a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Gabinet Noizoru - Page 8


 

 Gabinet Noizoru

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 13 Wrz 2020, 11:54

Jeszcze nie minął dzień, a drugi raz pomyślał o tym samym. Mianowicie, o ludziach, którzy sądzili, że w Jacobie jest jakaś uśpiona dobroć lub potencjał i próbowali się do tego dogrzebać. Gdy rozmawiał z Fili, chłonęła go takim jakim się prezentował. Valkyon za to należał do tego grona, które próbowało dojrzeć w nim światło i wydrzeć na wierzch jakieś rzeczy, w których istnienie sam czarodziej wątpił. Niezwykle zdumiewające były jego pokłady wiary w blondyna. Tak jak teraz, kiedy wyłapał moment i musiał nadepnąć mu na odcisk, wmawiając mu, że on kogoś tu polubił i to ze wzajemnością. Na znak o tym co Parker myślał o tym wszystkim, przewrócił oczami i westchnął od niechcenia.
- Nie. Po prostu robią co do nich należy, zamiast utrudniać wykonywanie zadania.- rzucił, nie zgadzając się oczywiście z opinią Valkyona. Nie daj Boże, jeszcze ktoś będzie chciał się z nim zaprzyjaźniać i przychodzić z życzeniami i kumpelskimi przysługami. Jacob nie zamierzał pozwolić, by ktokolwiek grał na jego emocjach, co to to nie.- Czyli barmaneczka z grupą idzie na cmentarz, a ja ze swoją nad jezioro. Zgoda. Znaleziono tam jakieś ślady, ofiary, dziwne rzeczy, cokolwiek? Czy idziemy tam w ciemno?- odparł, skupiając swoje myśli na przyszłym zadaniu, a nie na jego relacjach z pozostałymi członkami bractwa. O tym zdecydowanie łatwiej było mu myśleć niż o jego kryzysach egzystencjalnych, które dopadały go coraz częściej, zwłaszcza od czasu bitwy na bagnach.
- Gówno mnie obchodzi co ona myślała i chciała. Powinna z tym przyjść do mnie, Phoebe lub Kristen.- burknął, nadal niezadowolony tym, że pominięto go w tej sprawie. Trudno było stwierdzić czy chodziło mu o samą Jane lub Wendigo, czy może o jego naruszoną godność osobistą z powodu zignorowania jego wiedzy i prowadzonych badań.- Ciekawe czy byście się zorientowali gdyby ta cała Estera podała jej truciznę albo uwięziła w tej zbiorowej świadomości.- dodał, próbując w jakimś stopniu uświadomić Rycerza o tym do czego Jacob mógłby się tam przydać. Valkyon był już bardzo doświadczonym łowcom, ale blondyn nie wiedział na ile szeroka jest jego wiedza w dziedzinie magii. O Wendigo w końcu także wiedział niewiele, stąd badania, nad którymi pracował Jacob razem z Kristen. Zastanowił się jeszcze chwilę nad tą sprawą, a potem westchnął lekko zrezygnowany, wiedząc, że czepianie się tego co już się zdarzyło nie miało sensu.- Czyli może dalej się komunikować z nim? Może okazać się przydatna przy dalszych badaniach. Poza tym, Wendigo tamtej czarownicy dalej kręci się po lesie.- stwierdził, choć możliwe, że Kristen zdążyła już o wszystkim poinformować Valkyona.- Powiedz Jane, żeby przyszła do nas na badania. Porównamy nowe wyniki z jej poprzednimi parametrami. Coś mogło się zmienić i może być kluczem do dowiedzenia się więcej.- polecił. Wolał by Rycerz to zrobił, a nie on sam osobiście, bo prawdopodobnie zacząłby od jakiś niemiłych słów. Riposty już kumulowały się w jego myślach i szkoda mu było energii na to, żeby zacząć się z nią kłócić zamiast zacząć ją badać.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 13 Wrz 2020, 21:55

W moim mniemaniu nie musiałem się niczego dokopywać, po prostu patrzyłem. To co robimy pod presją, gdy mamy niewiele czasu na myślenie, chwile które dzielą nas przed uderzeniem. Drobne gesty czy reakcje nad którymi nie mamy czasu się zastanowić... to one wiele mówią o człowieku. Jacob uratował mi życie... zrobił to mimo że musiał liczyć się z stratą własnego. Nie miał czasu na rozważania i wybrał, nie to co podpowiadał mu rozsądek ale coś zupełnie innego. Sposób w jaki dowodził i traktował innych był odpychający, ale widziałem jak walczył o życie Jane podczas opętania, widziałem też to że jak mógł to chronił swoich podkomendnych. Do wszystkiego dochodził jeszcze jeden fakt o którym wiedziałem, Jake podczas szkolenia i przystępowania do rytuału nie chciał być czarodziejem... chciał być łowcą a to nie zawód który wybiera pierwszy lepszy oprych czy zarozumialec. Robią to ci którzy chcą stawać między bestiami a tymi którzy potrzebują ochrony. Dlatego też z przymrożeniem oka traktowałem opryskliwość blondyna, spodziewałem się że miał swoje powody w byciu takim, a nie innymi nie zamierzałem w to wnikać. Zwłaszcza że najwyraźniej nie tylko ja umiałem go mimo to polubić.
- Niestety... ofiary. Trójka w tym pięciolatka i jej matka. - powiedziałem ponuro i rzuciłem na jego stronę biurka dokumenty.
- Spodziewałem się Kelpi... dziewczynka i jej matka były w opłakanym stanie, Kristen była przy sekcji więc powie ci więcej. Po za tym myśliwy... prawdopodobnie kłusownik. Jego ciało było rozerwane niemal na pół ale po za tym nie tknięte więc mogę nie mieć racji albo bydlak się już nażarł. Po za tym bez większych ciekawostek... ciała znaleźli krótko po sobie nasi z patroli, nie widzieli nic konkretnego i skupili na tym żeby przytargać tu to co zostało z ofiar. To odludzie więc innych świadków nie mamy... Może Tenebris coś wie... nie wiem jakie ma powiązania z ... no cóż, innymi gatunkami ale jeśli możemy wykorzystajmy ten sojusz jak się da. - odpowiedziałem, w papierach były zdjęcia poszarpanych ciał i wyniki sekcji zwłok... a raczej ich resztek bo na pierwszej dwójce zostało trochę skóry, wnętrzności i kości. Myśliwy za to był po prostu rozszarpany ostrymi zębami. Wyjątkowo nieprzyjemna sprawa. Na wybuch czarodzieja co do Jane nic nie powiedziałem chociaż zacisnąłem dłonie w pieści, a moje mięśnie lekko się napięły.
- A co ty byś zrobił gdybyś wiedział? Potrzebowaliśmy kogoś bardziej znającego temat i udało się go znaleźć. A gdyby spróbowała czegokolwiek innego niż pomóc, zatłukł bym ją gołymi rękami. - odpowiedziałem chłodno.
Temat dziewczyny był dla mnie wyjątkowo drażliwy, wiedziałem to już wcześniej chociaż po tym wyjeździe potrzeba aby ją bronić zdecydowanie brała u mnie górę. Już sam fakt że kilkoro naszych proponowało żeby włączyć Jane do misji na cmentarzu czy w lesie mnie irytował i kategorycznie odmówiłem. Na wspomnienie przebadania jej nie mogłem oprzeć się wizji jak robią z niej królika doświadczalnego i krew się we mnie aż gotowała.
- Na razie powinna po tym wszystkim odpocząć. Sądzę że sama nie wie jak to teraz będzie wyglądać... Estera wspominała jedynie że może odczuwać nadal pewien rodzaj wsparcia z jego strony. Jeśli chcesz więcej informacji już to powinieneś iść do źródła. Staruszka ewidentnie miała dla ciebie jakiś interes... - powiedziałem z powrotem opierając się łokciami o blat biurka.
- Nie wiem kim jest... nie do końca pasował mi jakikolwiek układ z nią... był moment że myślałem że jest dawną łowczynią... czarodziejką... ale to nie to. Jeśli mamy wierzyć opowieścią różnych osób to przez ostatnie dwadzieścia... może trzydzieści lat w ogóle się nie zmieniła. Nie jest jednak wampirem... w jej domu jest srebro. Trzeba na nią uważać i cieszyć się póki nie jest przeciwko nam.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 13 Wrz 2020, 22:21

Jacob natychmiast sięgnął po teczkę z dokumentacją i zaczął ją przeglądać. Skoro Kristen była już przy sekcji zwłok jej pomoc będzie tym bardziej przydatna. Jacob śmiałby stwierdzić, choć nie na głos, że dziewczyna w dziedzinie patologii i biologii wszelkich stworzeń była lepsza od niego. Czarodziejka wyspecjalizowała się w swojej dziedzinie i była niezastąpiona. Poza tym, nie była też denerwująca, więc współpraca z nią okazywała się przyjemnością. Nie traciła czasu na głupoty tylko zawsze przedstawiała konkretne informacje. Jacob nawet nie słyszał o tym, by kiedykolwiek plotkowała z kimś o pierdołach. Z jej ust najczęściej padały naukowe ciekawostki i informacje.
- Zbadamy sprawę. Być może na miejscu zbrodni będą jakieś ślady sprawcy.- stwierdził, unosząc lekko ramiona. Najłatwiej analizowało mu się pewne sprawy, mając z nimi bezpośredni kontakt. Średnio lubił opierać się na cudzych zapiskach i zdjęciach, bo perspektywa mogła wiele zmienić. Czasami zły kąt ujęcia mógł ukryć istotny szczegół. Nikt nie był też nieomylny, więc mógłby coś pominąć przy swoich badaniach. Kiedy czarodziej mógł coś zobaczyć na własne oczy, porównywał to co widzi z tym co jest w cudzych zapiskach.
Chłodny ton, który wydobył się z gardła Valkyona był czymś nowym dla Jacoba. Zapewne i on nie znał Rycerza z każdej strony, ale jak dotąd bywał cierpliwszy nawet w rozmowach z blondynem. Czarodziej przekręcił lekko głowę na swój charakterystyczny i drapieżny sposób, a zimne tęczówki przyjrzały się badawczo twarzy swojego rozmówcy.
- Znasz to powiedzenie, że "każdy rozumuje na miarę swojego zepsucia"?- zagaił niby od rzeczy w odpowiedzi na chłodny ton Valkyona. Zrobił dwusekundową pauzę, by pozwolić mu na przyswojenie tych słów i zrozumienie ich sensu.- Podawała wam coś do picia, do jedzenia? Sprawdziłeś czy nie jest zatrute? Ile rodzajów trucizn jesteś w stanie odróżnić?- zaczął pędzić z pytaniami, a jego brew unosiła się coraz wyżej w podejrzliwym geście.- Znasz mnie i wiesz, że spodziewam się po innych najgorszego, bo sam nie waham się przed łgarstwem i oszustwem. Ty jesteś tym, który widzi w innych dobro...zastanów się.- odparł zaskakująco spokojnym głosem jak na niego. Brzmiało to tym razem nie jakby się wymądrzał i zadzierał nosa, ale jakby objaśniał coś swojemu godnemu uczniowi paradoksalnie do pozycji z bractwie jakie zajmował on i Valkyon, który w końcu był ich przywódcą. Jacob nawet podczas spotkania w restauracji z wampirami sprawdził czy jego wino nie jest zatrute, choć było to mało prawdopodobne. Sam nie omieszkałby tak fałszywie zaszkodzić komuś, jeśli by tego bardzo pragnął. Nie był tak honorowy jak Valkyon, który opowiadał się na uczciwością i dobrocią w czystej postaci.
- Coś sporo wiesz o tym jak ona się teraz czuje..- mruknął i trudno było określić co dokładnie kryje się za jego słowami. Brzmiały one bardzo niejednoznacznie.- Czy jest jeszcze coś co wiesz tylko ty i ona w tej sprawie?- dopytał po chwili, co chyba było uzupełnieniem dla jego podejrzliwości.- Coś się zmieniło u niej fizycznie? Jeśli miałbym pytać u źródła to właśnie u Jane. Nie będziemy przecież jej kroić na kawałki, ale skąd możesz wiedzieć czy skład jej krwi nie będzie teraz bardziej zbliżony do krwi Wendigo? Pracuję teraz z Kristen nad czymś bardzo ciekawym co może być kluczem dla leczenia rannych łowców. Spójrz czasem w lustro i zastanów się co by było, gdyby zamiast tych blizn rany zagoiły się, dajmy na to, w kilka sekund.- zasugerował. Pomijał już fakt, że badania były standardową procedurą po tym jak łowcy wracali ranni z pola walki. Trzeba było zapobiegać jakimś durnym urazom wewnętrznym, które niedostrzeżone mogłyby doprowadzić do ich śmierci. Nie mieli pewności czy mózg Jane nie został uszkodzony przez tamte czary.
- Ale cóż...w porządku. Udam się do Estery i może chociaż ona wniesie coś pożytecznego do tej sprawy.- stwierdził, nie mogąc się powstrzymać od tej uszczypliwości i złośliwości w głosie.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 13 Wrz 2020, 22:58

Przytaknąłem ruchem głowy kiedy chłopak oficjalnie oznajmił że zajmie się sprawą.
- Powiem reszcie że ma się z tobą skontaktować, chyba że sam pójdziesz do prosektorium. Tam na pewno znajdziesz Kristen i dogadacie się gdzie i kiedy. - odpowiedziałem.
Co do Jane, nie mogłem teraz zapomnieć naszej rozmowy przy kominku zaraz po tym kiedy przyniosłem ją do domku zmarzniętą i zmęczoną. Nie rozmawialiśmy później podczas naszego pobytu w Fostern więcej o tym co się wydarzyło podczas jej konfrontacji z wendigo jednak dziewczyna jak by odrobinę współczuła tym stworzeniom. Zwłaszcza po spotkaniu Amayi... był moment kiedy chciałem zabronić dalszych testów na tym gatunku. Mimo że Jane nie poprosiła mnie ostatecznie o to, byłem gotowy to zrobić. Teraz czułem się podobnie, tłumaczenie Jacob'a naprawdę do mnie docierało i jedynym argumentem jaki stawał mi na przeszkodzie było to jak czuła by się Jane. Przyszła z tym problemem do mnie... Więc nie chciałem nikogo innego angażować, nie chciałem żeby czuła jakikolwiek dyskomfort, w końcu miała tego już aż nad to. Pomimo że nie raz i nie dwa w czasie w którym siedzieliśmy w tym nieszczęsnym domku myślałem o tym jak żałuję że jesteśmy z Esterom sami... to nie, nie było szansy na to żeby poprosić o pomoc Jacob'a. Najpierw dla dobra Jane, a później przez ponaglenia Estery. Za nim jednak zacząłem wyjaśniać to dalej w miarę spokojnie jak na to co czułem, on kontynuował. Wstałem z fotela opierając się rękami o swoje biurko dzięki czemu mogłem patrzyć na blondyna z góry, wydawał mi się przez to mniejszy.
- Wystarczy. Jak do tej pory nie dostałem od ciebie odpowiedzi na propozycję którą ci zgłosiłem. Nie jesteś rycerzem, nie jesteś przywódcą bractwa. To ja podejmuje decyzję i ponoszę ich konsekwencję. Zadecydowałem i nic tego nie zmieni, Jane przeszła już dość i nie pozwolę jej teraz męczyć. To nie królik doświadczalny! Jeśli uznamy że jest coś jeszcze z naszych tajemnic które możesz poznać nie omieszkamy cię poinformować na razie masz tyle. Czy wyraziłem się dość jasno? - warknąłem i odsunąłem się od biurka.
Nie zwykłem tak załatwiać spraw... jednak Jane była w tym momencie moim priorytetem. Podszedłem do okna stając do czarodzieja tyłem. W odbiciu widziałem swoją twarz i to co stało się z moim okiem.
- Jak na razie Estera miała dla nas znacznie więcej niż domysły i kolejne badania, więc może faktycznie wizyta u niej dobrze ci zrobi.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 13 Wrz 2020, 23:15

Jacob był w stanie w pewnym sensie zrozumieć troskę Valkyona. W pewnym sensie, ponieważ sam dotychczas się o nikogo tak nie troszczył, no poza jego siostrą, ale nawet ją potrafił po pijaku wyrzucić z domu. Wiedział po prostu, że Rycerzy był tym typem przywódcy, który sporo się martwił i współczuł swoim podopiecznym. Mimo to i tak jego zachowanie było co najmniej zdumiewające. Na ogół rozważał słowa czarodzieja i zastanawiał się nad tym czy przypadkiem nie ma on racji. Tym razem było inaczej. Zachowywał się jakby zupełnie go nie słuchał i nie docierał do niego sens jego słów. Wyglądało to jakby był zaprogramowany na odmowę w tej kwestii i Jacob widział to coraz wyraźniej. Wystarczyło ocenić niecodzienny ton głosu Valkyona, by to zrozumieć.
Kącik ust czarodzieja unosił się coraz wyżej z każdym kolejnym słowem wyrzuconym z ust Rycerza. Było w tym wyrazie coś cwaniackiego, jakby czytał coś między wierszami i dorabiał jednocześnie na to wszystko własną teorię. Wzdrygnął lekko rozbawiony słysząc jak Valkyon powołał się na swoją pozycję w bractwie co także było nowością. O dziwo, Jacob nie śmiał tego skomentować, a zamiast tego pozwalał Rycerzowi wyrzucić z siebie tą frustrację tajemniczego pochodzenia, do której czarodziej także dorabiał sobie teorię.
- Jak słońce.- odparł podejrzanie spokojnym głosem, mrużąc jednocześnie oczy. Parker wiedział, że i tak postąpi tak jak mu się spodoba, a w głowie nawet układał już plan jak zrealizować własną wizję. To nie byłby pierwszy raz kiedy by nie posłuchał rozkazów lub działałby po swojemu. Jak dotąd mu się to opłacało. Zatem pozwolił Valkyonowi myśleć, że udało mu się doprowadzić Jacoba do porządku. Czarodzieja kusiło by powołać się na różne dolegliwości i schorzenia mózgu, którymi mógłby wystraszyć swojego przełożonego. Być może by to zadziałało, ale blondyn odnalazł lepszą zabawę w tradycyjnym działaniu za cudzymi plecami. Dzięki temu nawet czuł, że wraca do siebie i odzyskuje swój życiowy wigor.
- Jeszcze jakieś rozkazy Rycerzu?- zapytał na koniec sztucznie oficjalnym tonem, prostując się jednocześnie na fotelu. Bawiła go ta odmieniona postawa u Valkyona, który nagle zaczął przypominać o swojej pozycji i wytykać Jacobowi jego. Odnosił jednak wrażenie, że Rycerz sam w pewnym momencie zrozumie co tu się właśnie wydarzyło. Parker, w drodze wyjątku, postanowił zostawić go samego z przemyśleniami na temat tej rozmowy. Sądził, że potok myśli dostatecznie go dopadnie bez dodatkowych uszczypliwości z jego strony. Na każdy tekst czarodzieja reagowałby kontratakiem bez zastanowienia. Być może i zmiana w zachowaniu Jacoba da mu coś do myślenia.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 13 Wrz 2020, 23:49

Faktycznie, normalnie zawsze słuchałem osób wokół mnie. Niezależnie jak długi mieli staż i jaką mieli pozycję, każdy w końcu mógł mieć ciekawy pomysł prawda? Gdybym nie słuchał w ten sposób wszystkich pomysłów to być może dalej mieli byśmy na karku stado wendigo, a nie jednego i problemy po opętaniu. Rady Jacob'a ceniłem sobie szczególnie z prostej przyczyny, nie bał się mówić tego co szczerze myślał. Spodziewałem się że tym razem jest podobnie, powinienem był go posłuchać ale za główny cel postawiłem sobie ochronę Jane, bez względu na wszystko. Byłem gotowy na kontratak z jego strony, gotowy żeby brnąć w to dalej i ostatecznie nawet wyrzucić go z swojego gabinetu. Pewnie gdybym stał przodem do niego zrozumiał bym szybciej że nie nadejdzie. A tak... odwróciłem się dopiero kiedy przyznał mi rację o ile tak można to nazwać. Spodziewałem się że zrobił to tylko dla świętego spokoju, jego ostatnie słowa tylko to potwierdziły. Dały mi jednak też do myślenia... Wtedy w Fostern czułem się podobnie. Ten niepokój gdy zdałem sobie sprawę jak na jedno skinienie dziewczyny dostosowywałem się do jej woli. Teraz było podobnie ale jednak nieco inaczej, działo się dokładnie to czego się obawiałem, byłem impulsywny i stawiałem dobro Jane nad bractwo. Oczywiście teraz byłem już stracony, nie umiał bym jej unikać czy udawać że nic się nie wydarzyło, pozostawało mi próbować się kontrolować. Wziąłem głęboki wdech i na chwilę przymknąłem oczy.
- Wybacz Jake... nie powinienem był tak reagować. Nie zmienię jednak zdania, kwestia Jane nie podlega jakiejkolwiek dyskusji. Za dużo już przeszła... koniec tematu wendigo dla niej. - odparłem jednak stanowczo.
- To wszystko... w razie czego wiesz gdzie mnie znaleźć. Uważajcie przy tym jeziorze.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyPon 14 Wrz 2020, 09:52

Jacoba osąd zazwyczaj jest niezbyt trafny, ale on i tak był pewien swojego. Niekiedy dawał się ponosić własnym ambicjom i wpojonym teoriom, ale w wielu sytuacjach wiedział też, kiedy powinien zmienić taktykę. Tego dnia był trzeźwy, więc tym łatwiej kontrolowało mu się tą rozmowę i własne emocje. Nie mógł tego samego powiedzieć o swoim przełożonym, który z niewiadomych przyczyn nie przyjmował, usprawiedliwiając to tym, że Jane musiała odpocząć. Było to śmieszne i niedorzeczne, ale Jacob ze swoim skrzywieniem psychicznym uznał, że jeśli rzeczywiście coś stanie się w tym czasie łowczyni, będzie mógł się obnosić z tym, że miał rację. Było to niezwykle samolubne i egoistyczne z jego strony, skoro podbudowanie własnego ego było ważniejsze niż uświadomienie Valkyona o różnych alternatywach. Z drugiej strony, nie zamierzał rezygnować, a jedynie nie informować Rycerza o wszystkim. Jak to mawiają.."im mniej wiesz, tym lepiej śpisz".
- Oh, mnie przepraszać nie musisz. W tej sprawie w końcu nie chodzi o moje zdrowie..- westchnął niby beztrosko i wstał. Przeciągnął się leniwie, jakby w ogóle nie był przejęty tą rozmową. Wystarczyło mu, że uprzedził Valkyona i poczęstował go na koniec niepokojącą sugestią. Nie jego wina, że odpoczynek Jane był ważniejszy od skontrolowania jej stanu zdrowotnego. Kto wie, może życie łowcy nie było dla niej?
- W takim razie, na mnie pora.- oznajmił, gdy upewnił się, że to już koniec rozkazów. Udał się w kierunku drzwi, ale zanim jeszcze wyszedł, zasalutował teatralnie Valkyonowi i posłał mu sztuczny uśmieszek. Gdy tylko zniknął za drzwiami, poszedł wykonywać swoje obowiązki.

zt
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyWto 08 Gru 2020, 12:08

W odpowiedzi Jacobowi tylko się uśmiechnąłem tajemniczo. Trudno było nazwać mnie ekspertem w tej dziedzinie... udanych rytuałów wiedziałem zaledwie trzy, z czego jeden był moim własnym. Kto wie... być może tak właśnie powinno to wyglądać jak było to w przypadku chłopaka.
- Bardziej w twoim stylu brzmiało by coś w stylu "Przecież to jasne że jestem wyjątkowy" - rzuciłem na odchodnym i nie byłem nawet pewien czy to słyszał.
Oboje byliśmy zmęczeni... to był wymagający dzień. Pozbierałem przedmioty potrzebne do rytuału i gdy się pożegnaliśmy ruszyłem do gabinetu. Po drodze zatrzymałem się na chwilę w salonie w którym stała już żywa choinka, czas leciał nieubłaganie... szczerze powiedziawszy zupełnie zapominałem normalnie o świętach. W przeciwieństwie do roześmianej gromadki która dzielnie walczyła z rozplątywaniem lampek. Domyślałem się że drzewka na zewnątrz to też sprawka dzieciaków... co roku ktoś się za to brał, a ja nie protestowałem. Każdemu od czasu do czasu potrzeba odrobiny zabawy. Zawinąłem w materiał dokładnie kielich i wszedłem do swojego gabinetu odkładając go na swoje miejsce. W pierwszej chwili zupełnie nie zauważyłem "prezentu". Dopiero gdy podniosłem wzrok znad skrytki w biurko to zobaczyłem i po plecach przeszły mi ciarki. Na ścianie wisiała tarcza do darta i o ile w tym jeszcze nie było nic podejrzanego to przybite do niej było zdjęcie... Jane. Rozejrzałem się jak bym miał zaraz za firanką znaleźć głupiego dowcipnisia. Byłem jednak sam - sprawdziłem okna, były zamknięte... jasne nie zostawił bym w taką pogodę otwartych czy choćby uchylonych. Podszedłem do tarczy zdejmując zdjęcie i byłem szczerze wkurzony... nie ukrywałem jakoś specjalnie swoich relacji z łowczynią, po prostu się też tym nie chwaliłem na lewo i prawo, ale to... oj ktoś gorzko pożałuje. Wiedziałem co mówią na wzgórzu o mnie, jednak nie chciałem jej w to mieszać.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3141
Data dołączenia : 20/05/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyWto 08 Gru 2020, 12:24

Jane kicała sobie wesoło po korytarzach siedziby niczym wesoła dziewczynka, zmierzając tym energicznym krokiem w kierunku gabinetu Valkyona. Niepokojące mogło być to, że jednocześnie trzymała w swojej dłoni niewielki nóż do rzucania. Z drugiej strony, niekoniecznie musiał dziwić innych taki widok, ponieważ wszyscy znali Jane od jej promiennej strony i znali też jej stosunek do walki. Najzwyczajniej ją lubiła, a podczas misji zamieniała się w maszynę do polowania.
Zapukała dwa razy do drzwi gabinetu, ale była to tylko formalność, bo weszła do środka nim Rycerz zdołał się odezwać. Była tak podekscytowana, że nie zdążyła zauważyć jego skwaszonej miny zanim postanowiła się czymś pochwalić. W końcu miała plan na to jak mu to pokazać, uważając go wręcz za idealny. Zamiast robić wstęp przeszła do natychmiastowej prezentacji zanim Valkyon zdołałby ją powstrzymać.
- Zobacz co odkryłyśmy!- zawołała entuzjastycznie i wyciągnęła przed siebie otwartą dłoń. Przyłożyła ostrze noża do jej wnętrza, wzięła głęboki wdech i pociągnęła nim energicznie, robiąc w ten sposób podłużne nacięcie. Krew natychmiast puściła z rany, ale szybko przestała lecieć, ponieważ rozcięcie zaczęło się goić.- Zobacz.- powiedziała, jakby pomyślała, że ukochany nie przygląda się temu niesamowitemu zjawisku. Wyciągnęła z kieszeni chusteczkę, starła krew i poruszyła dłonią, na której nie było już śladu po ranie. Uniosła swój wzrok na brodatą twarz Rycerza, by zobaczyć jego reakcję, ale dostrzegła w niej coś niepokojącego.
- Co ci jest?- spytała zdziwiona, ściągając brwi. Rozejrzała się po pomieszczeniu i dostrzegła obiekt, którego wcześniej tu nie widziała.- Kupiłeś sobie tarczę do darta? - zadała kolejne pytanie, choć po chwili pomyślała, że jest to mniej istotne niż zdenerwowanie Valkyona.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyWto 08 Gru 2020, 14:01

Przesunąłem kciukiem po miejscu na zdjęciu w którym było przebite. Nie miałem pomysłu czyj to był ambitny żart, komu Jane mogła by do tego stopnia przeszkadzać ze posunął by się do tego żeby narażać się mi. A może było to po prostu skierowane żeby zaboleć mnie? W tym momencie lista potencjalnych sprawców była niepokojąco długa. Gdy rozległo się pukanie odpowiedziałem machinalnie, więc kiedy zorientowałem się że to Jane wchodzi do gabinetu, pospiesznie schowałem zdjęcie do kieszeni. To był w moim mniemaniu tylko i wyłącznie mój problem, chciałem sam zadbać o jej bezpieczeństwo i nie martwić jej tymi głupimi żartami. Ta sprawa tak bardzo pochłonęła moje myśli że gdy zdałem sobie sprawę co zamierza zrobić z nożem w dłoni, na jej skórze pojawiły się już pierwsze krople krwi.
- Jane! Co ty wyprawiasz?! - krzyknąłem może odrobinę zbyt chłodno i doskoczyłem do niej łapiąc ranną rękę w nadgarstu.
Przez chwilę pomyślałem nawet że postradała rozum... A może ktoś w jakiś sposób ją kontrolował? Po tym znalezisku byłem w stanie uwierzyć że to jakiś odwet wampirów. Czytałem dziś wiadomość od Miry, o tym że rezygnuje z nauki. Zanim jednak powiedziałem czy zrobiłem cokolwiek więcej usłyszałem jak mówi że mam się przyjrzeć i dopiero wtedy dotarło do mnie co chce mi pokazać. Uścisk momentalnie zelżał chociaż zmarszczyłem nieco brwi przyglądając się jak rana zupełnie znika i odetchnąłem głęboko.
- Wybacz... Przez chwilę myślałem... Nieważne - stwierdziłem zdając sobie sprawę jak bardzo mój pomysł o wampirze który ją kontroluje był głupi i niedorzeczny.
- To niesamowite... Od kiedy masz takie zdolności? - wróciłem do tematu żeby nie myśleć już o głupotach.
Chyba byłem przepracowany znowu... A może to ten rytuał?
- Intensywny dzień... Nie uwierzysz ale udało mi się przeprowadzić rytuał rycerzy na Jacobie. - dodałem nieco bardziej entuzjatycznie ignorując to nieprzyjemne uczucie chłodu gdy zapytała mnie o tarcze.
- Prezent... Od nowych adeptów. - odpowiedziałem krótko machając ręką na znak że to mało istotne.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3141
Data dołączenia : 20/05/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyWto 08 Gru 2020, 14:35

Jane niespecjalnie przejęła się zimnym tonem Valkyona, który nie rozumiał co się dzieje, kiedy łowczyni postanowiła rozciąć sobie rękę. Była gotowa na taką reakcję, biorąc pod uwagę, że planowała zrobić to w taki niespodziewany sposób. Poza tym, ludzie w ich profesji niespecjalnie lubili chyba niespodzianki. Przyzwyczaili się, że na ogół dzieją się same złe rzeczy, więc lubili o wszystkim wiedzieć.
- Nie szkodzi, wzięłam cię trochę z zaskoczenia.- odpowiedziała beztrosko, bo wciąż ekscytowała się swoją zdolnością regeneracji. Nim tu przyszła oczywiście kilka razy to sprawdziła, by się upewnić, że na pewno to tak ciała. Wiadomo, w swoim pokoju robiła to mniej drastycznie, wykonując lekkie nakłucia. To, że rany się goiły, nie oznaczało, że to wcale nie bolało. Jedynie robiąc to przedstawienie postanowiła się trochę poświęcić i zacisnąć zęby. Takie rany to chleb powszedni dla łowcy.
- Zdaje się od samego opętania.- przyznała i poruszyła lekko nadgarstkiem, który był przed chwilą ściskany przez dłoń Rycerza.- Kristen słusznie mi przypomniała, że gdy wróciliśmy z polowania miałam przecież połamane żebra, a następnego ranka byłam już cała i zdrowa.- powiedziała, a w jej oczach pojawił się ten błysk emocji, które nią teraz kierowały. Uważała to za coś niesamowitego. W końcu tylko Rycerze w ich bractwie mieli zdolność regenerowania się.
- Oh, czyli jednak. Pewnie pękasz z dumy.- stwierdziła wesoło. Schowała nóż do małego pokrowca, by móc objąć rękami Valkyona i się do niego przytulić.- Chociaż, nie wyglądasz na nadzwyczaj zadowolonego.- zauważyła i spojrzała w jego złote tęczówki, które zawsze tak ciepło na nią patrzyły.
- Pewnie się podlizać chcieli, ale oboje wiemy kto jest twoim faworytem.- powiedziała i uniosła się lekko na palcach, by pocałować Rycerza w usta. Pocałunek ten nie trwał długo, ale był ciepły i czuły, jakby chciała w ten sposób przekazać mu swoją pozytywną energię.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptySro 09 Gru 2020, 00:21

To fakt... raczej nikt nie spodziewa się że jego dziewczyna tak po prosu wejdzie do pokoju i stwierdzi że rozetnie sobie nożem rękę. W każdym razie nie tego się spodziewałem gdy tylko zobaczyłem że to jej kolorowa czupryna wychyla się zza drzwi. Nie wyjaśniało to jednak mojej reakcji, byłem zestresowany, oby po prostu za bardzo całą tą sytuacją. Nie chciałem jej martwić, od kiedy wróciliśmy z Fostern, wrócił też jej dawny, pogodny duch, wręcz zarażała innych uśmiechem i swego rodzaju beztroską. Tak jak właśnie mnie teraz, uśmiechnąłem się na jej słowa i uniosłem dłoń która jeszcze chwilę temu krwawiła i w miejscu gdzie była rana złożyłem krótki pocałunek.
- W porządku... przyznaj się, ile już dzisiaj razy zrobiłaś sobie krzywdę żeby to sprawdzić? - zapałem półżartem.
Z jednej strony... trochę mnie to przerażało, z drugiej... wiedziałem jak sam bym zareagował, a Jane! Ją niemal widziałem oczyma wyobraźni krótko po tym jak się dowiedziała.
Wysłuchałem jej ani na moment nie zdejmując z twarzy lekkiego uśmiechu, dziewczyn potrafiła sprawiać że czasem czułem się jak idiota bo po prostu przy niej nie mogłem się nie uśmiechać. Poczułem drobne ukłucie gdy wspominała swoje obrażenia po walce z wendigo. Powinienem zwrócić uwagę na to że faktycznie zniknęły do nastania poranka ale ja na chwilę zatraciłem się w wspomnieniach tamtego polowania. Wendigo były niezwykle trudnymi przeciwnikami a Jane wiele zapłaciła w zamian za nasze zwycięstwo. Nagle jednak inna rzecz przykuła moją uwagę i lekko przechyliłem głowę na bok.
- Kristen? Widzę że wracasz w życie towarzyskie, chociaż nie wiedziałem że się tak dogadujecie... mam wrażenie że jak na tak młodą osobę to za dużo pracuje. - powiedziałem jedynie.
Z jednej strony cieszyłem się na odkrycie nowej zdolności Jane, z drugiej, po samym sobie wiedziałem jakie może to mieć skutki. Ja stałem się ryzykantem, nie raz specjalnie przyjmującym na siebie ciosy. W końcu chwila i się zagoją, a w tym czasie zmylę przeciwnika. Kolejny powód żeby na razie wstrzymać ewentualne misje które miały by jej przypaść.
- Jestem... po części. Przede wszystkim jestem jednak zmęczony, idziemy już do pokoju czy jeszcze komuś masz zamiar przedstawić te krwawe przedstawienie? - zapytałem i gdy mnie objęła przytuliłem ją mocniej do siebie.
Odwzajemniłem jej pocałunek nie odpowiadając w żaden sposób, nie wiedziałem na ile robiła to specjalnie, a na ile taka po prostu była, ale chwilami miałem wrażenie że jest moim własnym magazynem pozytywnej energii. Czułem się jak bym dostał awaryjny transfer i zastanawiałem się momentami jak radziłem sobie za nim ją poznałem. Odpowiedź była oczywiście prosta, nie radziłem... stałem się zgorzkniałym, odosobnionym dziadem.
- Masz zdecydowanie większą siłę przebicia niż oni... i co ja mam z tobą zrobić? - powiedziałem i udałem że się chwilę zastanawiam po czym schyliłem się żeby ją podnieść i przewiesić sobie przez ramię.
- Powinienem wziąć cię na ring i pokazać jak kończy się podlizywanie szefowi. - zażartowałem i położyłem dłoń na klamce żeby już wyjść.
Co prawda nie na ring... tylko do pokoju, kiedy na horyzoncie pojawiała się ta łowczyni to opuszczały mnie jakiekolwiek chęci do pracy.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3141
Data dołączenia : 20/05/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptySro 09 Gru 2020, 12:20

Gdy Valkyon zadał pytanie łowczyni, one uniosła wzrok jakby zastanawiała się, a nawet liczyła w głowie ile to już razy rozcięła sobie skórę.
- Tylko dwa razy.- odpowiedziała i uśmiechnęła się szeroko.- No dobra, trochę więcej, tak dla pewności.- dodała i zaśmiała się. Oczywiście jej wcześniejsze podejścia nie był tak drastyczne jak przedstawienie, które urządziła Valkyonowi. Szkoda by było, gdyby tym razem rana się nie zagoiła i musieliby pędzić do szpitala, żeby jej rękę opatrzyli, dlatego wolała się upewnić czy działa to tak jak podejrzewała.
Kolejne słowa Valkyona brzmiały dla niej trochę niezrozumiale. Najzwyczajniej nie wiedziała do czego nawiązywał, bo w końcu nie poszła do lecznicy w celach towarzyskich, choć wszyscy wiedzą, że nic by jej nie stało na przeszkodzie, gdyby sobie tak wymyśliła.
- Kristen to miła dziewczyna to fakt, no i bardzo mądra, ale nie mnie oceniać, w końcu rozmawiałam z nią pierwszy raz.- stwierdziła po chwili namysłu. Być może nie do końca zrozumiała jego słowa, ale w końcu sam ją tam wysłał. Może jednocześnie chciał, by poznała więcej członków bractwa przy okazji badania się? W końcu z perspektywy Valkyona, słodka Kristen była bezpieczniejszym towarzystwem dla Jane niż banda osiłków z sąsiednich pokojów.
- Nie, to koniec przedstawienia na dzisiaj.- oznajmiła. Silne ramiona Valkyona, które ją obejmowały były zdecydowanie tym czego potrzebowała tego dnia. Miała świetny humor to fakt, ale jednak taka bliskość była bezkonkurencyjna w obliczu innych atrakcji.
Jane wrzasnęła rozbawiona, kiedy nagle Valkyon ją podniósł i przerzucił przez ramię. Potem zaczęła się śmiać i chwilę wierzgać, ale ostatecznie dała sobie z tym spokój.
- Zdecydowanie wolałabym inne miejsce niż ring. No, chyba, że to jakaś twoja fantazja.- zażartowała, jednocześnie ulegając sile Rycerza. Pozwoliła siebie nieść i machała czasami do osób, które mijali przy okazji na korytarzy, ewidentnie nie przejmując się tym jak głupio mogli wyglądać.

zt
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyWto 04 Maj 2021, 22:46

Wychodząc z części laboratoryjnej wzgórza odwiesił swój fartuch na ten sam wieszak, z którego go wcześniej wziął. Szedł jak burza, czując jakąś dziwną ekscytację wewnątrz siebie. Trudno było zrozumieć mu powód tego nagłego pobudzenia. Wyglądało to prawie tak jakby cieszył się z rozmowy, która go czeka i jednocześnie był wkurzony tym jak sprawy się potoczyły. Istny paradoks, ale przynajmniej dostarczał czarodziejowi jakiś wrażeń, a co jak co, ten typ nigdy nie lubił się nudzić.
Jak zwykle Jacob nie tracił czasu ani energii na pukanie. Z rozmachem otworzył drzwi od gabinetu, wchodząc do środka, a następnie rozsiadając się w fotelu niczym król. Ręce rozłożył wygodnie na podłokietnikach i założył jedną nogę na drugą. Brakowało mu teraz tylko cygara i szklanki whisky, wtedy obrazek byłby gotowy. Kot na kolanach też by się przydał, choć Parker zdecydowanie wolał psy. To może jakiś buldog w nogach? Albo chart siedzący obok fotela?
- Wiesz dlaczego tu jestem.- oznajmił prostolinijnie, uśmiechając się do swojego przełożonego w ten swój złośliwy sposób.- Zastanawia mnie jedynie, dlaczego do tej pory sam się nie odezwałeś.- dodał i zrobił krótką pauzę, pozwalając Valkyonowi pomyśleć chociaż chwilę o tym co się właśnie dzieje.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptySro 05 Maj 2021, 22:33

Może i bym od razu zadzwonił wtedy do Jacoba, może. Jednak na to że ostatecznie tego nie zrobiłem, złożyło się kilka czynników. Po pierwsze, oberwało się już Kristen i liczyłem że kolejny raz pomyśli kilka razy zanim zrobi znów coś głupiego. Po drugie krótko po konfrontacji z czarodziejką, przyszła do mnie Sonia i skupiłem się na zupełnie innych kłopotach. W efekcie, gdy wreszcie wróciłem myślami do blond pięknisia, na całą sprawę spojrzałem już bardziej trzeźwo. Absolutnie nie miałem zamiaru mu odpuścić... zastanawiałem się jednak kiedy i czy w ogóle się pojawi. Domyślałem się że członkini jego grupy mu się poskarży, ciekawe było to czy ruszy go to w jakiś sposób. Trochę to trwało, w międzyczasie zająłem się codziennymi problemami... Jacobowi dobrze wychodziło układanie się z wampirami, wspierali nasze patrole i mimo drobnych zgrzytów szło naprawdę... dobrze. Gdyby nie fakt że o ile wilkołaki na początku się uspokoiły, teraz jednak zdawały się bardziej zirytowane. Już podczas pełni były o wiele bardziej aktywne, ale mimo że ta się skończyła, aktywność wilków nie malała. Przeglądałem właśnie raport z zniknięcia jednego z patroli gdy drzwi otworzyły się z trzaskiem. Spojrzałem w stronę nowo przybyłego jedynie unosząc lekko oczy znad kartek. Odruch, doskonale wiedziałem kto przyszedł, nikt inny nie zrobił by tego w taki sposób. Poczekałem aż usiądzie i odłożyłem kartkę odchylając się tak że plecami opierałem się o tył swojego fotela. Dłonie splotłem ze sobą opierając łokcie o boki swojego siedziska.
- Wiem - odparłem krótko na jego pytanie.
To ciekawe bo na swój sposób toczyliśmy teraz swego rodzaju walkę, byłem jego przełożonym... dałem mu rozkaz którego nie posłuchał, mało tego! Wciągnął w to drugą członkinie bractwa, tymczasem ja uwierzyłem wcześniej w niego i zdecydowałem się dać mu moc którą otrzymują nieliczni. Widziałem w nim swojego następce. Nie chciałem mu odpuszczać, nadal byłem wściekły że nie był w stanie uszanować akurat tej jednej zasady, nie wchodziło też w grę to żebym łatwo odpuścił ze względu na to że pokazał bym że jestem dla niego pobłażliwy.
- Ty wiesz... myślałem o tym na początku. - powiedziałem gdy zrobił przerwę w swojej wypowiedzi.
- Na szczęście powstrzymały mnie od tego inne obowiązki i zdałem sobie sprawę że cokolwiek bym ci wtedy powiedział, czegokolwiek bym ci zakazał... to po pierwsze nie da to większego efektu, bo i tak robisz co chcesz. - kontynuowałem, w myśli jednak podałem też jeszcze jeden powód - wcale nie chciałem z nim wbrew pozorom wojny.
- Pomyślałem więc że sama kara Kristen uderzy również w ciebie i odniesie większy skutek, chyba się nie pomyliłem?
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyPią 07 Maj 2021, 18:16

Spokój jaki w tym momencie zachowywał Valkyon był godny podziwu, a jednocześnie stanowił dla Jacoba pewne wyzwanie. Trudno było stwierdzić co Czarodziej chciał osiągnąć za sprawą tej rozmowy, ale z pewnością chciał ją odbyć. Już kiedy zaproponował przeprowadzenie badań, Valkyon wyraźnie podkreślił swoją pozycję w bractwie, uznając to za wystarczający powód, dla którego jego decyzja miałby być słuszna.
Jacob pokiwał głową, nie kryjąc się z tym, że byłoby właśnie tak jak określił to jego przełożony. Parker tak czy siak postąpiłby po swojemu i mógł się tego spodziewać każdy członek bractwa, który znał go lepiej lub słabiej. Nie skomentował jednak tego oczywistego wniosku, tylko słuchał dalej Valkyona.
- Myślę, że jednak trochę się pomyliłeś.- stwierdził po chwili, odpowiadając tym na ostatnie słowa swojego rozmówcy.- Kristen jest bardzo dobrą uczennicą i chyba ty jedyny nie dostrzegasz jej pełnego potencjału.- powiedział, a jego parszywy uśmiech zrobił się jeszcze szerszy. W tych słowach była ukryta pewną treść, której Valkyon mógł się domyślać, aczkolwiek nie musiał. Sam Parker miał przez to na myśli to, że Kristen bardzo szybko zaczęła uczyć się od niego swego rodzaju asertywności i działania według własnego sumienia oraz potrzeb, zamiast spełniać bezmyślnie wszystkie rozkazy. Dowodem tego było to, że jakieś piętnaście minut temu Jacob spotkał ją w prosektorium, do którego ponoć miała zakaz wstępu.- I śmiem twierdzić, że to w ciebie uderzy utrata znakomitej czarodziejka, a zarazem najlepszego naukowca na tym wzgórzu. A co miałoby ją tu trzymać, skoro ma teraz tak uwiązane ręce?- uniósł jedną brew i zlustrował twarz Valkyona, by doszukać się jakiejś reakcji. Jednocześnie snuł już w swojej głowie różne plany i pomysły. Kij wie, czy którykolwiek w ogóle zrealizuje, ale przechodził właśnie istną burzę mózgową, szukając rozwiązań dla patowej sytuacji w jakiej znalazł się zarówno on i Kristen. Nie chciał w laboratorium pracować z jakimś innym parobkiem. Z tego co zaobserwował, Czarodziejka wyciągnęła na światło dzienne potencjał Vittorii, którą Jacob do tej pory uznawał za klasyczną wojaczkę. Ukazała się przed nim kolejna rzecz, która potwierdzała słuszność jego idei, dotycząca tego, że zarówno łowcy jak i czarodzieje powinni rozwijać się bardziej wszechstronnie.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 09 Maj 2021, 15:29

W przeciwieństwie do większości przewodzących jakimś organizacją wiekowym rycerzom, lubiłem otaczać się młodzieżą. Oczywiście że w bractwie byli bardziej doświadczeni łowcy jak i czarodzieje. Kristen w młodym wieku osiągnęła naprawdę wiele, razem z rówieśnikami osoby takie jak Jacob wnosiły powiew nowości w te stare mury. Co nie znaczy że były kwestie w których łatwo było mi ustępować. Na słowa Jacoba zamilkłem, uniosłem jedynie lekko brew na informacje o tym jaką to czarodziejka była dobra uczennicą. Nie do końca rozumiałem co ma na myśli, ale niepokoiło mnie to. Na teraz postanowiłem ostatecznie to zignorować, chociaż obiecałem sobie sprawdzić później czym zajmowała się dziewczyna w czasie swojego zawieszenia.
- Nie ma ludzi nie zastąpionych, po za tym... Gdzie miała by się podziać? Wzgórze to wszystko co ma, jak będzie się odpowiednio zachowywać to przywrócę ją do jej pracy. - powiedziałem spokojnie.
Mimo to lekko się niepokoiłem, spodziewałem się że blondyn zdążył już nieco poznać ową czarodziejkę. W mojej głowie krążyły myśli co też planuje, nie przyszedł by tu przecież bez planu czyż nie?
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 09 Maj 2021, 17:19

W momencie gdy Valkyon znowu się odezwał, Jacob miał minę jakby chciał się zaraz roześmiać. Nie zrobił tego, ale pozwolił by jego rozbawienie wymieszane z zażenowaniem były widoczne.
- A więc to jest twoje prawdziwa twarz?- rzucił ni stąd ni zowąd. Mogło się wydawać, że to pytanie miało się nijak do ich rozmowy, jednak nic bardziej mylnego.- Cóż, czuję się zaszczycony, że jako jeden z niewielu zaszczyciłem możliwości zobaczenia jak zdejmujesz maskę.- klasnął w dłonie i poprawił się na fotelu. Ta rozmowa jednak przekraczała jego najśmielsze oczekiwania, więc nie zamierzał jej ot tak teraz przerywać. Wyglądał na nakręconego, jakby traktował tą dyskusję nieco mniej poważnie niż powinien. Według niego ta sytuacja była wystarczającą kpiną, więc zrobił wyjątek i postanowił się adekwatnie zachować.
- Cóż, nie sądziłem, że większość z nas jest w bractwie wyłącznie na łasce. To zdecydowanie zmienia postać rzeczy.- odparł, ironizując i udając jakby rzeczywiście miało to dla niego jakiś sens. Nawet usprawiedliwienie, że Kristen może wrócić na swoje graty jakoś go specjalnie nie zadowoliły.- Chyba pójdę i jej przekażę, żeby obiecała, że będzie już grzeczna.- stwierdził. Wstał nawet z fotela, jakby rzeczywiście miał zamiar wyjść i zrobić to co właśnie powiedział. Jednak zatrzymał się i obrócił z powrotem przodem do Valkyona, unosząc palec, by dać w ten sposób znać, że w sumie to ma jeszcze coś do powiedzenia.
- W sumie, to podsunąłeś mi pewną zagwostkę. Kristen nie zachowywała się odpowiednio, więc została ukarana. Ja ciągle zachowuję się nieodpowiednio i zostałem niby ukarany poprzez ukaranie Kristen. No i rozumiem, że o tym co jest odpowiednie decydujesz ty. A kto może decydować o tym czy ty się zachowujesz odpowiednio?- uniósł jedną brew i przeszywał Valkyona swoim zimnym spojrzeniem, cierpliwie czekając na odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 09 Maj 2021, 18:15

Przymknąłem na chwilę oczy, a gdy je otworzyłem spokojnie podniosłem się ze swojego miejsca. Z jednej strony sam nie chciałem żeby tak to wyglądało, nie chciałem też żeby tak to zabrzmiało. W zasadzie jednak Jacob miał rację. Już wcześniej to zauważałem i poważnie mnie to niepokoiło, jednak gdy chodziło o Jane... Nie chodziłem na ustępstwa, wobec nikogo.
- Może pewnego dnia zrozumiesz... W bardzo wielu sytuacjach bym odpuścił. I jej... I tobie, ale ta do nich nie należy. Zabroniłem wam badań na Jane... W tej jednej sprawie nie uznaje wyjątków, to nie królik doświadczalny jak ten truposz którego trzymacie w prosektorium. - dodałem chłodno i podeszłem do okna.
Zapewne miał w tym wszystkim rację, kim byłem by decydować o tym co jest dobre a co nie? Niby stałem na czele bractwa, ale na ile mi to pozwalało? A mimo to... Jego słowa zamiast mnie obudzić z tego chorego transu, tylko mnie irytowały.
- Przewodzę temu bractwu, jeśli sądzisz że się mylę to mnie zastąp. Weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystkich? Tu i teraz? Jak ty będziesz utrzymywał dyscyplinę jeśli nie właśnie karami tych co robią coś wbrew zasadą? A może nie zrozumieliście zasad? Czy w zdaniu "Nie zgadzam się na badania Jane" było coś niezrozumiałego? - mówiłem nadal spokojnie ale nie dało się ukryć złości w moim głosie.
Jane pewnie nie była by zachwycona że znów robię coś za jej plecami, dopiero co w święta mieliśmy przez to spięcie które na szczęście uratowało pojawienie się Soni.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 09 Maj 2021, 21:20

Faceci potrafili totalnie stracić rozum, gdy w ich życiu pojawiała się jakaś ważna dla nich kobieta. Jacob rzeczywiście nie potrafił tego zrozumieć i wydawało mu się, że nigdy w przyszłości tego nie pojmie. Poczuwał się odpornym na takie uroki i sam zarządzał swoim własnym sumieniem, nie uzależniając go od jakiegoś cycatego bytu.
- A pomyślałeś może o tym, że masz błędny pogląd na to czym takie badania w ogóle są?- zasugerował, nie bojąc się kwestionować decyzji Valkyona.- Nie zastanawiałeś się nigdy, czy w jej ciele nie zaszły jakieś zmiany po opętaniu? Może sięgniesz po rozum do głowy, gdy twój kutas przymarznie przypadkiem do jej waginy, jeśli się okaże, że coś więcej w niej zostało po Wendigo?- prychnął, odrobinę rozbawiony takim wyobrażeniem. Dopiero po chwili zorientował się, że wyobrażanie sobie sceny łóżkowej Valkyona jest jednak dziwne, nawet jak na Jacoba. Parker był zbyt arogancki by ot tak ładnie wytłumaczyć swojemu przełożonemu co mogłoby grozić Jane, jeśli jej organizm skrywa coś im nieznanego. Być może czekał aż Valkyon sam przekona się jak głupio postępuje. Szkoda tylko, że to wszystko działo się kosztem tej łowczyni.
Jacob kolejny raz chciał zaklaskać, ale uznał, że nie będzie się powtarzał w takich gestach. Powinna powstać jakaś lista rzeczy, na które każdy przywódca powinien się powoływać, kiedy będzie miał okazję kłócić się z jakimś swoim podwładnym. Valkyon zdawał się mieć wszystkie opanowane, bo rzucał nimi jakby były jego jedynymi asami w rękawie.
- I co jeszcze? Mam cię zastąpić i zacząć od sprzątania twojego bałaganu?- zakpił sobie.- Tobie to pewnie byłoby na rękę. Gdyby wtedy coś się stało tej twojej dupodajce, mógłbyś obwinić kogoś innego niż siebie.- stwierdził, mrużąc lekko oczy. Nie zważał na słowa i był nawet gotów oberwać za to w ryj, a po wszystkim stwierdzić, że było warto.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 09 Maj 2021, 21:51

I kolejny raz... zapewne gdybym potrafił spojrzeć na tą sprawę z dystansu i bezstronnie - zgodził bym się z blond pięknisiem. Po prawdzie, ufałem chłopakowi w sprawach bractwa. To on był jedyną osobą podczas wojny na bagnach która zignorowała moje rozkazy ale po to żeby dotrzeć do mnie i mi pomóc. Zapewne gdyby nie on, nie odbywali byśmy już tej rozmowy. W zasadzie część mnie po jego ostrych słowach miała ochotę aż zagwizdać i tym razem ja mu zaklaskać. Nikt... nigdy... nie odważył się mówić do mnie tym tonem, a co dopiero takimi słowami! Gdyby nie ogarniająca mnie furia, naprawdę był bym pod wrażeniem. Już po jego pierwszej kontrowersyjnej wypowiedzi czarodzieja miałem ochotę dać mu w pysk i ruszyłem powoli w jego stronę jak by licząc że sam fakt, tego jak się zbliżam ostudzi jego temperament. Cóż... nie ostudził. Miał rację, nie miałem pojęcia o badaniach jakie chciał prowadzić, miał też rację a propo Jane i tego że badania mogły jej pomóc. Ale to jak się odzywał... nie o mnie, tylko o niej... o tak, faceci naprawdę tracili zupełnie głowy gdy w ich życiu pojawiała się ta jedna kobieta. Dlatego też aż zazgrzytałem zębami i zaciskając dłoń w pięść przywaliłem gnojkowi w sam środek tej przyzdobionej drażniącym mnie uśmieszkiem twarzy. Nikt mnie jeszcze tak nie wytrącił z równowagi, w zasadzie, chyba sam byłem przez to zaskoczony. Podniosłem go jednak za materiał jego ubrania do góry tak żeby mieć go na wysokości swojej głowy.
- Masz coś jeszcze do powiedzenia?! Jeszcze jakiś zapas złośliwości? Czy już ci wystarczy? - warknąłem zaciskając mocniej palce na materiale.
- Może gdybyś nie był takim dupkiem i nie zaliczał wszystkiego co się rusza, zrozumiał byś że dla bezpieczeństwa Jane zrobię wszystko... i nie chcesz mi stawać na drodze. - oj tak... brzmiałem jak nienormalny.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 09 Maj 2021, 22:06

Gdy Valkyon się do niego zbliżał, ten nawet nie drgnął. Stał wyprostowany z tym swoim cwanym uśmieszkiem na ustach i wręcz czekał aż się coś odwali. Miał w sobie coś z masochisty uzależnionego od adrenaliny. Wcale nie przerażała go wściekła mina Valkyona, a wręcz wprawiała go w ekscytację. W końcu się coś działo! Parker wręcz kochał doprowadzać innych do skrajnych emocji. Potem z satysfakcją oglądał efekty swoich działań, nawet jeśli obrywał w ryj.
Jacob prawie stracił równowagę, gdy pięść Rycerza zderzyła się z jego pięknym uzębieniem. Splunął krwią w podłogę i żałował, że nie przetrzymał tego, żeby wypuścić czerwoną bryzę w twarz swojego rozmówcy, gdy ten złapał go za fraki. Gdyby ten obdartus tylko wiedział jak starannie Parker prasował wszystkie swoje koszule, to by teraz go nawet nie tknął.
- Wszystko, powiadasz?- wysyczał Valkyonowi prosto w twarz. Co więcej nawet mu się nie wyrwał, ani też nie oddał, choć w głębi duszy bardzo chciał mu przywalić. Uznał jednak, że obecna walka musi wyglądać inaczej. Okładanie pięściami było teraz dla Czarodzieja zbyt przereklamowane, było czymś czego właśnie mógł oczekiwać Valkyon, by mógł dowieść swego.- A czy przypadkiem nie wolałeś oddać Jane w ręce jakiejś obcej obłąkanej babie z lasu?- przypomniał. Wydawało mu się to pozbawione logiki, że jego przełożony wolał zaufać obcej kobiecie zamiast swoim wyszkolonym przez niego ludziom.
- A teraz puść lepiej moją koszulę.- powiedział głębokim, jednocześnie surowym głosem, jakby chciał zapewnić Valkyona o ewentualnych konsekwencjach.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 09 Maj 2021, 22:23

To było absurdalne, z jednej strony naprawdę lubiłem tego dzieciaka. A jednak jeszcze nikt nie wyprowadził mnie tak bardzo z równowagi, mało tego! Nikt jeszcze nie wyglądał przy tym jak by doskonale się bawił. Nawet gdy dostał po gębie i splunął na podłogę krwią... wciąż miałem wrażenie że czerpie z tego jakąś dziwną satysfakcje. Na jego słowa zareagowałem dopiero gdy kazał mi puścić jego koszule, w nosie miałem ile czasu ją prasował... z powodu mnie mogła to być wymięta koszula z dna szafy. Jednak, puściłem go... a raczej odepchnąłem prosto na drzwi i wróciłem do biurka.
- Tak, zaufałem obcej kobiecie, bo nikt z was nie miał żadnego pojęcia o tych stworzeniach. Ile zmieniły te wasze badania? Siedzicie nad tym cielskiem już tyle czasu i nie usłyszałem jak na razie niczego sensownego. O wampirach dowiedziałeś się więcej w ciągu tygodnia niż o Wendigo w ciągu kilkunastu miesięcy. - powiedziałem nadal chłodno, opierając się o biurko.
- Jeśli to wszystko... to zjeżdzaj mi z oczu zanim znów ci przywalę.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 09 Maj 2021, 22:31

Z sekundy na sekundę sytuacja stawała się coraz bardziej absurdalna. Czarodziej otworzył szeroko oczy, zastanawiając się czy przypadkiem się nie przesłyszał. Nie zamierzał kolejny razy przypominać, że drogą do odpowiedzi są przede wszystkim badania, nawet jeśli polegają one na czytaniu książki. Sam nie wiedział skąd ta cała Estera tyle wiedziała, ale z pewnością miała więcej czasu na zdobycie informacji niż Jacob. Przecież ona już wyglądała jakby była w pół martwa, to ile mogła mieć lat?
Coraz lepiej docierało do Czarodzieja, że w tym pomieszczeniu tak naprawdę nie ma z kim rozmawiać. W tej sprawie Valkyon pozostawał wciąż bezkompromisowy i wciąż ślepy. Jacobowi niespecjalnie zależało na życiu tamtej dziewczyny, więc darował sobie dalszą dyskusję i prośby o jej przebadanie.
- A ty ile się dowiedziałeś o czymkolwiek w ostatnim czasie?- prychnął po tym jak jego plecy zderzyły się z drzwiami, które omal nie runęły na korytarz. Wyprostował się, a potem poprawił swoją wymiętą już koszulę.
- Dzięki za rozmowę, teraz już wszystko wiem.- odparł z udawaną uprzejmością i wyszedł z gabinetu, trzaskając za sobą drzwiami. Zdawało mu się, że dowiedział się więcej niż zostało powiedziane, dzięki czemu mógł zacząć wprowadzać w życie jeden ze swoich planów. A jaki? Tego dowiecie się w następnym sezonie, dziękuję za uwagę.

zt
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 EmptyNie 09 Maj 2021, 23:06

I tutaj pojawiał się faktyczny problem na który zwracał już wielokrotnie uwagę właśnie blond włosy czarodziej. Byłem łowcą, nie interesowały mnie ich zabawy w laboratoriach, do tego jak typowy beznadziejny przełożony... obchodziły mnie w tym momencie efekty, których nie było. Na jego pytanie zmrużyłem lekko oczy, w moim mniemaniu miałem o wiele więcej na głowie, a i tak... udało mi się przecież pomóc Jane. To my znaleźliśmy Estere która okazała się naprawdę dobrym źródłem informacji. Nie byłem pewien czy Jacob ostatecznie się również do niej udał, ale twierdziłem że on również mógł się czegoś od niej dowiedzieć. Bez słowa obserwowałem jak wychodzi i w zasadzie już gdy trzasnął drzwiami poczułem to głupie uczucie...
- Brawo Val...- mruknąłem sam do siebie zasłaniając oczy dłonią.
Oczywiście byłem przekonany że chłopak nie odpuści tak po prostu, ale po części to co mówiłem wcześniej miało pewien sens. Brutalne... ale na przykład taka Kristen, mieszkała i poświęcała życie głównie wzgórzu. Nawet gdyby w geście protestu chciała odejść, gdzie by poszła? Takich jak ona było wielu, posiadłość była ich domem którego nie mogli opuścić. Mimo to czułem że można to było załatwić inaczej... może dopadły mnie lekkie wyrzuty sumienia, mimo to nie chciałem jednak odpuścić. Tak, zagrałem ostro... może... nie! Na pewno przesadziłem, ale on też przesadził... miałem w planie odczekać jeszcze trochę i faktycznie przywrócić dziewczynę do jej funkcji. Chociaż... jedna rzecz nie dawała mi spokoju, dlatego wyszedłem do gabinetu i pierwszemu napotkanemu łowcy zleciłem poszukanie czarodziejki i jeśli będzie to możliwe, dowiedzenie się jak wyglądał jej dzisiejszy dzień. Po tym poszedłem do pokoju, zabierając stos papierków ze sobą.

zt
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Gabinet Noizoru - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 8 Empty

Powrót do góry Go down
 

Gabinet Noizoru

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 8 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

 Similar topics

-
» Valkyon Noizoru
» Gabinet właściciela
» Gabinet Psychoterapii
» Gabinet dr Merigold
» Gabinet założyciela

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze wschodnie :: Skrzydło Zachodnie-