a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Gabinet Noizoru - Page 7


 

 Gabinet Noizoru

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPią 21 Lut 2020, 21:30

Milczałem... bo co mógł bym powiedzieć. Zdawałem sobie sprawę że ta rozmowa nie będzie łatwa, nie codziennie się w końcu traci ojca. Dlatego też potulnie słuchałem jej zarzutów coraz bardziej wytrzeszczając oczy.
- Hareton... - zacisnąłem ręce w piersi.
- Od kilku dni nie mam z nim kontaktu... zapewniam jednak że jego jedynym zadaniem było wsparcie w odzyskaniu waszej czystokrwistej. To niemożliwe żeby tak bardzo się sprzeciwił rozkazom... - byłem wściekły.
Dziewczyna nie miała powodów żeby kłamać ale ja ufałem temu chłopakowi, powierzyłem mu Sonie! Gdzie oni się podziewali!
- To co się stało na bagnach... to był wypadek, twój ojciec był ofiarą... fakt, być może niepotrzebną jednak to Tepes przede wszystkim powinnaś winić. To przez nich cała ta walka, twój ojciec przyczynił się do wyniku bitwy, jednak bardzo mi przykro że tak się to potoczyło... Usiądź i porozmawiajmy na spokojnie. - sam starałem się zachować spokój a łatwo nie było.
- Szukamy cały czas Katheriny, mamy jej brata jeśli potwierdzimy że ona nie żyję to nie będzie potrzebny i po tym przeklętym rodzie zapomni świat... Tego właśnie chciał twój ojciec... - kontynuowałem starając się ją udobruchać (może mało skutecznie) chociaż wynikiem całego starcia.
- Nie chcemy łamać sojuszu... to nigdy nie było moim zamiarem...mów co masz na myśli.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPią 21 Lut 2020, 21:43

Przyglądała się jego zachowaniu i musiała przyznać, że faktycznie nie wiedział nic o tym co miało miejsce i był równie wstrząśnięty co i ona gdy nastała posiadłość w takim a nie innym stanie. Wzięła wdech i pokręciła głową.
- Z tego co mi wiadomo wyszedł o własnych siłach może lizać rany bo niestety ale Virgo by przeżyć i ocalić mnie i kilku innych w tym dziewczynkę musiała użyć swoich zdolności. Ale widziałam jak zniknął, po prostu zniknął...rozpłynął się w powietrzu.
Wyjaśniła by go jakoś uspokoić.
- Dziewczynka jest z siostrą. Imoth...czy jak jej tam było. Chyba tak...nie pamiętam za dobrze ale chyba się nie mylę.
Wyjaśniła siadając. Jego słowa ni jak do niej przemawiały.
- Dalej go bronisz...dalej uważasz, że to był wypadek...niech Ci będzie. Ja jednak nie zapomnę tego, widziałam wyraz twarzy tego Łowcy, widziałam że było mu wszystko jedno czy strzeli mi w głowę czy kolano. Wybrało głowę...mógł strzelić przecież w inne miejsce prawda? Nie, nie odpowiadaj to bez sensu. Zabił go a nie musiał...mniejsza.
Westchnęła pod nosem i przeniosła na niego wzrok.
- Nie znajdziecie jej...zwiała jak małe dziecko z podkulonym ogonem. Gdyby jej zależało na bratu, byłaby tutaj już jakiś czas temu. Poza tym, nie odzyskała kamienia...
Wzruszyła ramionami a na pytanie o to czego oczekuje zamyśliła się na chwilę.
- Elijaha. Oddacie mi go. Zakutego w srebro. Chcę go zabić sama. Masz rację, to jego wina i jego siostry...jednak to do mnie należy zemsta. Jestem ostatnią z rodu McQueen. Ostatnią żyjącą tajemnicą Bohdana Krwawego, to mnie należy się jego życie.
Przyznała z powagą by po chwili dodać
- Mówiłeś, że możecie mi pomóc...powiedz jak? Jak możesz mi pomóc gdy się już rozprawię z tym skurwielem wrócę tutaj ale chcę wiedzieć co mi możesz zaoferować. Jaką pomoc.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPią 21 Lut 2020, 23:20

Mimo wszystko odetchnąłem na wieść o tym że małej nic nie jest. Nigdy bym sobie tego nie darował że od tak ją puściłem z Haretonem i obu coś się stało. Jeśli jednak Hareton przeżył... oj miałem zamiar spuścić mu taki łomot że się dzieciak długo nie pozbiera. Liczyłem że mimo jego występku uda się dogadać z Virgo, na szczęście wyglądało że w ich grupie nikt nie zginął a to już coś. Co do Leonella, po prostu nie podejmowałem tematu, nie na miejscu zwyczajnie by było powiedzenie teraz że chłopak zrobił to co uznał za słuszne. Skupiłem się więc na informacjach o Katherine.
- A więc chociaż tyle! Skąd jednak pewność że nie zbiera po prostu sił? Może liże rany i wróci po niego... Był przekonany gdy z nim rozmawiałem że siostra jak to stwierdził "urządzi nam piekło!". - powiedziałem poważnie i wsparłem głowę na ręce.
- Rozumiem dlaczego chcesz jego śmierci... ale może nam być jeszcze potrzebny.- dodałem a na jej kolejne pytanie zastanowiłem się.
- Jesteś córką łowcy, może to niewiele... po za oczywistą pomocą w utrzymaniu zapraszam cię do nas. Wampirzyca czy nie płynie w tobie krew łowców, moge zagwarantować ci wykształcenie i treningi.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptySob 22 Lut 2020, 12:30

Spojrzała na niego z powagą na twarzy chociaż wewnątrz aż cała chodziła. Zaufać im? Znowu nie tym razem.
- Nie zbiera...tego jestem pewna. Prędzej by zaatakowała mnie, chcąc zemsty, nie zapominaj, że jestem jedyną żyjącą osobą z rodu, który na jej rodzinę polował od stuleci.
Dodała z powagą na twarzy.
- Nie przyda się Wam, bo nie ma do czego. Katherina uciekła i nie wróci a on mimo swojego pieprzenia nie jest w stanie nic zrobić. To Tepes, z tego co wiem potrafi się zmieniać. Jeśli się przemieni w celi, nie utrzymacie go tam, lepiej bym go zabrała i zabiła z dala od tego miejsca.
Dodała z powagą na twarzy. Przeniosła wzrok na mężczyznę i skinęła głową.
- Jeśli spełnisz moją prośbę to zgadzam się, będę przychodzić na treningi i zajęcia co tam sobie wymyślisz, ale moim jedynym warunkiem za śmierć mojego ojca, oraz niekompetencję kolejnego z Waszych chcę dostać więźnia. Oczywiście zakutego w srebro. Tak by nie mógł mi uciec i nic zrobić. Podejrzewam, że jest dość...osłabiony i dobrze, będzie mniej się szarpał, łatwiej będzie mi go dobić. Ale chcę by cierpiał z mojej ręki. A ta suka na pewno się dowie o tym...wtedy jeśli się ośmieli pojawić, pojawi się po mnie, nie po Was. Zapominasz, że to potomkini smoka. Nie zbierze tak szybko ludzi, nawet gdyby chciała została sama a sama nie jest w stanie nic zdziałać. A ja będę miała satysfakcję z
tego, że mimo zawodu jaki daliście mogę mimo wszystko na Was liczyć, jako Łowców. Wasza Linia istnieje tylko dzięki mojemu dziadkowi. Gdyby nie Krwawy Bohdan Łowcy nie mieliby swego istnienia.

Wyjaśniła ze spokojem i cicho westchnęła.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptySob 22 Lut 2020, 19:51

Słuchałem tego co ma do powiedzenia, miała prawo być rozgoryczona ba! Nawet wściekła, w końcu straciła ojca. Również miałem nie pewną przyjemność poznać to uczucie, znałem również, krótko ale jednak, samego Josiaha. Oczywiście było mi szkoda wiedzy jaką miał nam przekazać po tym wszystkim ale żal było również samej osoby. Łatwiej mi było też spojrzeć na wydarzenia z boku, ojciec Miry zginął ale w naszym lochu wylądował Tepes. Druga przedstawicielka została zmuszona do podwinięcia ogona i nie wiadomo kiedy wróci o ile faktycznie. Jednak... Pozwolenie Mirze na zemstę... Nagle pomyślałem o korzyściach, dziewczyna mogła spróbować naprawić to co zepsuł Hareton. Jeśli miała rację, a jak do tej pory ich plany działały to równie dobrą przynętą była sama dziewczyna i kamień na który wampirzyca już raz się połasiła. Wizja znienawidzonej przeciwniczki z kamieniem i krwią brata na rękach, do tego załagodzenie stosunków z Tenebris. To wydawało się aż nazbyt kuszące, trzeba było po tym wszystkim ugrać ile się tylko da.
- Rozumiem co czujesz... Pozwolę Ci się zemścić, sam straciłem ojca i wiele bym dał za możliwość rozprawienia się z jego zabójcą. - powiedziałem lekko drapiąc się po brodzie.
- Nie chce też żebyś czuła przymus co do tego miejsca, nie targujemy się, chce tylko żebyś zrozumiała że ani ty ani twoja przyjaciółka, panna Tenebris nie macie tu wrogów. Wszystkim nam zależało na tym samym... Byłbym niezmiernie wdzięczny gdybyś przekazała moje najszczersze przeprosiny czystokrwistej. Chciał bym żeby i tak spotkała się ze mną i żebyśmy razem omówili jak razem żyć wspólnie. - starałem się nie mówić zbyt bezpośrednio.
Żeby nie pomyślała że to wymiana, jej zemsta w zamian za spotkanie z Tenebris ale nie chciałem żeby ofiara tyłu zdolnych łowców na bagnach poszła na marne, przez tego szczyla Haretona. Co on w ogóle sobie myślał?!
- Co do twoich treningów czuję się mimo wszystko odpowiedzialny... Chcę Ci to jakkolwiek wynagrodzić.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptySob 22 Lut 2020, 20:18

Starała się panować nad furią, która aż nią targała od środka. Musiała sobie jakoś z tym poradzić. Wzięła wdech mimo,że nie było to takie proste bo obecnie to miała chęci po prostu rozszarpać im karki. Na propozycję zamyśliła się na chwilę. Miała tylko przekonać Virgo do rozmowy z nimi. Westchnęła pod nosem.
- Zgoda. Elijah, w zamian za rozmowę z Virgo. Ale uprzedzam, na pewno nie zgodzę się by przyszła tutaj. Osobiście podam Ci miejsce i czas spotkania. Na jej warunkach. Nie przymuszasz mnie, jednak wpierw chcę wiedzieć co myśli o tym Virgo. Jakby nie patrzeć, jest moją wampirzą matką.
Dodała chociaż wewnątrz aż ją ściskało bo jej stwórcą był zupełnie ktoś inny. Ale obiecała jej, że nikt się nie dowie o tym. Wiedział jedynie Filip.
- Co do zemsty, jeśli nie masz nic przeciwko zabiorę go dzisiaj. Mam już kilka dość...bolesnych planów ale chcę zacząć już teraz. Jutro stawię się u Ciebie na pierwszych zajęciach tego możesz być pewny.
Przyznała, bo jednak jakby nie było zyskując szkolenie Łowców miała większe możliwości. Posiadać wiedzę wampirów, nauczyć się walki od nich, oraz nauczyć się tego co potrafią Łowcy. Ciekawe.
- W zamian powiem to, co ja wiem odnośnie mojego rodu. Wiem, że nie wszystko jest zapisane, jednak jestem ostatnią żyjącą kobietą rodu McQueen.
Przyznała spokojnie podnosząc się z miejsca chcąc zabrać ze sobą wampira.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptySob 22 Lut 2020, 22:23

Odetchnąłem z ulgą.
- Oczywiście... proponuję również żeby to jednak nie było Wzgórze wampirów... wybierzcie jakieś neutralne miejsce. Bez broni, proponuję również żeby każdy z nas mógł wziąć ze sobą jednego, maksymalnie dwóch zaufanych. Chcę żebyście czuli się pewnie. - dokończyłem i uniosłem brew.
Nie wiedziałem że to Virgo zmieniła tą dziewczynę, wspominała że tamta ją uratowała ale nie sądziłem że w ten sposób.
- Dobrze... zgaduje że zabierasz go do siebie. Daj mi tylko chwilę a przydzielę ci kogoś do pomocy. Elijah jest ranny, osłabiony ale też głodny. Próbowałem z nim rozmawiać ale to arogancki dupek, może tobie pójdzie lepiej. -powiedziałem i wstałem.
Na nowe informację skinąłem głową, cicho liczyłem że Mira dostarczy nam też znacznie więcej przydatnych informacji tak jak to obiecał Josiah.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptySob 22 Lut 2020, 22:33

Miejsce, gdzie każdy będzie czuł się pewnie i bezpiecznie. Czemu nie, ale to pozostawi już w rękach Virgo. Oczywiście nie pozwoli jej iść samej i to tylko z dwiema osobami...zdecydowanie nie, nie ufała im i nawet to, że przyjęła ich pomocną dłoń nie znaczyło, że przejdzie na porządku dziennym do tego co się stało. Spojrzała na Łowcę z powagą na twarzy.
- Zgoda. Uprzedzam jednak, że Virgo może żądać zadość uczynienia za krzywdy jakie wyrządził Twój człowiek wysłany do pomocy. Oszukał nie tylko Ciebie, ale przez niego można powiedzieć, że sojusz jaki pragnęłam zawrzeć został zaprzepaszczony.
Dodała z powagą a na słowa o pomocniku zaprzeczyła zdecydowanie.
- Nie potrzeba, potrafię sobie poradzić z jednym wampirem. Po prostu wystarczy, że jest na głodzie i ma srebro na nadgarstkach. Nic więcej nie potrzebuję.
Odezwała się ze spokojem.
- Arogancja to u nas rodzinne.
Przyznała nieco rozbawiona bo szczerze, dziwnym było jej przyznawać się do tego, że jej ród jest spokrewniony z Tepesami.
- Zatem zaczniemy jutro. Pojawię się jak tylko zapadnie zmrok. Może do tego czasu będę wiedziała co i jak z Virgo. Nie ukrywam, że sama potrzebuje czasu by dojść do siebie i pozbierać ocalałych.
Przyznała czekając, aż pójdą po Elijaha.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptySob 22 Lut 2020, 22:54

Marzyłem w tej chwili tylko o tym żeby Hareton wrócił a ja mógłbym mu dać po mordzie. Skinąłem jednak lekko Mirabelle, miałem nadzieję że mimo wszystko uda się to wszystko dogadać.
- Nie wiem czy to dobry pomysł... może ktoś chociaż cię podwiezie? - dopiero kiedy zadałem to pytanie coś do mnie dotarło i na chwilę zakryłem ręką oczy.
- Nie chcesz żebyśmy kręcili się tam teraz? Rozumiem... ale może chociaż do jakiegoś momentu ktoś cię odprowadzi? Będę spokojniejszy... Albo chociaż obładujemy go taką ilością srebra żeby ledwo zdołał iść. - powiedziałem groźnie.
Jeszcze tego by mi trzeba było żeby ten furiat na dole zabił jedyną szansę na kontynuację rozejmu.
- Zaczekam, kiedy dotrzesz to przyjdź tutaj albo zwyczajnie rozgość się, na pewno powiedzą mi gdzie cię szukać. Jeśli taka twoja wola możesz tutaj nawet zamieszkać, sporo naszych mieszka w rezydencji ale oczywiście też zrozumiem jeśli będziesz woleć zostać wśród swoich.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyNie 23 Lut 2020, 08:44

Niestety ostatnie zdanie nie należało do niej, to wszystko zależało od Virgo. Ona podejmowała takie decyzje a już na pewno teraz, gdy była wolna.
- Nie nie trzeba, sama sobie poradzę.
Zaprotestowała z powagą. Zaraz potem jak zasłonił dłonią oczy przyjrzała się mu uważnie.
- Owszem, to również ale nie chcę by w ogóle ktoś z Was wiedział gdzie go będę przetrzymywać. Ani Wy, Ani Virgo nie może o tym wiedzieć. To ma być moja zemsta. Moja.
Powiedziała zdecydowanie unosząc wzrok. W prawdzie nie chciała by to zabrzmiało jakby była w paranoi, ale no co poradzić. Była wściekła, a miała okazję wykorzystać to przeciwko nim i właśnie do tego powoli dążyła.
- Możecie go obładować do woli. Jeśli macie jakieś rękawice, albo coś..możesz mi je użyczyć na ten czas. Pociągnę go sobie na łańcuchu.
Uśmiechnęła się lekko pod nosem.
- Masz poje słowo. Jutro pojawię się w tym miejscu tuż po zmroku.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyNie 23 Lut 2020, 11:53

Z jednej strony ją rozumiałem, z drugiej nie byłem przekonany o tym czy to dobry pomysł żeby była z tym sama. Gdyby coś się jej stało, rozejm zupełnie by prysnął. Elijah jednak nie był w najlepszej kondycji, nikt koniec końców nie zajął się jego ranami, odmówił picia krwi i i tak byłem pod wrażeniem że trzyma się jeszcze życia. Po tej chwile głębokich przemyśleń westchnąłem głośno i obszedłem biurko kierując się do drzwi.
- Tylko błagam... bądź dyskretna. Wolę żeby postronni nie zobaczyli ani nie usłyszeli co robisz. - dodałem lustrując ją wzrokiem i po kilku kolejnych chwilach bicia się samemu ze sobą otworzyłem drzwi dając dziewczynie znak by poszła pierwsza.
- Chodź... zaprowadzę cię... - dodałem i wyszedłem zaraz za nią prowadząc do piwnic.

[c.d]
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPon 27 Lip 2020, 13:53

Jacob wrócił szybko do siebie, żeby się umyć i przebrać. Starannie poukładał włosy, swoimi super porządnymi pastami czy innymi bajerami, by wyglądały dobrze nawet na łożu śmierci. W końcu piachu mógł się spodziewać każdego dnia i nocy, zważając na to, jakie życie prowadził. Do gabinetu wszedł bz pukania, jakby właził do siebie. Ostatnimi czasy często to bywał i sporo rzeczy robił z Valkyonem i nie czuł stresu ani dziwnej presji, by zachować jakieś krzty kultury osobistej (jakby w ogóle kiedykolwiek go to obchodziło).
- Powiedz mi, dlaczego większość naszych łowców to tylko banda zapyziałych kretynów?- rzucił na dzień dobry po czym zamknął za sobą drzwi. Podszedł do jednego z krzeseł o rozsiadł się na nim wygodnie. Nic więcej na razie nie powiedział, tylko spojrzał na Valkyona wyczekująco, bo łowca się go prawdopodobnie spodziewał.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPon 27 Lip 2020, 14:10

Dużo już nie pospałem tej nocy, po pierwsze dlatego że dużo to jej nie zostało a po drugie nawet kładąc się spać miałem problem żeby zasnąć. Gdy nastał świt wstałem, wziąłem prysznic i ubrałem się idąc prosto do gabinetu. Było sporo do ogarnięcia przed spotkaniem jakie na nas czekało. Piłem właśnie wieczorną kawę... W sumie jedną z kolejnych i przeglądałem raporty które składali nasi nowi łowcy na swoich misjach. Parę minut wcześniej udało mi się dodzwonić do Kristen której podesłałem Jacob'a w sprawie wendigo. Spodziewałem się ze ta sprawa będzie go bardziej interesować niż spotkanie ze mną ale musiałem w najbliższym czasie podjąć kilka ważnych decyzji. Trochę jeszcze na niego poczekałem a kiedy już się zjawił oparłem plecy o fotel i upiłem łyka kawy. Pozwoliłem mu wyrzucić wszystko i lekko się uśmiechnąłem.
-Bo średnia życia w naszym zawodzie jest dosyć niska, a dzisiejsza młodzież którą rekrutujemy jest lekko mówiąc trudna. - odpowiedziałem mimo że nie byłem do końca pewien czy oczekuje odpowiedzi.
-Starsi łowcy nie są zbyt zainteresowani badaniami i szukaniem tropów padłych stworzeń a nowi... No cóż... Rozumiem że mieliście problemy? - dodałem odstawiając kubek.
-Nie spieszyło Ci się do mnie... A mam ważną sprawę, w zasadzie dwie sprawy. Po pierwsze Virgo Tenebris zaprasza nas na spotkanie w restauracji "Luna" w mieście. Chcę żeby każda strona miała maksymalnie dwóch ludzi że sobą, oczywiście bez broni. Chciał bym żebyś poszedł ze mną... Studiowałeś jej teczkę i chciałeś ją podejść przed tym całym bałaganem. No i mogę Ci ufać nie to co reszcie... - nie powiedziałem tego na głos ale pomyślałem o Haretonie.
Z resztą nie tylko ostatnio sporo sprzeciwów pojawiło się w naszych szeregach.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPon 27 Lip 2020, 14:22

Odpowiedź Valkyona była równie rozczarowująca jak łowcy, którzy byli z nim w lesie. Właściwie to nie oczekiwał nawet odpowiedzi, ale Rycerz był chyba osobą, która miała odpowiedź na większość pytań. Nie można powiedzieć, że na wszystkie, bo na niektóre z nich to właśnie Jacob szukał wyjaśnień. Nasunęła mu się jedynie myśl, po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku tygodni, jakim cudem on sam jeszcze w ogóle żyje, kiedy inni giną jak muchy.
- Po prostu posłałeś z nami bandę nieprzydatnych zjebów.- powiedział wprost, nie zważając na to jak wulgarnie się wypowiadał. Jego zachowanie akurat nie wynikało z pogardy w stosunku do Valkyona, bo takowej nie było. Zresztą, Jacob w głębi duszy wierzył, że jego przełożony jest tego świadom. Właściwie to Valkyon był chyba jedyną osobą, która cieszyła się jego względnym szacunkiem. Stosunek do innych osób to była zwykła tolerancja, ale jak widać, bardzo ograniczona.
- No..może ta Ginny i Lance, ale..- machnął ręką, bo akurat pochwały nie przechodziły mu przed gardło. Aż tak go nie pojebało.
Wydźwięk jego słów o zaufaniu wydawał się Parkerowi stosunkowo obcy, ponieważ nie był on osobą, którą darzyło się takim uczuciem. Valkyon był chyba jedyną osobą, a czarodziej nie był nawet pewien, czy dał mu ku temu w ogóle jakieś powody. Nigdy nawet nie myślał, że kiedykolwiek zasłuży na coś takiego, więc nie nastawiał się na to w żadnym stopniu. Przez jego twarz przemknęło na krótko zdziwienie, które szybko stłumił własną arogancją, która jednak dominowała w jego osobowości.
- No dobra, pójdę. Jak ktoś mnie wkurwi to mam trzymać język za zębami, tak?- odpowiedział natychmiast, jakby kontrolnie, czy Valkyon zdaje sobie sprawę ze swojej decyzji. W tym momencie przypomniał sobie jak pijany rzucił się na Virgo i zaczął sie zastanawiać, czy na pewno warto mu ufać. Ba, on sam sobie nie ufał nawet.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPon 27 Lip 2020, 15:46

Nie skomentowałem jego słów, jedynie lekko się uśmiechnąłem na wspomnienie o dwójce z tej grupy. Prawda była taka że mogłem wyszkolić połowę miasta i zarówno z walki jak i teorii byli by to ludzie idealnie nadający się na łowców. To życie i proste misję takie jak te przesiewały kiełkujące nasiona od tych które do niczego się nie nadawały. Prawdę mówiąc wolałem wysyłać dzieciarnię na misję takie jak ta niż do gniazda Ghuli, a i to czasem trzeba było zrobić. Liczyłem... Z resztą nie bez powodu, że Jacob kiedyś to zrozumie.
- Wręcz przeciwnie. - powiedziałem w końcu rozbawiony.
- Widzisz Jake...jesteś jedną z nielicznych osób które nie owijają w bawełnę. Jeśli coś cie wkurwią, to mówisz że cię to w kurwia i tego właśnie potrzebuje. - powiedziałem poważnie.
Na nic były mi osoby które tylko przyklaskiwały moim rozkazom a komentowały je gdy nie słyszałem.
- Po za tym... Na bagnach tylko Ty przyszedłeś mi pomóc i to pomimo rozkazu. Uporałeś się z swoją częścią zadania i miałeś dość oleju w głowie żeby myśleć samodzielnie i wyjść z tego żywym. - dodałem z niekrytym uznaniem.
- Chciał bym też cie prosić o jeszcze jedną rzecz... Przemyśl to zanim odpowiesz bo nie chce drugi raz popełnić błędu. Chciał bym żebyś przystąpił do rytuału i został rycerzem krwi.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPon 27 Lip 2020, 16:11

Jacob przewrócił swoimi błękitnymi ślepiami, jakby słuchał takiej gadki po raz tysięczny, choć tak nie było. Nigdy nie rozmawiali w taki sposób i o takich rzeczach. Jacob jak na swój wiek, wykonywał dość poważne zadania dla Valkyona, nawet te tajne, jak na przykład obserwowanie podejrzanych o wampiryzm. Mimo wszystko, wypełniał rozkazy i nic poza tym. Nie sądził, że Rycerz bierze coś więcej na uwadze dopierając mu ekipy do zadań.
- Wiesz, że nie będę bawić się w niańkę. Równie dobrze mogli zostać i sprzątać kible, jeśli im tak bata trzeba.- skomentował, ale nie spodziewał się, że Valkyon pójdzie tym tropem, bo tradycyjnie znajdzie wytłumaczenie dla swojej decyzji. Czarodziej musiał zrzędzić i tyle.
- Radzę sobie, bo uczę się też łowczych praktyk, a tamte barany rzadko interesują się czymś innym niż swoimi nadmuchanymi bickami. Może ktoś by ich czytać chociaż nauczył?- prychnął, wyraźnie dramatyzując z całej nieudolności tamtych łowców, z którymi miewał do czynienia. Nawet nie był świadomy tego, że wysunął jakiś konstruktywny wniosek odnoście edukacji wśród łowców.
Na propozycję chrztu, Jacob zareagował bardzo standardowo. Nastała dwusekundowa cisza, po czym parsknął głośno i zaczął się śmiać. To również nie trwało długo, bo zaraz po tym znowu się zamknął i spojrzał badawczo na Valkyona, uświadamiając sobie, że aż takiego poczucia humoru to jednak rycerz nie ma i chyba mówi na poważnie. Cały ten tok rozumowania był widoczny na jego twarzy, kiedy to zmieniał miny od otępiałej, po rozbawioną aż do skonsternowanej.
- Nie sądzę, by był to dobry pomysł.- odpowiedział wreszcie krótko i treściwie, tym razem nie szukając jakiś dziwnych porównań, sarkazmu, ironii czy wulgaryzmu.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPon 27 Lip 2020, 17:06

Przeczesałem palcami parę razy swoją brodę.
- To nie tak że miałeś robić za niańkę, Kristen mówiła że chcecie tylko przeczesać las. Nie spodziewałem się że do tego będą potrzebne specjalne kwalifikacje. Dzieciaki które dostałeś przeszły rytuał w zeszłym miesiącu. Wolał byś żeby zamiast z tobą swoją pierwszą misję odbyli polując? Spędziłeś z nimi czas i co? Dali by sobie radę gdzie indziej? - Zapytałem i wstałem żeby się kawałek przejść przy oknie.
Skrzyżowałem ręce za plecami kiedy zaczął się śmiać, przeszło mi przez myśl jak rożne reakcję na tą propozycję były jego i Haretona. Wtedy sądziłem że chłopak dobrze wiedział o co go proszę że uznawał to za zaszczyt... swego rodzaju wyróżnienie które w przyszłości pozwoli mu spojrzeć na świat inaczej niż do tej pory. Być może się pomyliłem... sądząc po tym co spotkało nas wszystkich, tak pomyliłem się. O ile łączyło tą dwójkę uparte nieposłuszeństwo to jednak Jacob mimo wszytko postąpił słusznie. Nie wiedziałem co kierowało Haretonem... nie mogłem go nawet o to spytać bo dalej nie wrócił. Najbardziej jednak wyrzucałem sobie to że powierzyłem mu Sonie. Słysząc jak czarodziej się uspokaja odwróciłem się przodem do niego.
- To może tylko dowodzić temu że właśnie jest to dobry pomysł. Jednak że chcę żebyś to przemyślał, nie dawaj mi odpowiedzi ani dziś... ani jutro. Zapytam jeszcze raz po kilku dniach po spotkaniu. Bycie Rycerzem to nie jest tylko większa moc i możliwości... to też poświęcenie i trudy. Kiedy odpowiesz sobie na pytanie czy chcesz tego i czy plusy i minusy się równoważą... daj znać. - powiedziałem siadając przy biurku i biorąc kubek z powrotem do ręki.
- Ah... restauracja ma działać normalnie co znaczy że będą tam ludzie... jeśli masz w planie przemycić jakąś broń to postaraj się żeby nikt jej nie zauważył. Oficjalnie spotykamy się z Tenebris na spotkaniu biznesowym.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPon 27 Lip 2020, 18:06

Valkyon miał rację, znowu. Jacob o tym wiedział, ale zamiast się do tego przyznać, po prostu to przemilczał na znak zrozumienia. Uniósł jedynie rękę jakby chciał powiedzieć "no dobra" i przeczesał ostrożnie włosy. Po prostu nie umiał ukrywać frustracji, gdy pracował z zielonymi.
- Niech ci będzie, ale wątpię, że zmienię zdanie.- stwierdził stanowczo. Taki awans traktował jak coś, co będzie mu kazało jeszcze częściej użerać z kretynami. Miał wrażenie, że będzie na nim wtedy spoczywała większa odpowiedzialność, dlatego wolał tego unikać jak ognia. Poza tym brakowało mu trochę predyspozycji, by dołączyć do grona bardziej przywódczego. Nie był tutaj żadnym autorytetem i właściwie mało kto go lubił, bo sumiennie sie o to postarał. A teraz? Rycerz krwi? Chyba tylko Valkyon śmiał twierdzić, że Parker się do tego nadaje.
- Podejrzewam, że broń nie będzie potrzebna.- stwierdził i wzruszył ramionami. Już nawet nie chodziło o to, że był mistrzem improwizowania i nawet widelcem próbowałby walczyć, gdyby nie miał innego wyjścia.- Jeśli znajdą przy nas broń, będą nici z pokojowych pogaduszek.- uzasadnił swoje zdanie. Sam nie zamierzał brać ze sobą niczego, ale nie zabroni zrobić tego Valkyonowi.
- Ktoś idzie z nami?
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPon 27 Lip 2020, 19:09

Skinąłem głową na znak że przyjąłem do wiadomości. Liczyłem że prędzej czy później chłopak się zgodzi, czułem że tak będzie. Mimo otoczki jaką wokół siebie tworzył to zawsze na swój sposób postępował słusznie.
- Nie będę naciskać jeśli tak będzie... Nawet jeśli się zgodzisz to i tak mamy 50% szans że się uda. - stwierdziłem tylko i już nie ruszałem tematu.
Ja już podjąłem decyzję a ta musiała w pełni należeć do niego. Wysłuchałem jego słów i uśmiechnąłem się.
- Słusznie... - stwierdziłem obracając kubek w dłoni.
Sądziłem że będzie próbował ale jego slowaypozytywnie mnie zaskoczyły.
- Myślałem nad tym dosyć długo... Na początku chciałem wziąć też Haretona, żeby się wytłumaczył, sam nie wiem... Ale dalej nie odważył się postawić tu nogi. Sądzę że zrobił to bo po prostu to od początku było jego celem... Myślałem nad kilkoma łowcami ale większość nie zgadza się że mną w sprawie sojuszu, boję się że było by przez nich więcej biedy niż pożytku. A ty? Masz kogoś na myśli? Kogoś kto zna sprawę i można mu zaufać?
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPon 27 Lip 2020, 20:15

Jacob odetchnął głęboko i nadal zastanawiał się nad propozycją. Zapewne będzie go to dręczyć nie tylko do czasu podjęcia decyzji, ale i jeszcze przez dłuższy czas później. Właściwie to zalety widział głównie w tym, że stanie się silniejszy, a jego czary będą skuteczniejsze, co pomoże mu w walce i wzmocni jego pancerz niezniszczalnego karalucha.
- Nie mam.- odpowiedział mu na pytania, bo w sumie nikt mu do głowy nie przychodził. Może chwilę pomyślał i Vittorii, która również dowodziła już jakiejś grupie i wydawała się bardzo lojalna i oddana sprawie. Była jeszcze Jane, którą Valkyon zdawał się bardzo lubić.- Coś jest nie tak, jeśli to ja okazuję się najlepszym wyborem.- dodał i uśmiechnął się delikatnie, ale trochę zgorzkniale. W teorii tacy łowcy mieli działać skutecznie jak żołnierze, a póki co mieli bandę rozwydrzonych szczeniaków. O tym jak ostatnio chciał napaść Virgo nie wspominał, bo uznał, że Valkyona ostatnio spotyka wystarczająco rozczarowań. Wampirzyca pewnie nie będzie zadowolona z jego towarzystwa, ale on być może spróbuje wykorzystać to dla własnego ubawu.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPon 27 Lip 2020, 20:53

Domyślałem się że to nie będzie dla niego łatwiej i może to nie zabrzmi najlepiej, uspokoiło mnie to. Przejmował bym się gdyby odpowiedział tak jak Hareton. Zaśmiałem się krótko na jego słowa, nie uważałem że był taką złą opcją. Brałem pod uwagę różne osoby jednak żadnej tak na prawdę nie widziałem przy moim boku akurat w tym starciu. Oczywiście myślałem o Jane... zdecydowanie za dużo myślałem o niej, nie wybrałem jej nie tylko ze względu na problemy z wendigo chociaż miało to też swój wpływ na moją ocenę. Potrzebowałem zwyczajnie nabrać dystansu do tego co zrobiłem. Z każdą kolejną chwilą wyrzucałem sobie jak głupie i nieodpowiedzialne to było i nie miałem pojęcia co zrobić z tym dalej.
- Jutro o zachodzie słońca... mam jeszcze moment żeby przemyśleć kandydaturę do drugiego miejsca. Póki co to wszystko o czym chciałem pogadać. Zobaczymy się pod restauracją? - zapytałem wstając i zabierając kubek ze sobą.
- A teraz wybacz... przełożona czarodziejka uparła się żeby zerknąć jeszcze raz na moje oko. Zaczynam myśleć że to ja wpadłem w jej. - zażartowałem i ruszyłem w stronę szpitala.

z/t
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyPią 11 Wrz 2020, 17:06

Jacob szybko się ogarnął w swojej siłowni. Nie zdążył się tam nawet spocić, więc odpuścił sobie dodatkowy prysznic i jedynie doprawił się antyperspirantem. Gdy był już gotów, wsiadł w samochód i udał się na wzgórze. Nie wiedział dlaczego Valkyon go wezwał, ale podejrzewał, że pewnie chodzi o Wendigo, zważywszy na jego ostatni wyjazd. Zapewne miał jakieś nowe informacje, a na to przynajmniej blondyn liczył, ponieważ nie chciał kolejnych nowości, które mogłyby wstąpić do ich miasta.
Jak zwykle, wszedł do gabinetu nawet bez pukania. Bezapelacyjnie wcisnął klamkę, wlazł do środka i zamknął za sobą drzwi.
- Mógłbyś dla odmiany zaprosić mnie na piwo. Ten gabinet powoli mi brzydnie.- przyznał na dzień dobry. Możliwe, że Jacob po prostu nie potrafił się normalnie witać, używając podstawowych zwrotów. Nawet nie zawsze wynikało to z jego złośliwości, tak po prostu miał. A co do jego słów...miał wrażenie, że ostatnimi czasy odwiedza ten gabinet znacznie częściej niż pozostali łowcy i czarodzieje.
Parker podszedł bliżej i usiadł na tym fotelu co zwykle, mogąc go nawet już uznawać za swój, skoro tak często go zajmował. Skrzyżował ręce na piersi i zerknął na Valkyona spode łba, czekając na wieści, które będzie mu dane usłyszeć, bo nie spodziewał się niczego innego jak informacji lub kolejnego zadania.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptySob 12 Wrz 2020, 10:52

Te kilka dni z dala od bractwa i jego problemów naprawdę wiele mi dały. Trudno było wrócić, bo też chyba nikt nie lubi kiedy wakacje się kończą ale liczyłem na to że za jakiś czas uda nam się powtórzyć taki wypad. Zwłaszcza że kiedy wróciłem, upewniłem się ze wszystko jest na swoim miejscu. Żadnych tragedi, wpadek czy innych problemów. Byłem od powrotu w naprawdę świetnym humorze, zadbaliśmy o to żeby pomału rzeczy Jane przenosić do mojego pokoju i teraz gdy miałem czas postanowiłem skontaktować się z Jacobem. Sam nie wiem czemu biuro, chyba po prostu trzeba było trochę popracować po przerwie. Z przyjemnością stwierdziłem że podczas mojej nieobecności nie odnotowaliśmy ataków wampirów. Nie łudziłem się że tak będzie już zawsze, na pewno co jakiś czas ktoś się trafi jednak po ostatnich atakach nawet w biały dzień te liczby mnie po prostu dodatkowo cieszyły. Mniej już sprawa granic z Fostern bo jeden z patroli został zaatakowany. Na szczęście nikt poważniej nie ucierpiał jednak ubili dwa wilkołaki. Z jednej strony... Dobrze, z drugiej... Obawiałem się czy nie przysporzy nam to całego stada na karku. Przeglądałam raport tej grupy gdy drzwi się otworzyły. Nawet nie musiałem upewniać się kto to, była tylko jedna osoba która nigdy nie zapukała. Nawet Jane mimo tego co nas łączyło i naprawdę nie miał bym jej tego za złe, zawsze pukała. Nie to że do czarodzieja miałem jakieś pretensje, po prostu wyróżniał się na tle innych.
- Wybacz, ostatni raz gdy omawiałem sprawy bractwa w barze to zaatakowały nas wampiry. Chociaż w obecnej sytuacji chyba nie mamy już powodów do obaw... - powiedziałem z uśmiechem podnosząc kilka kartek z raportami.
- Może łatwo ci idzie wyprowadzanie jej z równowagi ale jak widać robi co do niej należy... Żadnych ataków. Mamy problemy z wilkołakami, jakieś straszydło na cmentarzu i coś w lesie, niedaleko jeziora ale... Żadnych wampirów jak na razie. - dodałem z nutą dumy w głosie.
To było naprawdę budujące, jeśli sojusz przynosił efekty to ci wszyscy którzy ponieśli straty czy zginęli na bagnach, nie poświęcili się za nic.
- Ale do rzeczy, nie dlatego chciałem się z tobą widzieć. Misja z jaką pojechaliśmy do Fostern w sprawie Wendigo udała się w stu procentach. Proszę tylko zachowaj to dla siebie, Jane odczuwała nieprzyjemne skutki po opętaniu... Tak jak by ten stwór nie do końca zostawił jej ciało. Znaleźliśmy kobietę którą miejscowi nazywają wiedźmą. Z początku obawiałem się że to będzie strata czasu... Że to jakaś wróżbita czytającą z zadymionej kuli ale pomyliłem się. Pomogła Jane pozbyć się Wendigo i kazała przekazać ci wiadomość... Zaznaczę ze nie rozmawialiśmy o tobie  wcześniej. - powiedziałem poważniej.
To było lekko niepokojące, już wtedy gdy kobieta wiedziała po co przyszliśmy ale gdy na koniec opisała Jacoba... To musiało chodzić o niego.
- Powiedziała że jesteś w posiadaniu czegoś wartościowego i jeżeli chcesz się czegoś nauczyć to masz się do niej zgłosić... Czy jakoś tak. - dokończyłem lekko wzruszając ramionami.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptySob 12 Wrz 2020, 11:25

Kącik ust Jacoba mimowolnie uniósł się do góry, gdy Valkyon wspomniał o Virgo, a raczej o wyprowadzaniu jej z równowagi. Pochlebiał mu fakt, że potrafił prostym zdaniem zdenerwować lub zaintrygować tą wampirzycę. Jednak nie śmiał nawet wspomnieć o tym jak bardzo potrafił doprowadzić ją do szaleństwa, mając na myśli jego ostatnią wizytę w jej gabinecie. Nie myślał o tym jednak długo, ponieważ Rycerz brnął dalej z informacjami. Wieści o tym, że wampiry stały się mniej kłopotliwe były pocieszające, ale nadal pozostawały sprawy pozostałych problemów.
- Mam zebrać grupę do przebadania tamtych miejsc?- zaproponował od razu. Kiedyś imał się od czarodziejskich misji i badań, aż dotarło do niego, że naprawdę to lubi. Chodząc w teren łączył swoje bojowe zdolności razem z czarodziejskimi predyspozycjami. Było to ciekawsze od zwykłego strzelania do wampirów i od ciągłego siedzenia w książkach.- Ale wtedy chciałbym zabrać ze sobą Kristen, Ginny i Lance'a, są prawie pożyteczni.- stwierdził, jak zwykle unikając chwalenia kogokolwiek za jego dokonania. Przez prawie użyteczni miał na myśli to, że naprawdę okazywali się przydatni i nawet mu nie przeszkadzali.- A jeśli ci zależy na młodziakach, to zniosę jednego czy dwóch szczyli.- dodał, spodziewając się, że Valkyon i tak będzie chciał zaangażować świeżaków. Uznał, że jeśli przewagę będą mieli ci podporządkowani łowcy i choć minimalnie doświadczeni, ci pozostali będą musieli się dostosować zamiast pyskować.
Kiedy Valkyon objaśnił mu cel misji, z jaką udali się do Fostern, mina na twarzy blondyna odrobinę zrzedła. Ściągnął brwi, zmarszczył czoło, a usta wykrzywiły się w grymas. Wiedział, że tamtych dwoje wybiera się na parę dni w teren, ale nie interesował się tym specjalnie, bo sądził, że nie ma ku temu podstaw. Jak się okazało..miał.
- Badam w prosektorium cielsko Wendigo, łażę po lesie z bandą debili, żeby dowiedzieć się o nich więcej, ale o tym, że Jane nadal się z tym boryka nikt nie chciał mi powiedzieć?- wyrzucił z siebie oskarżycielsko, czując silne ukłucie na jego godności osobistej. Na swój sposób czuł, że sprawy związane z Wendigo są odgórnie przeznaczone dla niego. Właściwie to sobie je nawet przywłaszczył, angażując się w poszukiwania i badania. Dlatego rozzłościło go to, że nikt mu nie wspomniał nawet o stanie Jane. Według czarodziejek, które opiekowały się nią po opętaniu, z dziewczyną było wszystko w porządku. Więc albo zbadały ją źle, albo łowczyni świadomie ukryła przed wszystkimi kilka faktów.
- Nawet jeśli mam coś wartościowego, nie planuję się tym dzielić.- burknął, nie zastanawiając się zbyt wiele nad wieściami o dziwnej wiedźmie, ponieważ nadal buzowały mu w głowie myśli o Jane i Wendigo.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2888
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 EmptyNie 13 Wrz 2020, 08:13

Teraz to ja się szeroko uśmiechnąłem. Doskonale pamiętałem dzień w którym spotkałem Jacoba przed komputerem. Nigdy nie zastanawiałem się co sprawia czy kieruję rytuałem gdy adeptom wskazywane jest droga w jaką pójdą. Oczywiście część z nas twierdziła że to anielska ręka wszystkim steruję, dla mnie to akurat była bzdura. Wielu czarodziejki jak i wielu łowców narzeka na swój rytuał, czasem aż do śmierci. Sądziłem że z Jacobem będzie podobnie ale wtedy kiedy szukał informacji i za każdym razem potem. Myślałem że to był jednak właściwy wybór. Przeznaczenie czy sfery wyższe, czy czysty przypadek... Dobrze poprowadziły jego ścieżkę. Nie dlatego że widziałem go przy papierach czy książkach, ale czułem że jego postać kiedyś zupełnie zmieni zasady gry. Dla siebie i wielu innych.
- No proszę, proszę panie Parker... Czyżbyś polubił tą grupę? Nie chciałem cie prosić akurat o to... Liczyłem że na cmentarz udam się sam albo chociaż z grupaą wyślę Mirabelle. Ma zdać u mnie wiedzę z potworów jakie żerują w takich miejscach i nabrać praktyki. Na razie dogadałem się z burmistrzem że teren zamknięto przez "renowacje" części krypt. Jezioro jest większym problemem... Robi się zimno i jeśli zamarznie dzieciaki z miasta mogą się chcieć tam zapuszczać. Jeśli nie masz teraz nic innego na głowie to zbierz swoich podwładnych. Kristen weźmie jakiegoś młodzika, wybierze kogoś w miarę sensownego, ostatnio ona przygotowywała eliksiry na rytuał... Wybija się coraz wyżej dziewczyna. Lance i Ginny już ostatnio zgłosili chęć współpracy z tobą... Ginny zacytuję "Jeśli będzie znowu potrzebował grupy to wybierzcie mnie, nikt inny nie będzie musiał go znosić". - odpowiedziałem i zaśmiałem się.
- A Lance po prostu wspomniał że dobrze zarządzasz grupą i chętnie popracuje z tobą w przyszłości. Kristen... Chyba się domyślasz... Polubiła cie. - wzruszyłem lekko ramionami.
Sam byłem pewien że pracując z ludźmi przekonał by do siebie zdecydowaną większość, może sam też to w końcu zauważy. Później przeszliśmy do poważniejszej rozmowy i odchyliłem się lekko do tyłu.
- Jake... Sam nie wiedziałem dosyć długo. Spróbuj ją zrozumieć. Nie wiedzieliśmy co może się dziać po opętaniu, nikt nie wiedział nawet czy w 100% wyjdzie. Nawet Jane nie wiedziała od razu co się dzieje... Kiedy zaczęła go słyszeć myślała że wariuje... Może że to chwilowe. To twarda dziewczyna, nie chciała żeby wszyscy wiedzieli. Stara Estera twierdziła że wendigo posiadają coś na wzór wspólnej świadomości. Chciałem z tobą porozmawiać właśnie dlatego że sądziłem że cię to zainteresuje. - powiedziałem i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej.
- Podczas opętania wendigo zaszczepiło się w Jane. Dalej gdzieś w niej jest ale Estera pomogła go... Oswoić... W pewnym sensie. Podobno zrobiła to co "córa lasu". Pewnie chodziło o tą którą spotkaliśmy. 
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Gabinet Noizoru - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 7 Empty

Powrót do góry Go down
 

Gabinet Noizoru

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 7 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

 Similar topics

-
» Valkyon Noizoru
» Gabinet założyciela
» Gabinet właściciela
» Gabinet Psychoterapii
» Gabinet dr Merigold

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze wschodnie :: Skrzydło Zachodnie-