zmęczoną twarz na stole. Zaraz po chwili, mój nos został muśnięty przez nadlatującą kartę.
-Ahh…! Rozdanie również dla mnie? Yaay..! Myślałam, że Panowie jeszcze nie skończyli, a ja tylko przerwałam… Jak miłoo…
Nie wiedziałam nawet ile mam ze sobą pieniędzy by z nimi grać, no ale zawsze coś ze sobą miałam. Pieniądze nie są dla mnie problemem, aczkolwiek moje przyjaciółki nie cierpią jak gram. Tak więc muszę ukrywać przed nimi fakt, że lubię przepić parę zielonych czy to w kości, czy właśnie w pokera. Z drugiej zaś strony, nie mam wiele wydatków bo żyję sama. Więc warto czasem zainwestować w delikatne przyjemności, prawda? Doleciała druga. Co my tu mamy. Dama czerwo z dziesiątką wino… Ah. nic specjalnego.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Bar East&West - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: Bar East&West   Bar East&West - Page 16 Empty

Powrót do góry Go down
 

Bar East&West

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 16 z 18Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17, 18  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Dzielnica południowa: Greenfield :: Gastronomia-